Felietony

Elitarna wyprzedaż garażowa. Co znani i podziwiani oferują na allegrowej aukcji WOŚP?

Za 25 tysięcy złotych można wylicytować wynoszenie śmieci przez kolektyw Make Life Harder (szanuję!). Jest to zresztą poważny trend, skoro za 20 100 zł odkurzy mieszkanie sam Andrzej Grabowski.

Postanowiłem przyjrzeć się przedmiotom wystawianym na aukcję w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czynię to, by zastrzec się od razu, bez intencji pisania o zjawisku, jakim jest WOŚP, o jej organizacji i zaangażowaniu jej szeregowych uczestników, o aktywności publicznej jej pomysłodawcy i lidera, Jerzego Owsiaka, jego wypowiedziach politycznych na letnich campusach czy wsparciu udzielonym Strajkowi Kobiet. Wnikliwe, rzeczowe i wnoszące coś nowego omówienie tych kwestii pozostawiam poważnym publicystom, marudom – wyliczanie deliktów Owsiaka sprzed dziesięciu, dwudziestu, czterdziestu lat.

Mnie interesuje zjawisko tysięcy osób, które oferują swoją własność, czas lub inne dobra na licytacje WOŚP. Jest to fenomen społeczny, niełatwy zresztą do ogarnięcia: liczne dobra przekazywane są na aukcje sztabom wojewódzkim lub lokalnym organizatorom – aby je ogarnąć, trzeba by osobnej buchalterii. Skupiłem się więc na tym, co najłatwiej dostępne: przedmiotach wystawianych w ramach 31. Finału WOŚP na Allegro w przeddzień publikacji „Tygodnika TVP”, 2 lutego 2023 roku.

A czwarty wagon pełen bananów, a w piątym stoi sześć fortepianów

Nawet po takim zawężeniu ocena tego zbioru pozostaje wyzwaniem. W chwili, kiedy to piszę, na poświęconej Finałowi WOŚP stronie Allegro umieszczonych zostało 25 565 ofert, w niemal wszystkich stworzonych przez portal licytacyjny kategoriach: Biżuteria i zegarki (761 ofert), Konsole i automaty (12), Odzież, Obuwie, Dodatki (1998), Rękodzieło (2755)…

Te kategorie można zresztą (zgodnie z funkcjonalnością Allegro) dzielić i selekcjonować na drobniejsze wiązki, i już taka wstępna kwerenda przytłacza i ukazuje prawdziwy kosmos rzeczy: wśród 34 instrumentów znalazły się, na przykład, trzy instrumenty dęte: dwa to wykonane ręcznie flażolety (w tym jeden grający w tonacji Es), lecz trzeci – to saksofon należący do samego Mike’a Urbaniaka (za, bagatela, 5 300 złotych).

Jest (instrumenty perkusyjne) kubański bębenek conga oraz rzecz, o której dowiedziałem się dopiero, przeklikując podkategorie – instrument perkusyjny guiro, w dodatku w kształcie delfina! Jest też mini-kolekcja kostek do gitary, pałka perkusyjna (pojedyncza) z autografami zespołu Amorphis, ba bęben szamański, obciągnięty prawdziwą skórą krowią!

