Stanisław Brzozowski jest patronem stowarzyszenia, które instytucjonalnie stoi za inicjatywami Krytyki Politycznej. To intrygujące, biorąc pod uwagę to, co ten filozof, prozaik, krytyk literacki, publicysta po sobie zostawił.
Uchodzi on – i słusznie – za człowieka lewicy. Ale jego myśl kontrastuje z ideową tożsamością KP i generalnie z formułą lewicowości, rozpowszechnioną w III Rzeczypospolitej przez środowiska promujące feminizm, genderyzm, multikulturalizm i inne radykalne projekty emancypacyjne.
Można się o tym przekonać, czytając wydaną w ubiegłym roku książkę zatytułowaną „Wiara”. Składają się na nią pisma Brzozowskiego w wyborze i opracowaniu Macieja Urbanowskiego. Przy czym trzeba podkreślić, że pochodzą one z lat 1909-1911, a więc powstały pod koniec życia autora. Ale to właśnie te pisma stanowią dojrzały owoc intelektualnych i duchowych zmagań myśliciela, który przebył trudną drogę od marksizmu do katolicyzmu.
Ów działacz polskiego ruchu socjalistycznego żył krótko. Zmarł 30 kwietnia 1911 roku we Florencji w wieku niespełna 33 lat. Los mu nie szczędził ciężkich utrapień, co również wpłynęło na jego zdrowie.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Szczególnie mocnym ciosem okazały się dla niego wydarzenia, które przeszły do historii jako sprawa Brzozowskiego. Należy tu wymienić między innymi ogłoszenie na łamach „Czerwonego Sztandaru” – kolportowanego nielegalnie w zaborze rosyjskim organu Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy – listy agentów carskiej policji politycznej – Ochrany. 25 kwietnia bieżącego roku minie 115. rocznica publikacji tego spisu.
Na liście, którą zamieścił „Czerwony Sztandar”, widniała notka o Brzozowskim. W roku 1909 w Krakowie pisarz stanął przed tak zwanym sądem obywatelskim. Podstawę oskarżenia o współpracę z caratem stanowiły informacje dostarczone przez byłego agenta Ochrany. Nie zabrakło osób, które wzięły myśliciela w obronę (można tu wymienić Karola Irzykowskiego czy Wacława Nałkowskiego). Ale mimo poważnych wątpliwości co do stawianych Brzozowskiemu zarzutów, kwestia jego winy nie została rozstrzygnięta definitywnie do dziś.
Jesteście czymś więcej niż nawet nadczłowiek
W „Wierze” znalazły się fragmenty takich znaczących dzieł w dorobku Brzozowskiego, jak „Legenda Młodej Polski”, „Głosy wśród nocy” czy „Pamiętnik”. Ta trzecia pozycja jest świadectwem przesilenia duchowego jej autora.
Na kilka miesięcy przed śmiercią Brzozowski w „Pamiętniku” wyznał, że „katolicyzm występuje nie jako filozofia, nie jako nauka nawet o nadprzyrodzonym, lecz jako nadprzyrodzony, nadludzki fakt”.
Pisarz szydził z szerzących się wśród polskiej inteligencji mód intelektualnych – takich, jak choćby wysunięta przez Fryderyka Nietzschego koncepcja „nadczłowieka”. Traktował ją wyłącznie jako teorię. Przeciwstawiał jej cierniste doświadczenie życiowe, dzięki któremu odsłania się prawdziwość objawienia chrześcijańskiego. Notował w „Pamiętniku”: „Plemię papuzie! Do obrzydliwości powtarzane frazesy o nadczłowieku – tu stoi przed wami rzecz żywa i mówi w każdej chwili: jesteście czymś więcej niż tym, co wy uważacie za człowieka, a nawet za nadczłowieka”.