Felietony

Czego milioner nie może

Posiąść i zarobić to żaden splendor. Lepiej zaistnieć jako „sponsor, mecenas i animator kultury”. W Polsce na początku transformacji szybkobieżni beneficjenci w gorączce kupowali „coś pięknego”, co dyktowały im gust i serce. Niestety, wskazówki tego organu na ogół rozmijały się z wytycznymi rynku, nie mówiąc o zwykłym dobrym smaku. Inaczej w krajach dojrzałego kapitalizmu, tam od dawna nikt nie trwoni kapitału na przypadkowe inwestycje.

Kto bogatemu zabroni? Na takie pytanie można dać tylko odpowiedź przeczącą. U nas postransfomacyjna świadomość karmiła się tym aksjomatem, co zaowocowało przemodelowaniem hierarchii wartości, rzekomo w opozycji do PRL-owskiej wykładni. W rzeczywistości dawało to przyzwolenie na przekręty rozmaitego kalibru, byle niewidoczne gołym okiem, a i te nie tyle zamiatano (tradycyjnie) pod dywan, ile wyczyszczano robotem sprzątającym z funkcją mapowania.

Taki nowoczesny odkurzacz wie, jak omijać wszelkie wybrzuszenia i pomyka, gdzie mu każesz. Wyręcza ciebie, szczęśliwy posiadaczu I-robota Roomba czy Braava, nie tylko w pracy, lecz także w myśleniu. A wszystko dzięki istotom ludzkim, którym na sercu leży technologiczny postęp plus dobro bliźnich, nie wiadomo, w jakiej kolejności. To oni przekonują, że wdrożenie AI do każdej dziedziny życia wydłuży je nam niemal dwukrotnie, pozwalając wyluzować około sześćdziesiątki, bez uszczerbku na bytowej jakości.

Zresztą – jaka sześćdziesiątka? „Jutrzejsi sześćdziesięciolatkowie będą mieć tyle energii ile dzisiejsi trzydziestolatkowie. Wrócimy na studia kilka razy w życiu. Tydzień pracy skróci się do czterech dni” – taką tęczową przyszłość rysują przed nami autorzy książki „Nowe długie życie”, profesorowie London Business School, Lyndy Gratton i Andrew J. Scott (wyd. Znak 2023).

Cieszmy się więc – sztuczna inteligencja uratuje nas od pracy do końca życia i zaopiekuje się nami na starość. Nie bójmy się wieku senioralnego: swoje 120. urodziny będziemy świętować zdrowi jak ryby, w olimpijskiej formie.

To kiedy pora umierać? Z publikacji wynika, że nigdy. Jest jednak jedno „ale”. Trochę to kosztuje. A nawet więcej niż trochę. Przede wszystkim trzeba co jakiś czas to i owo wymienić. Jakiś uszkodzony organ, jakiś słabszy element, jakąś parszywiejącą skórę, łysiejącą czachę… Nawet jeśli wszystko hula, to na wszelki wypadek warto odmłodzić sobie krew. A, nie, przepraszam – przetaczanie posoki z młodego organizmu do starego to już pieśń przeszłości. Teraz naukowcy skupili się na odmładzaniu komórek szpiku kostnego.

Człowiekowi przeszczepiono serce świni... O przyszłości transplantologii

W styczniu dokonano pierwszej takiej operacji, ale nie ostatniej. To szansa na przeżycie.

zobacz więcej
Myszy (te szczęśliwe, użyte do badań) już dostąpiły tego dobrodziejstwa: lek przeciwzapalny stosowany w reumatoidalnym zapaleniu stawów „cofnął im czas”. A teraz zła wiadomość: ani ćwiczenia fizyczne, ani niskokaloryczna dieta, ani przetaczanie krwi nie sprawiły, że stare gryzonie odzyskały pełnosprawność.

Człowiek też niech na to nie liczy, chyba że przyjdzie mu w sukurs nauka. Co musi kosztować, rzecz jasna. Niektóre istnienia trzeba będzie – no, trudno – poświęcić dla tych wybrańców, którzy będą w stanie zapłacić za przedłużony termin przydatności. Czytam, ale nic mnie nie zaskakuje.

Równo pół wieku temu miała miejsce premiera filmu „Szczęśliwy człowiek” Lindsaya Andersona, część trylogii skierowanej przeciwko „bezdusznemu kapitalizmowi i dominacji pieniądza” (by użyć określeń z naszej strefy ideowej). Może ktoś pamięta – tam też utrzymywano ludzi w śpiączce, by przeszczepiać ich zdrowe i wciąż na chodzie narządy.