Intencyjne kolczyki z piór

I tak jest wszędzie: szaleństwo przedmiotów, szaleństwo katalogowania. Jak pamiętamy doskonale z Borgesa, zwierzęta w pewnej chińskiej encyklopedii dzieliły się na: a) należące do Cesarza, b) zabalsamowane, c) tresowane, d) prosięta, e) syreny, f) fantastyczne, g) bezpańskie psy, h) włączone do niniejszej klasyfikacji, i) miotające się jak szalone, j) niezliczone… Niemal równie obiecująco wygląda w allegrowej aukcji WOŚP dział „Rękodzieła”, gdzie obok Decoupage’u (25 ofert) i Filcowania (dwie oferty: obraz abstrakcyjny „Barwy męstwa”, z wełny w odcieniach niebieskiego oraz lalka ręcznie robiona w stroju śląskim: „Lala jest miła i ciepła w dotyku bo wypełniona runem owczym”), otwiera się osobna otchłań „Przedmiotów ręcznie wykonanych” (2298 ofert).
Przedmioty z licytacji na rzecz 31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, m.in. rakieta tenisowa Igi Świątek. Fot. MARCIN BANASZKIEWICZ / FotoNews / Forum
A tam wprawdzie tylko 14 Zakładek do Książek (przeważa haft krzyżykowy podszyty filcem, motywy: poziomka, krasnoludek, sówka, choć jest też „Ręcznie wykonana unikatowa zakładka, która została stworzona przez artystkę Atakamakata z okazji premiery książki Marii Peszek »Naku*wiam zen«”, cena wywoławcza 254 zł), ale już Ręcznie Robionej Biżuterii – 287 sztuk, w tym „pierścionek koralikowy hand-made” (cena wywoławcza 6,66 zł, trochę strach wsunąć na palec, może dlatego nikt nie licytuje) oraz „intencyjne kolczyki z piór” (intencyjne, to znaczy, że można je dać na Dzień Babci albo na Dzień Chłopaka).

Jest to panorama szalenie ciekawa (nawet, jeśli po obejrzeniu 92. ramki do obrazu ogarnęło mnie przez chwilę znużenie) i w gruncie rzeczy budująca – nie tylko dlatego, że ktoś dobrowolnie pozbywa się swojej własności w przekonaniu, że czyni to dla dobra innych, ale również pokazująca, jak wiele osób zachowało dar kreatywności.

Zdecydowana większość makram, świec, chusteczników, widelców i witraży została wykonana ręcznie, w jednym egzemplarzu, kosztem mrużonych oczu, wystawionych koniuszków języka i pokłutych palców. I nie ma się co wyzłośliwiać nad krzywym ściegiem czy zaciekiem z farby (chociaż muszę przyznać, że dezynwoltura, z jaką artystka Atakamakata podchodzi do kwestii wiązania supła na końcu nici zrobiła na mnie spore wrażenie), bo tak jest na wszystkich aukcjach, kiermaszach, loteriach i wyprzedażach garażowych, gdzie dobra wola, chęć pomocy, pragnienie pozbycia się nielubionego spodeczka i zabłyśnięcia (skoro oddala się perspektywa retrospektywy u Guggenheima) swoją kapsloplastyką splatają się ze sobą w zdumiewających, nieoczywistych proporcjach.

Zaraza w raju polskich celebrytów

Oficjalnych danych brak, ale duchowni odnotowują gwałtowny wzrost liczby pogrzebów

zobacz więcej
Wzrok, krok i klik

Podobnie w przypadku książek, do których jako nieuleczalny biblioman natychmiast kieruję wzrok, krok i klik: tu również mamy do czynienia z wszelkimi możliwymi kategoriami: od Książek do Nauki Języka Obcego („Rozmówki polsko-norweskie”, wyd. 2011, za 15 złotych – nikt nie licytuje) do albumów, audiobooków, kalendarzy i prasy poświęconej motocyklom (43 oferty).

Objętość oferty (4831 tytułów o godz. 14.30, 2.02) sprawia, że łatwiej tu znaleźć białe kruki niż na loterii dobroczynnej w mojej parafii, gdzie zwykle kończę z „Ziołolecznictwem” ks. Klimuszki (wydanie z lat 70., nieco zetlałe, klejone) lub „24 sycącymi potrawami z grzybów”. Tu jest lepiej: są i kulinaria („Wypieki. Encyklopedia smakosza” za 5 złotych!), i zielarstwo, ale wzrok przyciągają pozycje poważniejsze, na przykład wywiad-rzeka z prof. Adamem Bodnarem „Nigdy nie odpuszczę”, wylicytowany na 760 złotych!

Pomyślałem, że skoro nie ogarnę wszystkiego, kluczem do dowiedzenia się czegoś więcej o ofercie WOŚP może być to: przedmioty wystawione przez osoby znane! Jak jednak do nich dotrzeć? System katalogowania Allegro nie przewiduje wyróżnika „oferty osób znanych”, kto zresztą decydowałby o nadawaniu takiego tagu?

Jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest odpowiednio wysokie ustawienie widełek cenowych oferty: można się spodziewać, że przedmioty, uszlachetnione przebywaniem w przytomności wielkich tego świata, może nawet ich autografem, trafiły na licytacjach wyżej niż no-name’owa zakładka z sówką. Trudno, taki jest świat.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Zacząłem od książek, skoro już gościłem w tej podkategorii, i tu bingo! Obok Adama Bodnara jest Jolanta Kwaśniewska, promująca autografem wydaną przez swoją Fundację książkę „Co każdy duży chłopiec wiedzieć powinien”, wartą w tej chwili (godz. 14.55) 1080 złotych. Jest „Szczerze” Donalda Tuska (760 zł) i „Demony Rosji” Witolda Jurasza (810 zł). „Polska: stan państwa” Radosława Sikorskiego już za 1025 zł, biografia Agnieszki Holland – 750 zł.

Ale okazuje się, że kryterium cenowe jest trochę złudne, bo równie wysokie ceny osiągnęło kilka przedwojennych albumów, niskonakładowe wydania grafiki, inkunabuły.

Jak wymasować twarz

Gdzie szukać ofert najbardziej (prócz zakładek z sówką) naznaczonych osobowością ofiarodawcy? Po kilku wahaniach (Masaże Twarzy? Gadżety?) sięgnąłem po kategorię najbardziej niejednoznaczną i najobszerniejszą (9777 ofert): Wyjątkowe Chwile.
Na topie jest „Weekendowy wyjazd w magiczne miejsce w Europie z Omeną Mensah i Rafałem Brzoską” za 302 tysiące złotych. Na zdjęciu: XII Bal Charytatywny Gwiazdy Dobroczynności. Fot. Krzysztof Jarosz / Forum
I tam panuje misz-masz: „Tęsknota”, obraz malowany farbami akrylowymi na podobraziu płóciennym o wymiarach 25 x 25 cm (lis wyje do lisa; całość w błękicie) za 1 zł sąsiaduje z magnesem na lodówkę „Gostynin” („Limitowana edycja!”) za 10 złotych. Nie są to, przyznajmy, kryteria przejrzyste, bo o ile z parą lisów błękitnych, nawet niekoniecznie na szyi, chciałoby się spędzić niejedną chwilę, to jak długo można podziwiać magnes na lodówkę?

Wyjątkowe może być wszystko: „Ugoda, mediacja w sprawie kredytu frankowego” (wierzę!) za 255 zł i mini-warsztaty barmańskie we własnym domu (wierzę tym bardziej) za 410 PLN. Ale jak dotrzeć do znanych i sławnych? Skok na szczyt cenowy licytacji nie jest w tym przypadku rozwiązaniem idealnym. To znaczy, owszem, mówi nam wiele o hierarchii w show-businessie i na wybiegach.

Na topie jest obecnie Weekendowy wyjazd w magiczne miejsce w Europie z Omeną Mensah i Rafałem Brzoską za 302 tysiące złotych („W trakcie wyprawy nie zabraknie odwiedzin w winnicach, wyszukanych dań, znakomitych win, lokalnych atrakcji oraz obcowania ze sztuką. A wszystko w towarzystwie power couple polskiego biznesu i filantropii”), a potem długo nic. Następny power couple to dopiero Chłodziarko-zamrażarka Haier Multidoor seria 9 HCW9919FSGB, „ która powstała w ramach artystycznej kolaboracji marki Haier i nietuzinkowej artystki MISS DORYS – należącej do kobiecego kolektywu street artowego MIAU Crew” za 40 100 zł (zastanawiam się, kto w tym power couple jest osobowością dominującą; wiele wskazuje na lodówkę) i tak dalej, dość przewidywalnie.

Łomotanie faworków

A nad Kaszubami – zeppelin i Smok. Anioły i kruki, wieprze w sutannach, białoskrzydłe anioły i rybioogoni królowie

Trudno wymienić myśliciela, zwłaszcza poróżnionego z ortodoksją, który nie sięgałby po obrazy i sceny z Apokalipsy.

zobacz więcej
Jest rejs jachtem (ale naprawdę z nikim znanym), trening z żużlowym mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem (25 500 zł), Magda Gessler oferuje trochę zagadkowe „łomotanie faworków” w swoim towarzystwie (25 100 zł). Za tę samą kwotę można wylicytować wynoszenie śmieci przez kolektyw Make Life Harder (szanuję!), jest to zresztą poważny trend, skoro za 20 100 zł odkurzy z kolei mieszkanie sam Andrzej Grabowski.

