Felietony

Bestseller numer jeden

Nie nobliści, nie poeci i nie uczeni, ale skromna i cicha Faustyna Kowalska stoi na czele rankingu polskich autorów najczęściej tłumaczonych na języki obce. I nawet nie ona, ale jej „Dzienniczek” z zapisem tekstów przekazanych jej przez Pana Jezusa.

W niedzielę, 16 kwietnia o godzinie 13.15 na antenie TVP 1 będzie miała miejsce premiera filmu dokumentalnego w reżyserii Grzegorza Górnego „Big Bang Bożego Miłosierdzia” o rozprzestrzenianiu się orędzia świętej Faustyny Kowalskiej w świecie.

W ostatnich dniach pojawiła się wiadomość o kolejnym, nowym tłumaczeniu „Dzienniczka”, tym razem na język łotewski. Warto zatrzymać się na chwilę przy tej wiadomości, bo jak w soczewce skupiają się w niej istotne sprawy związane z przekładami tej niezwykłej lektury.

O łotewskim wydaniu napisał na łamach Katolickiej Agencji Informacyjnej polski ksiądz Tadeusz Cieślak SJ, od kilku dobrych lat budujący jezuicką wspólnotę w tym kraju, gdzie katolicy stanowią 19 procent ludności, w większości deklarującej prawosławie. A jednak i tam od lat krążył wśród wiernych „Dzienniczek” o Bożym Miłosierdziu, często w nieoficjalnych przedrukach i nieautoryzowanych przekładach z języka rosyjskiego. Nieautoryzowanych przez władze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, które są jedynym depozytariuszem oryginalnego zapisu, dokonanego w latach trzydziestych ubiegłego wieku przez nieznaną wtedy siostrę Faustynę Kowalską, dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych świętych Kościoła katolickiego.

Usiłuje się zagłuszyć głos Boga

Skąd się brały nieoficjalne przedruki i nieautoryzowane przekłady? Otóż kult Bożego Miłosierdzia szerzył się bardzo intensywnie już w latach drugiej wojny światowej – i to bez żadnego oficjalnego wsparcia. Można powiedzieć, że lud Boży szybko zrozumiał istotę tego przesłania – i sam się troszczył o jego promocję, czyli po prostu modlił się tak, jak Pan Jezus przykazał, rozprowadzał obrazki ze sławnym dziś wizerunkiem i odmawiał Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Nikt nie zważał na oficjalne zgody i niezgody, ale… do czasu.
Kolejka chętnych do zobaczenia „Dzienniczka” siostry Faustyny Kowalskiej ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Rękopis pokazano po raz pierwszy publicznie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach, 15 sierpnia 2011 roku. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Nabożeństwo bowiem rozwijało się tak spontanicznie, że zareagował Watykan – i w 1959 roku zakazał rozpowszechniania obrazów i pism propagujących kult Pana Jezusa Miłosiernego. Wybitni znawcy tematu twierdzą, że dostarczony wówczas do watykańskich urzędów tekst zawierał liczne błędy nie tylko dlatego, że został nie najlepiej przetłumaczony, ale też nie był zgodny z oryginałem. Przepisująca go zakonnica uważała, że powinna „ulepszać” język jakim objawienia zostały zapisane!

I na blisko dwadzieścia lat kult może nie tyle się uśpił, ile raczej przybrał ciche i niewidzialne formy. Można powiedzieć, że Pan Jezus ze swym przesłaniem Bożego Miłosierdzia spokojnie i cierpliwie czekał. A obrazków i drukowanych fragmentów „Dzienniczka”, które po świecie jakoś krążyły, nikt przecież nie wyłapywał. W roku 1981 ukazało się pierwsze, oficjalne wydanie „Dzienniczka”, przepisanego z oryginału wcześniej, przed 1967 rokiem, przez siostrę Beatę Piekut, bo oryginału nie dostała nawet watykańska kongregacja.

