Grób Księdza Jerzego stał się miejscem niezwykłych spotkań i wizyt najróżniejszych ludzi z całego świata. Co roku, w rocznicę jego śmierci, zjeżdżają tu delegacje Solidarności, często w uroczystych strojach górniczych czy hutniczych, wśród sztandarów i transparentów – można się od nich uczyć wierności. Są wierni Solidarności, księdzu Jerzemu i jego przesłaniu, wierni Bogu i Polsce, wierni sobie. Nikt im nie każe przyjeżdżać, nikt nie odhacza obecności – trudzą się szmat drogi niekiedy – ze Stalowej Woli, z Podkarpacia czy z Gdańska i Szczecina – żeby dać świadectwo, także i to pamiętne: bądź odważny, idź.
Bo rzeczywiście trzeba dziś odwagi, żeby przeciwstawić się już to cynicznym, już to bezmyślnym opiniom i fakenewsom pojawiającym się nieustannie w przestrzeni publicznej, w pracy i w domu, przynoszonym przez młodzież ze szkoły i powtarzanym w radiu czy w telewizji, szyderstwom wobec Jana Pawła II, który też przecież tutaj się modlił i wobec tylu księży, których jedyną „winą” był i jest stan kapłański.
Cztery lata temu ten dzień, 19 października, został sejmową uchwałą ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci Duchownych Niezłomnych. Głosowanie miało wtedy zaskakująco dobre wyniki: 356 posłów było za, 39 posłów było przeciw, 21 posłów wstrzymało się od głosu. Jakimś cudem nikt nie namieszał i nikt nie zniszczył pomysłu.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Kiedy w tym roku u grobu Księdza Jerzego znowu staną przedstawiciele rządu, samorządów, reprezentacje regionów i zakładów pracy NSZZ Solidarność, wojsko i policjanci, rodzina Popiełuszków oraz środowisko przyjaciół i współpracowników księdza Jerzego, kiedy rozlegną się dźwięki dzwonu „Jerzy” poświęconego w 1987 r. przez Jana Pawła II, będziemy dziękować za tych wszystkich naszych księży i ojców zakonnych, którzy przez lata i przez stulecia wspierali naszą wolność i nasze do niej dążenia. Jakkolwiek patetycznie brzmi poprzednie zdanie, jest głęboko prawdziwe.
Księża i zakonnicy, także siostry zakonne natychmiast stawali do swoiście pojętej walki, kiedy tylko pojawiało się zagrożenie wolności: uruchamiali pomoc medyczną i charytatywną, otwierali tajne przejścia, ułatwiali spotkania konspiratorów, karmili i przechowywali uciekinierów, chowali dokumenty, wspierali finansowo. Nadstawiali karku i jeśli było trzeba, brali na siebie cudze winy. Edukowali i patronowali patriotycznym przedsięwzięciom.
Nasza historia pełna jest nazwisk niezłomnych księży, że przywołam tylko
abp. Szczęsnego Zygmunta Felińskiego, o którym pisałam tutaj kilka tygodni temu czy abp Antoniego Baraniaka z Poznania, który cudem przeżył stalinowskie katownie i nie dał się złamać oprawcom szukającym łatwych oskarżeń wobec innego aresztowanego, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Na zawsze zostaną nazwiska setek księży zamordowanych przez Niemców w czasie okupacji. Z kolei niektórzy z solidarnościowych kapelanów wciąż są wśród nas i im należy się nasza szczególnie wdzięczna pamięć, póki jeszcze możemy ją okazać.
Od grobu Księdza Jerzego 19 października zabrzmi znowu głos wiary i wierności, której nic nie złamie. To jest coś, czego nigdy nie zrozumieją szydercy, zdrajcy i wyznawcy zła, choćby się nie wiem jak upajali „najświatlejszym umysłem” jakiegoś kolejnego paskudnego człowieka.
– Barbara Sułek-Kowalska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy