To, co się w nich porobiło? Tak długo musimy „odpracowywać” różne bóle i rany zadane przez komunę, kiedy z kolei nic nie miało być „nasze” i „moje”? Nawet nie odwołując się do poważnych badań, można stwierdzić, że rozwarstwienie rośnie. Klasowe?
Odstraszyć wszystkich
A przecież rzecz nie dotyczy tylko miasta! Już nie można mówić, że miedza dzieli. Polska wieś, zwłaszcza ta, gdzie są letniskowe osady, jest pocięta na kawałki i „wyhaftowana” płotami, siatkami, drutami i parkanami.
Spacerowałam niedawno z gościem z Warszawy wzdłuż dzikawego wciąż brzegu Wisły na często przeze mnie opisywanych kilometrach biegu rzeki, 576. i jeszcze kilku. Tam też pojawiają się oznaki „naszości”: otóż na „swoim” kawałku brzegu – czyli tym, na który wychodzi brama od posesji – jej właściciel lubi odstraszać wędkarzy, którzy przyjeżdżają z miasta, rozkładają foteliki i – o zgrozo – nawet plandekę nad nimi, i zasiadają na całą noc z nadzieją, że będzie branie. Właściciel ustawia więc nawet własne znaki drogowe, żeby ostrzec, że można tam wpaść do rzeki!
– Jeszcze gorzej jest nad jeziorami – objaśnił mi gość, zapalony kajakarz. – Sam parę lat temu w okolicach jeziora Serwy trafiłem do agroturystyki, której zabudowania były oddalone od brzegu. A właściciele działek położonych nad samym brzegiem poodgradzali się elegancko i to w taki sposób, że nie było jak wejść z zewnątrz do jeziora.
A przecież jest coś takiego jak prawo wodne! Wie o nim każdy zaawansowany miłośnik kajakowych wypraw szlakami śródlądowych rzek i jezior. Prawo wodne mówi mianowicie w artykule 32. że:
1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, morskich wód wewnętrznych oraz z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej.
2. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb.
Gdyby to było niejasne, to mamy jeszcze artykuł 232:
1. Zakazuje się grodzenia nieruchomości przyległych do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych oraz do brzegu wód morskich i morza terytorialnego w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.