Jedyne pytanie, jakie Pani Bankierowa mi zadała w trakcie naszej kilkumiesięcznej znajomości, brzmiało: „Czy w Polsce jest wielu ludzi bogatych?”.
zobacz więcej
Kiedy pierwszy raz Polak stawał na paryskim bruku, doznawał szoku, że tak wiele wie, czuje, tak wiele rozumie. I że poprzez miasto, które jest jej stolicą, Francja jest mu tak znana i bliska. Francuzi odpowiadali życzliwością na to zainteresowanie. Wystarczyło znać kilka słów, trochę rozumieć, mieć dobre chęci…
To obraz wyidealizowany pewnie, bo pochodzący z przeszłości. Z czasów, kiedy w darmowe niedzielne poranki w Luwrze bywało niewiele osób, zawsze jednak Japończycy przed Mona Lizą i francuscy ojcowie z dziećmi w galeriach malarstwa rodzimego.
Można edukację francuską zdobyć w wielu dziedzinach: gastronomicznej (wina, sery, owoce morza, produkty regionalne), modowej, sportowej. W tej ostatniej kategorii Francja jest naprawdę mocna, a Francuzi okazują się prawdziwymi fanatykami sportu. Wystarczy wymienić: kolarstwo, piłkę nożną, rugby, żeglarstwo (pod banderą francuską pływała słynna Formuła 40. – wielkie katamarany).
Tylko nikomu nie przychodzi do głowy, żeby uczyć się od Francuzów palenia samochodów, rozwalania sklepów, rzucania kamieniami. Bo o tym, czy było uzasadnione strzelanie ze skutkiem śmiertelnym do 17-latka, który nie wykonał polecenia, przesądzi wyrok. Sprawa jest w sądzie.
Nieco mylnie postrzegamy Francję jako kraj ludzi łagodnych, chętnie przechadzających się z bagietką i mających zdumiewającą słabość do pudli miniaturek – dlatego zamieszki budzą w nas zdziwienie i grozę. A w końcu Francuzi to naród morski, nawet oceaniczny. Odkrywcy, awanturnicy, kolonizatorzy. Także żołnierze. Także funkcjonariusze państwowi krwawo karzący niesubordynację. No i – oczywista oczywistość – twórcy i tworzywo krwawej rewolucji francuskiej.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
„Francja-elegancja” – mówi się w Polsce. Ostatnio pewien Francuz objawił mi się na Facebooku, w jednej z rolek. Pokazywał, jak z dywanika bawełnianego (chyba z Jysku) zrobić sweter. Oczywiście najpierw trzeba pozbyć się frędzli. Potem skroić coś na kształt poncha/kimona. Nie wskazał tylko, jakim imprezom jest dedykowany ten wykwintny strój.
Jego rodaczka przeszukiwała z kolei paryski trawnik w poszukiwaniu jadalnych roślin… Smacznego.
Wytłumaczenie takich zjawisk należy pewnie trochę do świata kultury, a trochę finansów. Nie wszyscy Francuzi są bogaci. Co więcej, generalnie raczej stają się biedniejsi niż bogatsi.
Kryterium uliczne
Ostatnie zamieszki we Francji trwały pięć dni. Wybuchły 27 czerwca po zastrzeleniu w Nanterre pod Paryżem 17-letniego Nahela, który nie wykonał poleceń policjanta czy wręcz zaczął mu uciekać. Jak twierdzą media, nieposłuszeństwo i ignorowanie wezwań funkcjonariuszy zdarza się coraz częściej. Dzielnice miast stanęły w płomieniach, szczególnie podparyskie Nanterre. Podpalano samochody, śmietniki, domy, rabowano sklepy. W miejscowości L'Haÿ-les-Roses (departament Val-de-Marne), dom mera zaatakowano płonącym samochodem. Koktajle mołotowa posypały się na budynki merostw w innych miejscowościach.
Od owego feralnego piątku zostało zatrzymanych 4 tys. osób, 400 już usłyszało wyroki – jak stwierdziło 5 lipca Radio France International (za AFP).
W zamieszkach rannych zostało 700 policjantów i żandarmów. W ogniu stanęło 10 tys. koszy na śmieci, tysiąc budynków spłonęło. Zaatakowano 250 komisariatów.