Z tekstu Panarina więc wynika, że Freud był konserwatywnym obrońcą cywilizacji. Tymczasem neopsychoanalitycy uznali ją za czynnik tłamszący ludzkie swobody. Ta różnica stanowisk koresponduje ze sporem toczonym od drugiej połowy XX wieku między dwiema lewicami: starą i nową. Stara – oświeceniowa, modernistyczna – wychodzi z założenia, że udana rewolucja społeczna opiera się na postawach ascetycznych i heroicznych (na „zasadzie rzeczywistości”), natomiast nowa – antyoświeceniowa, postmodernistyczna – kładzie nacisk na beztroski, wybujały indywidualizm (na „zasadę przyjemności”). I Panarin staje po stronie starej lewicy.
Co z tymi rozważaniami ma wspólnego Stalin? Autor eseju odnosi je do dziejów ZSRR. W bolszewikach z roku 1917 upatruje formację antycypującą nową lewicę – buntowników, którzy w imię „edypalnej” utopii postanowili unicestwić państwo rosyjskie. Ich spadkobierców widzi natomiast w rosyjskich liberałach przełomu XX i XXI wieku. Zdaniem filozofa, potraktowali oni państwo sowieckie tak jak bolszewicy imperium Romanowów. Przy czym – według Panarina – sednem tego, co się wydarzyło w Rosji wraz z krachem Związku Sowieckiego, nie było odrzucenie ideologii komunistycznej, lecz rozpoczęta pierestrojką anarchizacja życia publicznego, której beneficjentami stali się grabiący majątek narodowy oligarchowie oraz politycy gotowi sprzedać swój kraj Zachodowi.
Natomiast Stalin jest w oczach filozofa mężem stanu, który pojął niebezpieczeństwo „edypalnego” dyskursu, leżącego u podstaw przewrotu z roku 1917. Takie właśnie kategorie Panarin przykłada choćby do czystek w partii bolszewickiej lat 30. Twierdzi on, że miały one na celu eliminację z polityki sowieckiej zdemoralizowanych aparatczyków szkodzących społeczeństwu ZSRR.
Ponadto Panarin charakteryzuje kurs Stalina między innymi jako przejście od internacjonalizmu proletariackiego do rosyjskiego patriotyzmu oraz stopniowe przywracanie praw rosyjskiemu prawosławiu. W przekonaniu filozofa przywódca Związku Sowieckiego wybrał „zasadę rzeczywistości” przeciw „zasadzie przyjemności”. Okazał się zatem – jak w tytule tekstu – „Suwerenem-Ojcem” hejtowanym przez „liberalnych nosicieli «kompleksu Edypa»”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Reasumując, Panarin w swoim eseju posiłkując się psychoanalizą, sławił sowiecką mocarstwowość, ale zarazem nie zostawił suchej nitki na komponentach mitu założycielskiego ZSRR postrzeganych przez niego jako antycypacje nowej lewicy. W wizji filozofa Stalin zaadaptował do warunków sowieckich archaiczną rosyjskość jako przeciwieństwo obcej rosyjskim masom ludowym, okcydentalistycznej kontrkultury.
W tekście Panarina trafna jest ostra krytyka nowej lewicy. Ale oczywiście towarzyszy temu oparta na kłamstwach i przemilczeniach bałamutna apologia stalinizmu. Filozof pomija choćby to, że Stalin nie tyle przywracał rosyjskiej Cerkwi prawa, ile ją w okresie drugiej wojny światowej politycznie wykorzystał. W eseju dyktator usprawiedliwiany jest kawałkami o dobrym – służącym rosyjskiemu ludowi – carze i złych – ciemiężących ten lud – bojarach. Pojawia się tu znana z propagandy Putina teza o tym, że w Rosjanach żywa pozostaje tradycja masowego poświęcenia, której – jak uważał Panarin – „edypalni” intelektualiści nie pojmują. Przekaz rosyjskiego filozofa pokrywa się z tym, w jaki sposób dziś Kreml wybiela Stalina.
Konflikt dwóch bolszewików
Tymczasem krwawe dziedzictwo sowieckiego dyktatora – który bądź co bądź okazał się po prostu politycznym kryminalistą – przesłania to, co ciąży na zachodniej lewicy, kolonizującej ideologicznie, szczególnie w latach 90., rosyjskich liberałów. A jednym z protoplastów tejże lewicy był rywal Stalina Lew Trocki – organizator czerwonego terroru po przewrocie z roku 1917.