Nie tylko ten film, także wiele innych zaliczano do „gniewnych”, sprzeciwiających się dominacji klasy nierobów nad klasą pracującą. U nas podobną wymowę, acz w innych realiach, miało „kino moralnego niepokoju”. Ale co mógł taki Lutek Danielak (przypomnijmy, bohater filmu „Wodzirej” w reżyserii Feliksa Falka) w porównaniu z Blake’em Carringtonem z kultowego w latach 90. XX wieku serialu „Dynastia”? Ten „nasz” mógł dorobić jako wodzirej; tamten amerykański trząsł przemysłem naftowym, czyli światem.

Lutka Danielaka nie było stać na większe mieszkanie, co najwyżej na nową kamerę. Urody też nie poprawiał, bo i po co? Co innego Blake – o, ten wyglądał jak jeden wielki przeszczep. Carrington ani jego rozległa rodzina nie mieli nigdy problemu z nadwyżkami na koncie. Jakoś umieli je upłynnić, a w każdym razie (o ile dobrze pamiętam) tych zagadnień scenariusz nie obejmował.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Tymczasem współcześni milionerzy cierpią na bezsenność, dręczeni kwestią: co robić? Co robić z walutą wymienialną, kiedy do gardła skacze inflacja? Otóż – czym prędzej wymienić na obiekty bezcenne, a póki co nabywalne. Chodzi o dzieła sztuki, które się zwrócą, gdy się je zwróci do obrotu rynkowego.

Jednak tylko posiąść i zarobić, to żaden splendor. Lepiej zaistnieć jako „sponsor, mecenas i animator kultury”. W Polsce na początku transformacji szybkobieżni beneficjenci w gorączce kupowali „coś pięknego”, co dyktowały im gust i serce. Niestety, wskazówki tego organu na ogół rozmijały się z wytycznymi rynku, nie mówiąc o zwykłym dobrym smaku.

W krajach dojrzałego kapitalizmu od dawna nikt nie trwonił kapitału na przypadkowe inwestycje.
Nie tak dawno widziałam w Wiedniu najnowszy punkt na muzealnej mapie miasta: Heidi Horten Collection. Warto tam się wybrać. To tuż obok galerii Albertina, w najbliższym sąsiedztwie Wiedeńskiej Opery Narodowej, w przyległym do parku Burggarten XIX-wiecznym budynku Hanuschhof.

Gmach został całkowicie wypatroszony i wyposażony w „nowy organizm” architektoniczny. Skorupa trzyma się doskonale, lecz z jej wyglądu nie sposób wnosić, co znajduje się w środku. Tu zaś – inna epoka. Nowoczesność, którą można określić mianem minimalistycznego przepychu.

Multimilionerka i fundatorka muzeum posiadała urodę gwiazdy, co z kolei pozwoliło jej posiąść uczucia starszego o 32 lata biznesmena Helmuta Hortena, właściciela czwartej co do wielkości sieci wielobranżowych sklepów w Niemczech.

Szlachetny charakter madame Horten nakazał jej inwestować w to, co ponadczasowe. Kolekcjonowała sztukę od początku lat 90. XX wieku. Zebrała kilkaset obiektów od klasyki modernizmu po współczesność. A że miała szacunek do rozmaitego rodzaju twórczej inwencji, w swych zbiorach połączyła dzieła haute couture z dokonaniami plastycznymi różnych epok.

Otwarcie Kolekcji Heidi Horten nastąpiło 3 czerwca ubiegłego roku. Nie muszę mówić, jaka to była pompa.

Ale… chyba pompka fundatorki nie wytrzymała nadmiaru wzruszeń. Wysiadła raptem 10 dni po inauguracji. Właścicielka serca i zbiorów liczyła sobie 82 lata. Tak jak fasada kamienicy, zewnętrznie trzymała się jednak znakomicie. Tylko… o ile w środku gmachu dokonano gruntownej przebudowy, o tyle z organizmem pani H. tak radykalnie nie postąpiono.

Za pociechę pozostała sztuka, naprawdę najwyższej próby. Gdyby komuś przyszło bawić w Wiedniu do 16 kwietnia, namawiam na wizytę we wzmiankowanym muzeum, gdzie trwa wystawa „Look” – druga odsłona zbiorów pani Horten.

Nie mam wątpliwości – współczesna technologia pozwala wpasować w stuletnie i starsze budynki nowe „wątpia”. Wątpię jednak, czy da się to zrobić z człowiekiem. I jakim kosztem. A tak w ogóle – co to za życie?

– Monika Małkowska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Wystawa „Look” w Heidi Horten Collection czynna jest do 16 kwietnia 2023 roku. Wiedeń, Hanuschgasse 3
Zdjęcie główne: W czasach przełomu serial „Dynastia” był w Polsce wyznacznikiem stylu. Fot. Reprodukcja Włodzimierz Pochmara/FotoPat
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?