O tym, jak wielką wagę do zachowania oryginału w dobrym stanie przywiązywał krakowski kardynał Karol Wojtyła, w końcu największy, o światowych możliwościach, promotor kultu Bożego Miłosierdzia, świadczy anegdota przytoczona przez dr Ewę K. Czaczkowską w jej „Biografii Świętej”. Otóż w 1967 roku siostra Beata Piekut zapytała kardynała, czy może zawieźć „Dzienniczek” do księdza profesora Ignacego Różyckiego, który miał dokonać analizy teologicznej (i zrobił to w rewelacyjny sposób, porzucając swoje uprzednie wątpliwości) i chciał pracować z oryginalnym zapisem. – Niech się ksiądz profesor pofatyguje do Łagiewnik i tam na miejscu ze wszystkim zapozna. Siostra nie będzie przewoziła „Dziennika” – powiedział Karol Wojtyła i wyjaśnił, że „jeśli tramwaj po drodze się wykolei, siostra zginie i pójdzie do nieba, ale «Dziennik» przepadnie, a to by było najgorsze”.

W 1993 roku odbyła się beatyfikacja siostry Faustyny, w 2000 roku jej kanonizacja, a w 2002 największy wtedy promotor Bożego Miłosierdzia, czyli Jana Paweł II wygłosił na krakowskich błoniach słynne kazanie o misterium inquitatis, misterium nieprawości, które naznacza „wiek dwudziesty, mimo niewątpliwych osiągnięć w wielu dziedzinach”.

Choćby dusza była jak trup…

Publikujemy ostatnią modlitwę Jana Pawła II. Papież już nie zdążył jej odmówić.

zobacz więcej
– Z tym dziedzictwem dobra, ale też i zła weszliśmy w nowe tysiąclecie – mówił 18 sierpnia 2002 roku sędziwy już papież i ostrzegał: – Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jak gdyby Boga nie było. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić „wielkim nieobecnym” w kulturze i społecznej świadomości narodów. „Tajemnica nieprawości” wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata, w którym żyjemy.

Orędzie na dzisiejsze czasy

Łotewski przekład najpierw istniał w rękopisie, który zaginął. „Dzienniczek” czekał więc na swój czas. W ostatnich latach za „Dzienniczek” wziął się ks. Andris Ševels MIC, czyli marianin – z polskim doktoratem z KUL i z piękną pracą wśród łotewskiej Polonii w Daugavpils, czyli w Dyneburgu, za którą został w 2018 roku uhonorowany Krzyżem Zasługi RP. Trudno nie wierzyć w zrządzenia Bożej Opatrzności, kiedy się opisuje takie koleje losu.

Popularność „Dzienniczka” , od czasu jego oficjalnej prezentacji w zatwierdzonym przez kościelne władze formacie, rosła w zupełnie nieznanym dla innych publikacji tempie.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
– „Dzienniczek” został przetłumaczony na ponad 30 języków oficjalnych. Są też tłumaczenia nieoficjalne, np. w języku japońskim – podawała w 2020 roku siostra Elżbieta Siepak, rzeczniczka Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. To mistyczne dzieło zostało przetłumaczone m.in. w Chinach, Korei, Malezji, Wietnamie, Indiach, w Rwandzie czy w Indonezji. – W Medjugorju na każdym stoliku można kupić „Dzienniczek” i to w wielu językach – mówi doświadczona pielgrzymowiczka, która do tego światowej sławy miejsca objawień (wciąż niezatwierdzonych przez Watykan) jeździ także jako wolontariuszka i naprawdę zna to miejsce.

– Bo to jest orędzie na dzisiejsze czasy – wyjaśnia tę popularność dr Ewa K. Czaczkowska, znana także z naszych łamów autorka znakomitej reportersko i dokumentacyjnie książki „Siostra Faustyna. Biografia Świętej”. – Ludzie dzisiaj niejako naturalnie wyczuwają, że to jest prawdziwe, rzeczywiste objawienie i że to jest Boże Słowo na dzisiejsze czasy. Zmysł wiary im to podpowiada, nawet jeśli nie są oczytani w teologicznych rozprawach – dodaje.

