Małżeństwo istnieje tylko między dwiema osobami różnej płci – to wciąż oficjalne stanowisko Kościoła.
zobacz więcej
W Europie najbardziej bulwersujący okazał się przebieg synodu Kościoła niemieckiego – z pomysłami na kapłaństwo kobiet, błogosławienie związków jednopłciowych i odprawianie mszy przez świeckich. Ten ruch nazwał się Drogą Synodalną i – choć papież Franciszek zdecydowanie wezwał do odwrotu z tej drogi – nie zaprzestał swoich niszczycielskich działań. Papież wezwał do zejścia z tak obranej Drogi Synodalnej, ale nie da się zaprzeczyć, że niejednoznaczności pozostały, także te wprowadzone przez niego samego, a zapoczątkowane już w adhortacji
Amoris Laetitia, podsumowującej synod o rodzinie. To wtedy pojawiły się niejasne do dzisiaj kwestie Komunii Świętej dla par rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach. I rzeczywiście, kwestia duchowego towarzyszenia – jak nazwał to papież – takim parom stała się dla wielu, wielu wiernych sprawą ich osobistej nadziei. Czy jednak poszły za nią konkrety?
Obecnie synod jest w fazie spotkań kontynentalnych, co oznacza, że na każdym kontynencie trwają spotkania podsumowujące dorobek wszystkich diecezji – spotkania biskupów i świeckich, wydelegowanych uczestników synodów niższych szczebli. Zapewne warto śledzić doniesienia z tych kontynentalnych spotkań, bo może nie wszystkie będą tak zdominowane przez „inkluzywność”, „przygarnianie”, „ małżeństwa dla homoseksualistów” i „kapłaństwo kobiet”, jak europejskie zgromadzenie synodalne, które w początku lutego i obradowało w Pradze. Czy rzeczywiście cała nadzieja w Afryce? Papież Franciszek – już w swoim drugim dziesięcioleciu, w październiku – będzie musiał się nieźle nagłowić, jak wybrnąć z tej sytuacji, aby nie doprowadziła ona do poważnych pęknięć. Łatwo jest rozhuśtać łódź – tym razem dosłownie Łódź Piotrową – ale jak potem uspokoić fale?
Wszechogarniające Miłosierdzie
Wielką – i jednoznacznie piękną – sprawą tej pierwszej dekady papieża Franciszka jest głoszone przez niego orędzie Bożego Miłosierdzia, głoszone wszem wobec, w każdej sytuacji – i w bardzo praktyczny sposób. Papież, świadomy trudnej sytuacji współczesnego człowieka, ogłosił nawet Rok Miłosierdzia. I powołał Misjonarzy Miłosierdzia, aby w każdym kraju w całym katolickim świecie dostępny był sakrament pojednania dla najbardziej nawet skomplikowanych przypadków [są bowiem opisane w prawie kanonicznym sytuacje, w których rozgrzeszenie wymaga decyzji Stolicy Apostolskiej]. A na zakończenie tego roku przedłużył ich misje, aby mogli działać dalej w coraz trudniejszym świecie i – używając papieskich metafor – aby mogli zakładać szpitale polowe – szpitale Bożego Miłosierdzia, na coraz bardziej niezwykłych peryferiach. Bo czyż i u nas nie istnieją takie peryferia?
I na zakończenie: nie rozwijam wątku ważnego dla pewnej, nielicznej jednak grupy katolików celebrujących nadal przywiązanie do liturgii tak zwanej przedsoborowej. Papież Franciszek, w imię jedności, stanowczo sprzeciwił się dowolności w tej sprawie i wprowadził ostre zasady, czym zbulwersował to środowisko. Najważniejsza jest jednak całkiem inna kwestia – żeby nie zasłonić sobą Pana Jezusa i jego nauki. O to przecież w tym wszystkim chodzi.
– Barbara Sułek-Kowalska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy