Felietony

Wakacje z LGBTQ...

W Wielkiej Brytanii z zawodu usunięto nauczyciela matematyki, który odmówił nazywania jednej z uczennic chłopcem – poinformowały agencje kilka tygodni temu. To Joshua Sutcliffe z The Cherwell School w Oksfordzie, gdzie zasłynął jako znakomity pedagog.

Czy to powinno nas obchodzić? Tak, bo właśnie zaczynają się wakacje i na tysiącach letnich kolonii i obozów mogą się zdarzyć takie sytuacje. I co wtedy? Kto wesprze wychowawcę, który odmówi jakiejś Kasi czy Paulinie nazywania jej Kacprem czy Pawłem? I odwrotnie, kto udzieli wsparcia dzieciom, jeśli wychowawca postanowi włączyć się w działania nastolatka rozgrywającego swą – prawdziwą czy manipulowaną – akcję „zmiany płci” i sprawdzającego reakcje otoczenia? Kto zagwarantuje dziś rodzicom, że na obozie czy na kolonii nie będą lansowane takie „stylizacje”, a jeśli się pojawią, to wychowawcy potrafią temu zapobiec?

Piszę o stylizacjach, ponieważ – jak komentowałam niedawno – wiele opisywanych par, grup oraz ich wzlotów emocjonalnych, a także oglądanych młodych ludzi lansujących się ze swym specyficznym stylem na ulicach wielkich miast takie właśnie robią wrażenie: hołdują modzie, nawet jeśli nie do końca rozumieją, o co w niej chodzi.

Ten brytyjski nauczyciel matematyki działał powodowany wieloletnim doświadczeniem i wyczuciem. Jego wypowiedź przytoczył portal Catholic Herald: „Uważam, że afirmowanie w klasie dzieci, które doświadczają trudności związanych z płcią, jest dla nich psychicznie szkodliwe. Odmawiam działania wbrew sumieniu i wyrządzania krzywdy dziecku, nie mogę za to przeprosić”.

Bez najmniejszego trudu można sobie wyobrazić taką sytuację. Ten moment, w którym wychowawca podejmuje decyzję: nie będę wchodził w wykreowaną sytuację, zwłaszcza że nie wiem, o co w niej chodzi. Afirmowanie dzieci, które doświadczają trudności związanych z płcią, jest dla nich psychicznie szkodliwe. To nie jest czas na eksponowanie kłopotów, na demonstracje uczuć, zwłaszcza że nastolatki i tak mają z tym wystarczająco dużo problemów – emocje się wylewają, wszystko jest w nich in statu nascendi, można powiedzieć.

Tęczowa flaga w każdej szkole

LGBT: lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe. Kolorowe towarzystwo przyciąga publikę, politykę i pieniądze, choć sprawa jest cienka jak prezerwatywa…

zobacz więcej
Czy kolonijni wychowawcy, najczęściej bardzo młodzi ludzie – studenci od zawsze chętnie zarabiają w ten sposób – są na takie sytuacje przygotowani? Sprawa banalnych zawodów sportowych na wakacyjnym obozie już każe się dobrze zastanowić: co zrobią wychowawcy, gdy nagle chłopiec powie, że czuję się dziewczyną i startuje z dziewczynkami ? W przestrzeni publicznej jest wystarczająco dużo takich przykładów, smartfony nastolatków pracują bez przerwy i nie trzeba dużo czasu, aby ktoś się zainspirował, zwłaszcza „dla hecy” – czy jak się teraz na to mówi – bo to może być niezła zabawa. Kto im powie: „źle się dzieci bawicie”, skoro są one – starsze dzieci i głęboko niedojrzałe młodsze nastolatki – narażone na ordynarne i wulgarne sytuacje uliczne, z których nolens volens czerpią wzorce.

A media, zwłaszcza społecznościowe, grzeją temat. Cześć rodziców po prostu się wyłącza, część dorosłych odwrotnie – włącza się z bezmyślną chyba przyjemnością, kupując dzieciom – i sobie! – odpowiednie stroje i gadżety. Bo handel nie tylko natychmiast podchwytuje okazje, ale też bierze udział w tej niebezpiecznej zabawie, zgoła nie tylko dla doraźnego zarobku, ale w długofalowej strategii zysku płynącego z całkowitego przestawienia priorytetów.

Redakcyjny kolega, kiedy usłyszał, że chcę pisać o wakacjach pod tęczowym niebem, najpierw od razu ze śmiechem wypomniał organizatorom pride parad, że zawłaszczyli tęczowy łuk, którym swoje logo ozdabiała Spółdzielnia Spożywców „Społem”. Ale zaraz potem całkiem poważnie dodał, że muszę koniecznie wspomnieć o wielkiej handlowej akcji – światowego wymiaru – przygotowanej na czerwiec, miesiąc tychże pride-parad: wszystkie – mówił – wszystkie liczące się sieci przygotowały miliony t-shirtów, bluzek, sukienek, spodni, toreb płóciennych i plastikowych torebeczek, szalików, czapek, butów, pasków, kocyków i chust, piesków pluszowych i innych gadżetów o zdecydowanie korzystnych cenach. – Tak dobrych cenach – zaznaczył – że aż żal nie kupić, bo przecież lato idzie i takie powiewne kolorowe szmatki miło będzie nosić w największe upały.

