Felietony

Zdumiewająca teologia Tomasza Terlikowskiego

Publicysta pomija w ogóle to, co w Ewangeliach jest kluczowe: i Judasz, i święty Piotr uświadomili sobie swoje winy wobec Jezusa. Ale pierwszy wybrał dla siebie potępienie (więc się powiesił), a drugi – nawrócenie. I właśnie dlatego – że z ciężkiego grzechu można się podnieść nawet do świętości – Piotr jest dla chrześcijan wzorem do naśladowania.

Do niedawna byłem przekonany, że choć Tomasz Terlikowski przeszedł w ciągu ostatnich paru lat ewolucję światopoglądową, to jednak nie wykroczył poza granice, które Kościół katolicki wyznacza swoim wiernym. Ostatnio jednak nabrałem w tej sprawie wątpliwości. A przyczynił się do tego wpis, który jakiś czas temu Terlikowski zamieścił na Facebooku.

Otóż publicysta ogłosił, że w świadomości katolików dokonuje się istny przewrót kopernikański. Jego zdaniem przejawia się on w odkrywaniu przez wiernych, że w centrum Kościoła są ludzie skrzywdzeni seksualnie przez duchownych katolickich, ponieważ to właśnie ofiary pedofilii jako osoby obarczone szczególnym cierpieniem są często obrazem Boga.

Nie zamierzam się tu wdawać w dyskusje o haniebnych, karygodnych czynach seksualnych, których się dopuściły osoby w habitach i sutannach. Surowo i jednoznacznie negatywna ocena tego zjawiska oraz jego pokrętnego usprawiedliwiania nie powinna bowiem budzić kontrowersji. Sedno przekazu Terlikowskiego tkwi jednak w czym innym. Publicysta traktuje bycie ofiarą jakiejkolwiek przemocy jako fetysz ideologiczny. A to już z chrześcijaństwem koliduje.

W centrum Kościoła jest sam Bóg, który przyjął postać człowieka. Oczywiście w Ewangeliach czytamy, że miarą stosunku do Niego jest stosunek do bliźnich. I z tym nie ma sporu. Ale to nie oznacza, że – jak sugeruje Terlikowski – istnieje jakieś wybrane grono ludzi, któremu się należy szczególne miejsce w Kościele z powodu określonych krzywd zadanych im przez inne osoby. Tymczasem w wizji publicysty chrześcijaństwo zostaje sprowadzone do rangi projektu społecznego, mającego za cel moralną naprawę świata.

A to grube nieporozumienie. Orędzie Jezusa Chrystusa jest zaadresowane do każdego człowieka. Kościół to wspólnota grzeszników. Każdy z nich ma coś na sumieniu: jeden więcej, inny mniej, ale to nie powód, żeby ten drugi wobec tego pierwszego się wywyższał. Dla chrześcijanina bowiem pierwszym krokiem do upadku jest pycha.

Konserwatysta przepraszający. Czy Tomasz Terlikowski przeszedł na ciemną stronę mocy?

Publicysta już się nie nadaje do roli wyrazistego oponenta liberałów.

zobacz więcej
Tymczasem z wywodów Terlikowskiego można wnioskować, że ofiary zła stanowią we wspólnocie grzeszników elitę, bo już za swej ziemskiej pielgrzymki poprzez doznane krzywdy dostąpiły zbawienia, więc nawrócenia nie potrzebują.

I w ten oto sposób nieoczekiwanie publicysta operuje dyskursem charakterystycznym dla lewicy „woke”. Przedstawiciele tego wywodzącego się z USA nurtu w polityce i kulturze postulują rozprawę ze skutkami wielowiekowego ucisku, któremu – jak twierdzą – w cywilizacji białych mizoginów poddawane były kobiety oraz rozmaite grupy etniczne, rasowe, religijne, obyczajowe. Do ulubieńców lewicy „woke” należą między innymi czarni mieszkańcy państw zachodnich oraz mniejszości seksualne. Znamienne nawet, że na Zachodzie i do Kościoła wkradają się już pomysły, żeby w jego centrum umieścić społeczność „LGBT” traktowaną jako ofiary wielowiekowej „homofobii”.

