Film, choć niskobudżetowy, jest dobrze nakręcony – dobra hippisowska muzyka z tamtych czasów oraz ciekawe zdjęcia, jak naloty na winnice kamery umocowanej na helikopterze, niczym z „Czasu Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli. Jednak w obrazie błąd goni błąd i już nie wiadomo, czy autorzy czegoś nie doczytali, czy są to zwykłe niechlujstwa i idiotyzmy.
Podczas wizyty Spurriera w Kalifornii niektóre oferowane mu butelki na planie mają kody kreskowe, w latach 70. XX wieku nieznane! Jedna jest flaszką rumu, są też takie, które pochodzą z wytwórni jeszcze wtedy nieistniejących oraz przynajmniej setki innych głupot, jak choćby tej, że w filmie nie pojawia się w ogóle postać Mike’a Grgiča – twórcy Chardonnay 1973, za to na plamie widzimy dziesiątki fikcyjnych postaci. Zaś sama Degustacja Paryska odbywa się… w jakimś ogrodzie na wsi, rzecz zupełnie abstrakcyjna dla ludzi sędziujących w konkursach winiarskich.
Pamiętam też, jaką krzywdę zrobił Spurrierowi ten film. I jaki szum kilkanaście lat temu przetoczył się przez media. To obraz o nim, z jego nazwiskiem, ale zrobiony bez niego – niemal całkowicie nadziany mijającymi się z prawdą faktami. Pamiętam jego medialne wypowiedzi, że nie może tego zrozumieć, że jest zszokowany, że był otwarty na każdą współpracę, że myśli o procesie… Ale proces raczej nie był w jego stylu, więc się nie odbył.
Autorzy obrazu bronili się, twierdząc, że to opowieść fikcyjna, ale to oczywiście bujda na resorach – to jakby utrzymywać, że akcja filmu „Bogowie” toczy się w czasach powstania styczniowego.
Steven Spurrier zmarł w marcu tego roku, osiem lat temu – James L. Barrett, założyciel Château Montelena. Może to czas, by powstał prawdziwy film o tamtym wydarzeniu…
– Wojciech Gogoliński,
redaktor magazynu „Czas Wina” oraz autor m.in. „Leksykonu alkoholi” i współautor książki „Wiedza o winie”.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy