W narracji nowej lewicy szwarccharaktery stanowią instytucje i wspólnoty będące filarami nowożytnej cywilizacji zachodniej – takie jak rodzina, szkoła, naród. Kierowane są wobec nich zarzuty o to, że opierają się one na autorytetach, mają strukturę hierarchiczną i wykluczają wszelkie odmienności. Ale co znamienne – z perspektywy nowej lewicy zło tkwi i w zinstytucjonalizowanym chrześcijaństwie, i w mieszczańskich sztywnych konwenansach, i w sowieckiej wersji ideologii komunistycznej. W wizji tej łączy je to, że tłamszą one jednostkę mniej lub bardziej brutalnie podporządkowując ją ogółowi.
Tymczasem Slavoj Žižek krytycznie odnosi się do takiego rozłożenia akcentów. Dla niego sprawy ekonomiczne pozostają aktualne. Rozprawia się z tezą, która była szczególnie modna w latach 90. XX stulecia – że nie ma alternatywy dla globalnego liberalnego kapitalizmu. W hasłach nowej lewicy, które afirmują wybujały indywidualizm, gotów jest tropić fanaberie społeczeństwa konsumpcyjnego.
Słoweński myśliciel nie ma oporów, żeby inspiracje czerpać z dorobku starej lewicy, na której ciąży odium uwikłania w XX-wieczne totalitaryzmy. Nie stroni od prowokowania. Ot choćby zredagował wybór pism Włodzimierza Lenina z roku 1917 „Rewolucja u bram”.
W książce tej zamieścił też własny tekst, w którym odrzucił znamionujący nową lewicę postmodernistyczny relatywizm i zasugerował, że naprawa świata wymaga narzucenia ludziom jednej jedynej uniwersalnej prawdy. W Leninie zaś dostrzegł polityka, który osiągnął zwycięstwo dzięki przełamaniu schematów. I choć Słoweniec bynajmniej nie sławi czerwonego terroru, to od współczesnej lewicy oczekuje nieszablonowego myślenia, które – według niego – cechowało właśnie wodza rewolucji bolszewickiej.
W swoich rozważaniach Žižek łączy dawny marksizm z psychoanalizą w wydaniu francuskiego psychiatry Jacquesa Lacana. Często wyłuskuje ważne polityczne treści z produktów popkultury.
Przykładem może być jego esej „Prawdziwa hollywoodzka lewica” z książki „W obronie przegranych spraw” (w polskim przekładzie Juliana Kutyły) poświęcony filmowi Zacka Snydera „300” (o bitwie pod Termopilami). W tekście tym padają między innymi takie słowa: „W dzisiejszej epoce dominującej ideologii hedonistycznego permisywizmu nadszedł czas, by lewica (ponownie) przyswoiła sobie dyscyplinę i ducha poświęcenia – w tych wartościach nie ma doprawdy nic, co byłoby nieodzownie »faszystowskie«”.
Dalej w tym tekście Žižek staje w opozycji do lansowanego przez nową lewicę pacyfizmu. Oświadcza: „Prawdziwa wolność nie jest wolnością wyboru dokonywanego z bezpiecznego dystansu, jak wybieranie między ciastkiem z truskawkami a ciastem czekoladowym; prawdziwa wolność zbiega się z koniecznością, prawdziwie wolnego wyboru dokonujemy, gdy nasz wybór stawia na szali całe nasze życie – robi się tak, bo »nie można inaczej«. Kiedy kraj znajduje się pod obcą okupacją i dana osoba zostaje wezwana przez przywódcę ruchu oporu, by przyłączyć się do walki z okupantem, nie mówi się jej: »Masz wolność wyboru«, ale: »Czy nie widzisz, że tylko w ten sposób zachowasz godność?«”.