Zapewne dlatego jej „Biografia Świętej” także cieszy się niesłabnącą popularnością u zagranicznych wydawców, skoro miała już osiem czy dziewięć wydań w obcych językach, a teraz zapowiada się także japońskie.
Rękopis „Dzienniczka” siostry Faustyny ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Fascynującą dla nas popularnością cieszą się pisma św. Faustyny i obraz Bożego Miłosierdzia w Korei, nie trzeba chyba pisać, że Korei Południowej. Zaangażowania koreańskich katolików doświadczyłam na własne oczy, kiedy kilka lat temu wybrałam się 1 maja do Gietrzwałdu i z powodu majówkowych korków nie dojechałam na południową mszę – ale za to kilka godzin później mogłam uczestniczyć we mszy pielgrzymki… z Korei! Grupa przyjechała z Centrum Bożego Miłosierdzia na wzgórzu Yangdeogwon w diecezji Chunchon, z o. Pawłem Zawadzkim SAC, od 1990 r. misjonarzem w Korei Południowej; w Polsce grupa miała jeszcze w planach krakowskie Łagiewniki, Krzeptówki, Wadowice, Niepokalanów. W Gietrzwałdzie doświadczyliśmy nagle Kościoła powszechnego, towarzyszył nam koreański piękny śpiew, goście z dalekiego kraju mieli modlitewniki z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, niektórzy mieli chusty z portretem św. Faustyny. Modlitwa o pokój dla udręczonej Korei i porozumienie w tym podzielonym narodzie – z Bożym Miłosierdziem jako hasłem ich pielgrzymki – brzmiała zupełnie inaczej.

W 2020 roku siostra Elżbieta Siepak informowała, ze przed kanonizacją św. Faustyny do Łagiewnik pielgrzymowało ok. 1 mln ludzi rocznie, rok kanonizacji był przełomowy, bo od tego czasu liczba pielgrzymów wzrosła do ok. 2 mln. Wzrosła też liczba krajów, z których przybywają pielgrzymi. Rocznie jest ich 90-100 – mówiła KAI. Najwięcej do Łagiewnik przybywało wiernych ze Słowacji, Włoch, krajów anglojęzycznych, Filipin oraz różnych narodowości studentów z europejskich uniwersytetów. Czas pandemii wyhamował napływ gości, ale tegoroczne odwiedziny już się zaczęły i pielgrzymów jest coraz więcej.

Dodatkowo wojna na Ukrainie sprawiła, że ludzie już nie tylko mówią o Bożym Miłosierdziu, ale po prostu go szukają, zwłaszcza w Łagiewnikach, u grobu św. Faustyny. W tym miejscu, z którego ma wyjść „iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście”, co przecież obiecał sam Pan Jezus, a co przypomniał papież Polak inaugurując działalność łagiewnickiego sanktuarium. Bo „nadszedł czas, żeby Chrystusowe przesłanie dotarło do wszystkich, zwłaszcza do tych, których człowieczeństwo i godność zdaje się zatracać w mysterium iniquitatis. Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym Miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej cywilizacji – cywilizacji miłości” (Jan Paweł II, 18 sierpnia 2002).

Dlatego w następnych latach na liście bestsellerów przekładanych na wszystkie języki świata „Dzienniczka” na pewno nie zabraknie.

– Barbara Sułek-Kowalska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

„Dzienniczek” s. Faustyny po łotewsku
Zdjęcie główne: Kobieta z egzemplarzem „Dzienniczka” św. Faustyny Kowalskiej, Bydgoszcz 2019 roku. Fot. Jaap Arriens/NurPhoto via Getty Images
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?