Felietony

Niemiecka narracja eugeniczna

W powieści Stanisława Lema oficer będący zarazem psychiatrą stwierdza, że każdy naród podobny jest do żywego organizmu. Zdarza się – mówi – że trzeba wyciąć chore części ciała.

12 września 2021 przypada 100. rocznica urodzin Stanisława Lema. Do dorobku pisarza nawiązywać będzie koncert Scena Alternatywna na festiwalu w Opolu. Transmisja w TVP Kultura, poniedziałek 6 września, godz. 20. We wrześniu TVP Kultura emituje też ekranizacje twórczości prozaika. WIĘCEJ: TU

Kiedy ktoś zaczyna mówić o Stanisławie Lemie, od razu wywołuje skojarzenia z literaturą science fiction. Gatunek ten pisarza rozsławił. Tymczasem Lem to także autor prozy realistycznej. W jego dorobku na uwagę zasługuje powieść dotycząca eugenicznych planów, które realizowali Niemcy okupując Polskę. To „Szpital Przemienienia” z roku 1948.

Główną postacią utworu jest młody lekarz Stefan Trzyniecki, który podczas drugiej wojny światowej zaczyna praktykę w, położonej gdzieś na prowincji, tytułowej placówce będącej zarazem sanatorium. Personel medyczny tego ośrodka stanowią Polacy. Jego pacjenci zaś to osoby chore psychicznie, choć trafiają do niego również ludzie wymagający leczenia neurologicznego, jak choćby inżynier Rabiewski.

Stan owego człowieka jest bardzo ciężki i wymaga operacji. Podejmuje się jej neurochirurg doktor Orybald Kauters („pochodzi podobno ze szlachty kurlandzkiej” – twierdzi kolega Trzynieckiego). Zabieg staje się koszmarem – nie tylko dlatego, że chodzi o trudne zadanie, jakim jest usunięcie nowotworu mózgu. Medycynę traktuje Kauters jako pole eksperymentowania na życiu ludzkim. Z przerażeniem czytamy, jak ekscytuje się on obumieraniem w głowie Rabiewskiego kory mózgowej.

W operacji bierze też udział Trzyniecki, którego cała ta sytuacja bulwersuje. Dla niego bycie lekarzem oznacza służbę człowiekowi.

Z kolei humanistyczna postawa Trzynieckiego zderza się z poglądami Sekułowskiego. To poeta. W szpitalu przeszedł kurację odwykową od narkotyków (morfiny, kokainy, pejotlu) i teraz przebywa w nim ukrywając się przed Niemcami.

Sekułowski szydzi ze wzniosłych ideałów, które przyświecają Trzynieckiemu. Drwi z wszelkich konwenansów. Generalnie jego zachowanie jest ekscentryczne.
Stanisław Lem w garażu przy swoim domu w Krakowie w 1960 roku. Fot. PAP/Piotr Barącz
Wielu czytelnikom powieści Lema przywodzi on na myśl Witkacego, który głosił katastroficzne proroctwa „uspołecznienia ludzkości” i zaniku „uczuć metafizycznych”. Znamienne są słowa Sekułowskiego: „Zbliża się epoka skoszarowanych karłów, muzyki w konserwach, hełmów, spod których nie można patrzeć w gwiazdy. Potem, mówią, ma przyjść równość i braterstwo. Dlaczego równość, dlaczego wolność? Kiedy brak równości stwarza wizjonerskie sceny i pożar rozpaczy, kiedy groza może wycisnąć z człowieka coś, co warte jest więcej od wyczesanego dosytu. Ja nie chcę rezygnować z tej kolosalnej różnicy napięć. Gdyby to ode mnie zależało, zostałyby i pałace, i rudery, i warownie!”.

„Szpital Przemienienia” został zekranizowany w roku 1978 przez Edwarda Żebrowskiego. Produkcja była nagradzana (między innymi w roku 1979 na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni uhonorowano ją Srebrnymi Lwami Gdańskimi za reżyserię). W obsadzie znalazła się aktorska plejada – można tu wymienić choćby Jerzego Bińczyckiego, Ewę Dałkowską, Gustawa Holoubka, Wojciecha Pszoniaka. W Trzynieckiego wcielił się Piotr Dejmek.

Jednak film Żebrowskiego w niejednym szczególe odbiega od literackiego pierwowzoru. I dlatego mocno skrytykował go nawet sam Lem. Zarzuty pisarza dotyczą głównie wątku przybycia do sanatorium wojska niemieckiego. W powieści realizuje ono plan eksterminacji pacjentów placówki – ludzi, których życie decydenci III Rzeszy uznali za bezwartościowe (akcja T4) – lecz oszczędza lekarzy. Natomiast w obrazie Żebrowskiego także lekarze padają ofiarą tej zorganizowanej zbrodni.


W jednym z wywiadów Lem powiedział: „Szpital został w filmie całkowicie zakatrupiony przez Niemców, a nawet w czasie drugiej wojny światowej dowódca jednostki niemieckiej nie mógł ot, tak sobie, mordować kogo popadło. Najprawdopodobniej Niemcy uśmierciliby pacjentów, ale nie lekarzy, którzy mieli pewną szansę na ocalenie. Podobnych głupstw była w filmie cała masa, a ja jestem w końcu z wykształcenia lekarzem i nie mógłbym sobie pozwolić na wypisywanie nieodpowiedzialnych medycznych kłamstw”.

Mistrz pióra pozwolił sobie zatem na surową ocenę. Tyle że on w ogóle nie miał dobrego zdania o ekranizacjach swojej prozy. Wśród reżyserów, którym się od niego dostało, znalazł się też tak powszechnie ceniony artysta, jak Rosjanin Andriej Tarkowski, twórca filmu „Solaris”.

Niemniej Żebrowski dodał od siebie motywy, które są intrygujące. Tak jest w przypadku doktora Rygiera (kreacja Zbigniewa Zapasiewicza). W powieści nie stanowi on postaci znaczącej. Natomiast w filmie jest inaczej – w ostatecznym rozrachunku zachowuje się bohatersko.

Niemiecka narracja eugeniczna

Wybiera polskość. I jest gotowy zapłacić za tę decyzję cenę najwyższą.

zobacz więcej
W trakcie najazdu na szpital Niemcy przesłuchują personel medyczny. Kauters (w tej roli Henryk Bista) okazuje się volksdeutschem (tak jak w pierwowzorze literackim). Z kolei Rygier zapytany przez niemieckiego oficera o to, czy jego nazwisko jest niemieckie, odpowiada przecząco. I dodaje, że jest to stare polskie nazwisko. Tym samym wydaje na siebie wyrok śmierci.

Wcześniej Rygier nie ukrywa swoich prawicowych – czy, jak możemy się domyślać, endeckich – poglądów. O doktorze Pajączkowskim, dyrektorze sanatorium (zagrał go Zygmunt Hübner) wyraża się nieprzychylnie: „To mason”.

Postawa Rygiera kontrastuje z postawą Kautersa. Niewykluczone, że ten pierwszy – jak może wskazywać brzmienie jego nazwiska – ma jednak korzenie niemieckie. A mimo to – w odróżnieniu od tego drugiego – wybiera polskość. I jest gotowy zapłacić za tę decyzję cenę najwyższą. W efekcie, niezależnie od intencji, jakie nim powodują, dzieli los pacjentów.

W powieści niemiecki oficer będący zarazem psychiatrą stwierdza, że każdy naród podobny jest do żywego organizmu. Zdarza się – mówi – że trzeba wyciąć chore części ciała.

Kauters się z taką eugeniczną narracją zgadza. Uosabia on syntezę szalonej wiary w postęp naukowy z fascynacją brutalną siłą.

Rygier – ten w wersji filmowej – zachowuje się jednak zgoła odmiennie. Wbrew rozpowszechnionym dziś opiniom, domniemanemu polskiemu nacjonaliście z niemieckimi narodowymi socjalistami okazuje się nie być po drodze. Choć tego tematu Lem już w swojej powieści nie porusza. Co bynajmniej jej nie ujmuje walorów.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

W niedzielę 12 września bieżącego roku przypada 100. rocznica urodzin Stanisława Lema. Tego dnia TVP Kultura wyemituje ekranizacje jego twórczości:

– godz. 11:12 – „Przekładaniec”, reżyseria Andrzej Wajda
– godz. 12:12 – „Śledztwo”, reżyseria Marek Piestrak
– godz. 12:57 – „Ikaria XB-1”, reżyseria Jindřich Polák

Do dorobku pisarza nawiązywać będą artyści uczestniczący w koncercie Scena Alternatywna na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej. Transmisja tego wydarzenia – TVP Kultura, poniedziałek 6 września, godz. 20.

Ekranizacjom prozy Lema poświęcone są wrześniowe wydania Czwartkowego Klubu Filmowego w TVP Kultura. Przed nami następujące filmy:

– 9 września, godz. 20 – „Kongres”, reżyseria Ari Folman
– 16 września, godz. 20 – „Głos Pana”, György Pálfi
– 23 września, godz. 20 – „Solaris”, reżyseria Andriej Tarkowski
– 30 września, godz. 20 – „Szpital Przemienienia”, reżyseria Edward Żebrowski.
Emisje filmów poprzedzone są wstępami Łukasza Adamskiego i Łukasza Jasiny.

Na innych antenach będzie można zobaczyć filmy dokumentalne o pisarzu:

– TVP Historia, 13 września, godz. 17.20 – „Stanisław Lem"
– TVP Dokument, 15 września, godz. 21.20 – „Autor Solaris".
Zdjęcie główne: Kadr z filmu „Szpital Przemienienia” według powieści Stanisława Lema w reżyserii Edwarda Żebrowskiego, na zdjęciu Wojciech Pszoniak i Zbigniew Zapasiewicz. Fot. materiały prasowe
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?