Felietony

Czego Ordo Iuris chce pilnować w hotelach?

Działalność Ordo Iuris od dawna krytykowana jest z pozycji liberalnych. Think tankowi przyprawiono gębę „fundamentalistów” religijnych, którzy usiłują się wdzierać w życie intymne Polaków po to, żeby odebrać im wolność. Tyle że krytyczne reakcje na poradnik Ordo Iuris przeczą właśnie liberalizmowi.

Działalność Instytutu Ordo Iuris nie od dziś wywołuje emocje. Ostatnio na think tank spłynęła fala ostrej krytyki po tym, gdy wydał on poradnik „Wolność słowa, sumienia i wyznania w miejscu pracy”.

Publikacja ta skierowana jest do różnych grup zawodowych (w tym do przedsiębiorców, lekarzy i nauczycieli). Są w niej wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób tam, gdzie się pracuje, egzekwować własne prawa w zakresie swobody przekonań religijnych i światopoglądowych. Przy czym poradnik Ordo Iuris adresowany jest zarówno do pracowników, jak i pracodawców.

Jedno zdanie i burza

O publikacji zrobiło się głośno w związku z pewną zawartą w niej informacją. A brzmi ona tak: „Hotel może odmówić wynajmowania pokoi z łóżkami dwuosobowymi dla par, które nie są małżeństwami”.

Tym samym Ordo Iuris zwróciło uwagę na to, że przedsiębiorca ma prawo decydować o tym, komu i na jakich zasadach świadczyć swoje usługi. Jeśli zatem właściciel hotelu będący katolikiem uważa, że współżycie seksualne przed ślubem jest grzechem, to wolno mu postępować zgodnie z wyznawaną wiarą. W tym przypadku ma on prawo odmówić wynajęcia pokoju z łóżkiem jednoosobowym parze, która nie jest małżeństwem.

Na temat takiej hipotetycznej sytuacji w hotelu było w poradniku Ordo Iuris raptem jedno – cytowane wyżej – zdanie. Ono jednak wystarczyło, żeby w serwisach społecznościowych i mediach od niego zawrzało. Publikacja Ordo Iuris stała się przedmiotem złośliwych żartów. Z nich zaś można było wysnuć wniosek, że OI marzy się policja obyczajowa, która pilnowałaby przestrzegania moralności katolickiej w hotelach.

Nie ma się co takim reakcjom dziwić. Mimo że Kościół katolicki w Polsce pozostaje ważną i wpływową instytucją, to bądź co bądź społeczeństwo polskie przechodzi znaczące zmiany kulturowe. Według wielu Polaków, przykazanie „Nie cudzołóż” to po prostu anachronizm. Ich tok rozumowania jest następujący: Kościół nie nadąża za postępowymi trendami. Jest instytucją nakładającą na wiernych rygory, których nie da się traktować poważnie. Współczesny człowiek bowiem myśli racjonalnie i bez uprzedzeń. Sam decyduje o tym, co jest dla niego dobre, a co złe, nie czyniąc innym osobom krzywdy. Dlatego nikt nie powinien mu niczego narzucać w sprawach intymnych.

Ordo Iuris będzie trwał dłużej niż jakakolwiek polityczna siła

Szef organizacji deklaruje: Nie potrzebujemy autoryzacji biskupów i o nią się nie ubiegamy.

zobacz więcej
Do tego dochodzi oskarżanie Kościoła o hipokryzję. Ów zarzut sformułowany jest tak: choć Kościół postuluje wstrzemięźliwość seksualną przed ślubem i nierozerwalność małżeńską, to katolicy przymykają na to oczy. Przecież związki pozamałżeńskie i rozwody są wśród nich czymś powszechnym. Poza tym niemało duchownych katolickich po kryjomu, łamiąc celibat, prowadzi podwójny tryb życia. To wszystko ma świadczyć o zakłamaniu Kościoła.

Liberałowie w poprawnościowych okularach

Problem polega tylko na tym, że grzechy katolików wcale nie przemawiają za tym, żeby uznać moralność katolicką za fałszywą. Od tego, że poczucie wstydu zostanie wyparte przez bezwstyd, świat nie stanie się lepszy. To, że w świecie mnóstwo jest złodziei, nie oznacza, iż należy zalegalizować kradzieże.

Choć nie da się ukryć: stawianie czoła argumentom wysuwanym przez wrogów Kościoła jest wyzwaniem. Nie biorą się one bowiem znikąd. Dostarcza je codzienność. Ludzie uznający Kościół za autorytet, muszą się więc mierzyć z rzeczywistością, której nie da się załgać pobożnymi zaklęciami. Ale jeśli ludzie ci swoje racje przedstawiają tak, że łatwo je wyśmiać, dolewają tylko oliwy do ognia.

Nie rozstrzygam, czy jest to przypadek Ordo Iuris. Ale warto wziąć pod uwagę, że tak może być. W gruncie rzeczy bowiem to, w jakiej formie komunikowane są sporne treści, ma znaczenie. Jednak od samej formy przekazu ważniejsze jest jego sedno.

Działalność Ordo Iuris od dawna krytykowana jest z pozycji liberalnych. Think tankowi przyprawiono gębę „fundamentalistów” religijnych, którzy usiłują się wdzierać w życie intymne Polaków po to, żeby odebrać im wolność.

Tyle że krytyczne reakcje na poradnik Ordo Iuris przeczą właśnie liberalizmowi. Jeśli bowiem w publikacji jest mowa o prawie przedsiębiorcy do rozporządzania swoją własnością, to mamy tu do czynienia z obroną indywidualnej wolności, a nie narzucaniem ludziom ograniczeń. Można zatem postawić tezę, że to Ordo Iuris, a nie jego antagoniści, w jakimś sensie przyjmuje perspektywę liberalną.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Szkopuł w tym, że we współczesnej Polsce do liberalizmu odwołują się osoby i środowiska, które patrzą na świat przez okulary poprawności politycznej. Wychodzą one zatem z założenia, że czyjaś indywidualna wolność nie może nikogo urażać. Stawiają pytania w rodzaju: czy można byłoby pobłażać właścicielowi lokalu gastronomicznego, który obwieściłby, że nie obsługuje jakiejś mniejszości etnicznej, religijnej lub obyczajowej?

I często bywają niekonsekwentni. Przed dyskryminacją chcą chronić rozmaite mniejszości, ale już katolików niekoniecznie. W stosunku do Kościoła okazują się być liberałami bez okularów poprawności politycznej.

Swoje stanowisko uzasadniają tym, że ponieważ jest on instytucją większości, więc nie przysługuje mu taka ochrona jak mniejszościom. Ale jednocześnie domagają się od Kościoła, żeby wycofywał się z przestrzeni publicznej. Twierdzą bowiem, że w społeczeństwie przeważają wartości inne niż katolickie.

Można więc zapytać: w takim razie co to z Kościoła za większość? Czy nie powinien on być chroniony tak jak mniejszości?

Inna rzecz, że Kościół nie czerpie dla siebie legitymacji z tego, jak jest traktowany w społeczeństwie. W ciągu wieków funkcjonował w różnych warunkach politycznych. A trudne doświadczenia raczej go wzmacniały niż osłabiały. Pod warunkiem jednak, że nie ulegał naciskom potęg tego świata. Dziś zaś tymi potęgami są choćby liberalne media.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Czy hotelarz ma prawo odmówić wynajęcia pokoju z łóżkiem jednoosobowym parze, która nie jest małżeństwem? Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?