Niestety, żadnej aktorki z miotełką do kurzu, ale jest za to sesja zdjęciowa z udziałem Zuzy Kołodziejczyk, która zostanie opublikowana na łamach „Glamour”, warsztaty kulinarne z Karolem Okrasą, zaoferowane przez hotel Intercontinental, więcej wizyt w hotelach, trening z Agnieszką Radwańską, kurs winiarski z Markiem Kondratem, więcej kursów winiarskich z Markiem Kondratem, a z piosenkarką Natalią Szroeder i jej Tatą można nawet zwiedzić Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie, i ten akurat pomysł naprawdę mi się podoba, choć sam zwiedziłem je już ubiegłego lata (świetne!) i, jak pamiętam, za 11 złotych (Karta Dużej Rodziny!), a nie za 10 200 zł.

Ale to ciągle nie to, nawet „Wspólny wypad z Maciejem Musiałem na Kebaba (Efes na Saskiej Kępie) zabytkowym Ferrari 512 TR z 93 roku” za 9 500 zł aż tak nie fascynuje, chociaż fakt, w Efesie mają najostrzejsze sosy.

Zastanawiałem się nad spacerem po Toruniu z Leszkiem Balcerowiczem (2 godziny, plus „dwa egzemplarze najnowszej książki »Odkrywając wolność 2. W obronie rozumu« oraz książki jubileuszowej wydanej z okazji 75. urodzin Leszka Balcerowicza z dedykacjami” (7 600 zł). Danuta Hübner zaprasza z kolei do Brukseli. Kolejnych kolacji już nawet nie liczę, nawet z mec. Jackiem Dubois (4 061 zł) ani podwieczorku z Nergalem (3366 zł), bo i tak widzę, że najważniejsze mi umknęło. Dosłownie dziś rano (przypominam: czwartek, 2 lutego), o godz. 9.40, za 15 301 złotych został wylicytowany obiad z Marszałkiem Senatu RP prof. Tomaszem Grodzkim.

Uroboros obnażony

Jeszcze w początku tygodnia ten obiad licytowany był, jeśli pamiętam, za jakieś osiem i pół (tysiąca). Ale wiem, co się stało, skąd ten skok i złota oferta.
Najważniejsze mi umknęło: za 15 301 złotych został wylicytowany obiad z Marszałkiem Senatu RP prof. Tomaszem Grodzkim. Fot. allegro.pl
1 lutego siedmioro senatorów (w tym prof. Grodzki) zaapelowało do Komitetu Noblowskiego o nominowanie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy do Pokojowej Nagrody Nobla.

I to jest rzecz niesłychanie finezyjna, przypomina mi się jeden z najważniejszych symbolów staro- i nowożytnej alchemii, czyli wąż Uroboros, bezustannie pożerający swój ogon i odradzający się. Skoro WOŚP miałby otrzymać Nobla, to osoba nominująca Orkiestrę do tego wyróżnienia, a zarazem oferująca w jej ramach skromny posiłek w Senacie, staje się jakby zwornikiem całej inicjatywy. Jakby jej filarem, kamieniem węgielnym, na którym stoją wszystkie rejsy po Noteci, wspólne nagranie wybranego utworu w studio z Basią Kurdej-Szatan (1720 zł), a nawet wspólne morsowanie z Sonią Bohosiewicz. I to już jest niedostępne.

Ktoś usiłował mnie pocieszyć, wskazując na osobistą kolekcję fajek Jerzego Urbana (10 701 zł), ale ja przecież nie palę. A gdybym nawet...

–Wojciech Stanisławski

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Prezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak z przedmiotami ofiarowanymi na aukcję na rzecz WOŚP. Fot. PAP/Leszek Szymański
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?