Podobnie postrzega upadek humanizmu Michel Houellebecq w „Możliwości wyspy” (2005), powieści traktującej (m. in.) o wiecznie przedłużanej egzystencji (za pomocą klonowania), grupki wybrańców, którzy trwają w odizolowanych samotniach bez szans na jakiekolwiek „żywe” emocje – podczas gdy zdziczałe hordy zdegradowanej, pozbawionej kulturowego oparcia ludzkości walczą o byt jak zwierzęta.
Wymieniam tylko kilka wybitnych pozycji, które stanowią swoiste – fantastyczne i wizjonerskie – ostrzeżenie przed czymś, co przyniesie postęp technologiczny wyzbyty ram etyki. A na taki się zanosi.
Szczęście, które staje się nieszczęściem
Cieszmy się – AI pozwoli nam przejść na emeryturę od bardzo młodego wieku. Nie pracować – toż to marzenie wielu. Do tego dostawać pieniądze na przeżycie, może skromne, ale bezpieczne. Wystarczy na czynsz, żarcie najniższej kategorii i zakupy na krechę, której nigdy się nie spłaci.
Czym wypełnić taką wegetację? Ano, programami telewizyjnymi, także najniższej rangi. Z czasem – a właściwie to już dzieje się teraz – powróci analfabetyzm, zanik umiejętności rozwiązywania najprostszych zadań arytmetycznych, odpadnie ochota na samodzielne myślenie, ocenianie, kojarzenie. Zarazem, pojawi się obojętność na wszystko, co nie dotyczy bezpośrednio danej jednostki.
Tymi ludzkimi pionkami nietrudno będzie zawiadować, zwłaszcza mając do dyspozycji deepfake’s. Po stronie technologiczno-logicznych „zwycięzców” będzie wszystko – przecież „the winner takes it all”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Nie, rozwoju technologii nie da się powstrzymać… Nie warto z tym walczyć, bo to rozgrywka z góry przegrana – jak tych XIX-wiecznych niszczycieli maszyn. Jednak nie mogę zgodzić się z uspokajającymi prognozami entuzjastów AI. Bo gdy miliony ludzi stracą pracę, to zaledwie minimalny ich procent zdoła się zaadaptować do nowych wymogów. Reszta zostanie wiecznymi beneficjentami państwowych programów społecznych, zapewniających stały zasiłek bezrobotnym.
Świetnie – tylko jak od dawna wiadomo, brak pracy degeneruje. Życie ludzkie traci sens, smak, znaczenie. Co z tego, że wedle prognoz medycznych mamy żyć dłużej i zdrowiej?
Po pierwsze, metody przedłużające żywot będą kosztowne – jak wszystko, co ponadnormatywne i wymagające kosztownych kuracji.
Po drugie, spędzanie życia bez celu, bez powodu do zdobywania nowych umiejętności prowadzi tylko do atrofii zainteresowań oraz wiecznej anhedonii. Po trzecie, brak życiowego celu i sensu jest równią pochyłą do… przyspieszonego końca.
Nie od dziś wiadomo, że utrata pracy staje się dla wielu przyczyną depresji, a w konsekwencji – samobójczych poczynań.
O tych perspektywach jakoś się milczy…
Sztuka cię nie oszuka?
Takie hasło wypisał i wizualnie oprawił wiele lat temu (a konkretnie, w 2006) Paweł Jarodzki, nieżyjący już artysta wrocławski. Posłużył się szablonem, który w owym czasie wydawał się brutalno-tandetną metodą powielania pracy, czymś przynależnym bardziej do niskiej, popularnej kultury, niż do świata kultury wysokiej, wyrafinowanej. Rzecz jasna, dzieło miało wielowymiarową, wielokontekstową wymowę, ale nie miejsce, by teraz o tym.
Chodzi o to, że teraz właśnie sztuka oszukać może i chętnie to robi – za pomocą Sztucznej Inteligencji.
Ona, ta sztuczna, imituje – jak w filmie „Coś” pozaziemskie byty imitowały żywe organizmy. Na pierwszy rzut oka – nie do rozróżnienia. Jednak czegoś brakuje. Czego?
Zacznę od strony fizycznej, czyli od materii. Każde wybitne dzieło sztuki jest tyleż ewokacją ludzkiego geniuszu, co wywołaniem ducha stawania się, powoływania nowego bytu z nicości. Wiem, to patos – ale nie bez powodu arcydzieła choćby po stuleciach wywołują dreszcz emocji, gdy znajdujemy się w bezpośrednim z nimi kontakcie.
AI może coś skombinować, gdy wyda się jej polecenie, lecz albo wypluje z siebie kompozycję w formie wydruku (może być nawet trójwymiarowy), albo pokaże tylko wirtualny obrazek, na ekranie komputera.
Tymczasem na dzieło składa się… jego skład. Widać czas powstawania, widać ruchy pędzla, ruchy dłoni malarza, przebieg jego myśli. Każda praca ma swój zapach, swoją fakturę. W każdej zawiera się historia – tak osobista artysty – i odbija się Historia, ta danej epoki.