Kot się spasł, a w tle ryczy TVP Info
Autorzy prac konkursowych często podkreślają też konieczność walki z mową nienawiści. I walczą z nią. W sposób w jaki im przekazano. Kto jest największym wrogiem postępowego człowieka? Niechlujny katolik z Polski wschodniej, co to zwykle po cichu bije żonę i względnie trzeźwieje tylko wtedy, gdy ma postawić krzyżyk podczas wyborów.
A już najlepiej, jak jest z Podkarpacia, bo – jak pisze w pierwszym zdaniu autorka kolejnego wyróżnionego eseju – „Droga na Podkarpacie należy do tych, które pokonuje się z nadzieją na szybki powrót”.
Już podczas podróży z Warszawy bohaterki eseju nie mają łatwo. Wolno jadący traktor nie daje się wyprzedzić, a potem próbuje zepchnąć mijający je z trudem samochód. Po paru godzinach samej jazdy na Podkarpacie żuchwy prowadzącej samochód są tak zaciśnięte, że zęby zgrzytają, a palce zbielały od ściskania kierownicy, oddech płytki. No, stres po prostu.
A na miejscu, w Tarnobrzegu, nie będzie lepiej. Po drodze trzeba minąć „gigantyczny pomnik papieża Polaka” i mural z podobizną majora, pośmiertnie awansowanego na pułkownika, Hieronima Dekutowskiego, żołnierza AK, walczącego po wojnie w partyzantce antykomunistycznej. „Mordował ludzi, a oni […] malują mu murale z dumną twarzą” – pisze jedna z bohaterek.
Potem już zupełne dno, bo nic się nie zmieniło od ostatniej wizyty: kot się spasł, w tle ryczy TVP Info, kawalerowie żenią się zaraz po maturze, starsi ludzie nie chcą się już w nic mieszać, byle dożyć do emerytury, wścibskie baby mówią niedbale i wszędzie ten zaduch, „ciężkie powietrze zmarnowanego miasta”.
W tekście wydawcy wyeksponowali cytat: „Gdy zasypiam płaczę w poduszkę. Może gdybym mieszkała tu zawsze, nie płakałabym nigdy”.
Wypisz wymaluj obraz regionu, który opowiada się za konserwatywnymi przeżytkami. Tak to wygląda w reportażach postępowych mediów, i tak powinien sobie wyobrażać te okolice każdy maturzysta w Warszawie, bez względu, czy tam był, czy nie.
Autorka kolejnego nagrodzonego materiału podkreśla również inną niebezpieczną przywarę takich miejsc i środowisk. To oaza dla mętów pobierających 500 plus. Ich symbolem, i wyrzutem sumienia zarazem, jest Kamilek zamordowany w patologicznej rodzinie. Autorka eseju konstatuje zatem: „Wiemy jednak, że Kamil nie był pierwszy i nie będzie ostatni. Widmo utraty tak znacznego przychodu wszystkich patologicznych rodziców postawi przy urnach. Tego jednego dnia będą na tyle trzeźwi, aby złożyć swój koślawy podpis w odpowiednim miejscu”.
Jest zbrodnia, są emocje, znalazł się też winny. I to nie jeden, setki tysięcy stawiających krzyżyki.
Krew ożywi korytarze
Według kolejnej laureatki nadchodzi czas na zmiany: „Pora na wiosenne porządki: Starym porządkom trzeba młodej krwi, która ożywi zatęchłe korytarze. Otworzy okna, wpuszczając świeże powietrze, otrzepie zasłony z kurzu stereotypów, wyrzuci staroświeckie, przestarzałe poglądy i przekonania. Zmieni wystrój na oświecony liberalizm, dokona przeglądu starych zależałych rupieci i zatrzyma te, które nie straciły na wartości, wyrzuciwszy te, które tylko zajmowały miejsce i krępowały ruchy. Polska młodych, zorientowanych, świadomych. Budują (świat) go sami dla siebie, najwyżej zepsują i jak sobie pościelą, tak się wyśpią”.
Pozostaje jednak pytanie, czy młodzi budują „swój” świat sami, czy mniej lub bardziej świadomie ściągają koncept, jak na klasówce, od swoich dużo starszych kolegów, którzy poklepują po ramieniu i z uznaniem przyznają: – Zaimponowałeś mi, myślisz tak jak my i piszesz tak jak my.
Ot, coś jak haśle reklamowym: „Bądź sobą, pij tylko nasz napój”.
– Sławomir Cedzyński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Autor jest dziennikarzem portalu i.pl