Tyle że w tym przypadku upominanie się o godność kobiet oraz innych grup, które – według owej narracji – zostały poszkodowane przez biały patriarchat, bazuje na resentymentach. A one wyrażają żądzę odwetu. Ci, którzy się kierują resentymentami, chcą przebudować świat poprzez zamianę ról: dotychczasowi panowie mają się stać niewolnikami, a dotychczasowi niewolnicy – panami. Do tego właśnie prowadzą ideologie emancypacyjne. Dlatego, że się opierają na pysze.

Ich zwolennicy upatrują zła w represyjnych strukturach społecznych, a nie w grzeszności natury ludzkiej. Są przekonani, że skoro chcą dobra, to do moralnej naprawy świata to wystarczy.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Problem polega tylko na tym, że wraz z wywoływanymi przez nich rewolucjami – choćby i pełzającymi – zło się potęguje. I tak na przykład w zachodnim kręgu cywilizacyjnym czymś coraz bardziej powszechnym staje się to, że nastolatkowie myślą o samobójstwie lub zastanawiają się nad zmianą płci. Rzeczywistość można oczywiście w imię poprawności politycznej zaklinać na różne sposoby, ale sytuacja ta nie świadczy o tym, że z kondycją psychiczną osób, które mają takie dylematy, wszystko jest w porządku. A przecież młodzież przeciw „dziadersom” z Kościoła się buntuje. Źródłem jej autorytetów jest popkultura, która redefiniuje normy społeczne i obyczajowe w duchu postępu głoszonego przez ideologie emancypacyjne.

Wracając zaś do resentymentów, nie można pominąć tego, że po prostu przeczą one przebaczeniu i miłosierdziu, a więc temu wszystkiemu, co stanowi istotę chrześcijaństwa. Stanowisko Tomasza Terlikowskiego, wytrawnego znawcy nauczania Kościoła, tym bardziej więc dziwi.
W wizji Tomasza Terlikowskiego chrześcijaństwo zostaje sprowadzone do rangi projektu społecznego, mającego za cel moralną naprawę świata - pisze Filip Memches. Fot. Natasza Mludzik /TVP
Tuż przed Wielkim Czwartkiem publicysta dorzucił jeszcze coś. Na prowadzonym przez ojców jezuitów portalu Deon ukazał się jego tekst będący rozważaniami na temat przyczyn, dla których Judasz został tak, a nie inaczej, przedstawiony w Ewangeliach. Autor bierze pod uwagę i to, że apostołowie – choćby i nieświadomie – uczynili z człowieka, który Jezusa zdradził, kozła ofiarnego. Postanowili – uważa Terlikowski – wybielić się kosztem Judasza, choć sami – jak choćby święty Piotr – też w momentach próby swego Mistrza zawiedli.

Publicysta pomija w ogóle to, co w Ewangeliach jest kluczowe: i Judasz, i święty Piotr uświadomili sobie swoje winy wobec Jezusa. Ale pierwszy wybrał dla siebie potępienie (więc się powiesił), a drugi – nawrócenie. I właśnie dlatego – że z ciężkiego grzechu można się podnieść nawet do świętości – Piotr jest dla chrześcijan wzorem do naśladowania. To, że Terlikowski się do tego wątku nie odnosi, stanowi kolejne zaskoczenie. Czyżby chodziło o prowokację intelektualną?

Niemniej publicysta powinien chyba być konsekwentny przynajmniej wobec własnych przemyśleń. A to oznaczałoby podjęcie refleksji nad ferowanymi przez siebie wyrokami wobec Kościoła i zobaczenie w apostołach, którym stawia zarzuty, samego siebie.

Jeśli bowiem to oni postanowili się wybielić kosztem Judasza, to można zapytać: czy w taki sam sposób nie zachowuje się Terlikowski, gdy swoimi opiniami przyczynia się do rzucania oskarżeń wobec Kościoła? Oskarżeń nie mających pokrycia w faktach. Szkopuł tylko w tym, że Judasz naprawdę dopuścił się zbrodni, a święty Jan Paweł II czy kardynał Adam Sapieha stali się obiektami nagonki mediów. I te medialne ataki na obu hierarchów oraz generalnie na Kościół, nie wiedzieć czemu, Tomasz Terlikowski zdaje się legitymizować.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Fragment obrazu pędzla Caravaggia „Pojmanie Chrystusa” znanego także jako „Pocałunek Judasza”. Fot. Wikimedia
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?