Wystarczy rozejrzeć się wokół i zobaczyć, do jakiego stopnia zalani jesteśmy tęczową modą. Ale temat nie jest aż taki prosty.

Seks w przedszkolu: pluszowe początki i moda na inność

Dzieci oswaja się do „zabawy” z ciałem. Kim i jacy mają być?

zobacz więcej
– Czy ty na pewno nie przesadzasz z tymi obawami? – pyta mnie znajomy wykładowca.
– No dobrze, a co byś zrobił, gdyby student powiedział ci nagle na zajęciach, że nie życzy sobie formuły „pan”, tylko „pani” – pytam w odpowiedzi.
– U nas nie mamy takich problemów – śmieje się wykładowca, ale natychmiast jego śmiech gaśnie, bo oboje wiemy, że to nieprawda. Właśnie na jego uczelni od kilku lat uwagę przyciąga bowiem poważny profesor, który ubiera się w damskie garsonki – nikt mu nie zwraca uwag, ale też nikt nie wie, co z tym zrobić. Człowiek ten nie głosi żadnych haseł genderowych, nie wystąpił o zmianę imienia na żeńskie, nie deklaruje kobiecej tożsamości. W kuluarach chodziły nawet pogłoski, że władze noszą się z zamiarem ogłoszenia dress codu dla tej uczelni, ale pomysł szybko upadł i to nie ze względu na gender czy LGBTQ itd.

Każdy przecież ma prawo ubierać się jak dziwak, a na tej akurat uczelni przetrwał – sięgający czasów „konspiry” – model nieco niechlujnego brodacza w rozwleczonym swetrze, najlepiej ręcznej roboty. I co z tym zrobić?

Znajomy wykładowca stawia jeszcze zasadnicze pytanie: a co z moimi prawami do wyrażania poglądów, przekonań, tożsamości? Czy jedynym kryterium ma być wrażliwość, która powinna być uszanowana? Skoro Kasia, która chce być Kacprem oczekuje, że uszanuję jej wrażliwość, to dlaczego nie szanuje mojej, która nie pozwala mi na taki gwałt na rzeczywistości?

Brytyjskie kuratorium oświaty (The Teaching Regulation Agency) nieprzejednaną postawę nauczyciela nazwało „nietolerancyjną” i „zniesławiającą profesję”, po czym odebrano mu prawo wykonywania zawodu. Urzędnicy stwierdzili, że „zakaz jest proporcjonalny w stosunku do winy” i „leży w interesie publicznym”, aby utrzymać „zaufanie do zawodu nauczyciela”. To jest brytyjska odpowiedź na pytanie, czyja wrażliwość ma być uszanowana.

Za zwolnionym, podkreślę, że świetnym, nauczycielem matematyki wstawiali się rodzice i uczniowie. Interweniowało Chrześcijańskie Centrum Prawne (Christian Legal Centre), odrzucono opinię ekspercką Mayi Forstater z renomowanej organizacji Sex Matters. Bohater tej historii mówi: „w całym kraju dzieci są indoktrynowane, aby promowały i wywieszały «flagę dumy», ale jeśli w klasie deklarujesz przekonania chrześcijańskie, jesteś niszczony”.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Kiedy piszę ten felieton, 21 czerwca, w Genewie trwa posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ – ma ona wysłuchać raportu stwierdzającego, że chrześcijańskie przekonania naruszają prawa osób LGBT. Czy tylko chrześcijańskie? I czy w ślad za raportem mogą pojawić się rekomendacje ONZ dotyczące orientacji seksualnej i tożsamości płciowej i sugestie ingerencji rządów w sprawy religijne?

Chrześcijańskie Centrum Prawne (CLC) w Wielkiej Brytanii uważa, że sprawa nauczyciela matematyki stanowi punkt zwrotny, że trzeba przywrócić zdrowy rozsądek. Wydaje się, że zdrowego rozsądku brakuje nie tylko tam, ale i w całym ogarniętym tęczowym szałem świecie. Tęczowym – choć może należałoby ująć rzecz szerzej, transpłciowym świecie, choć podobno te kwestie kłócą się ze sobą, jak przytomnie i rozsądnie zauważył publicysta Jan Maciejewski.

Pytanie, czy tego rozsądku wystarczy nam na jeszcze trochę wysiłku, aby nie dać się ponieść kolejnej fali zbiorowego szaleństwa, a nawet się jej przeciwstawić. Przed nami wakacje, stawka jest więc wygórowana: na jakiś czas, nawet na wiele tygodni, tracimy dzieci z oczu. Czy na pewno zdołaliśmy je wyposażyć w odpowiednie środki obrony?

– Barbara Sułek-Kowalska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023
Zdjęcie główne: Czerwiec 2023. Parada Równości w Warszawie. Fot. PAP/Archiwum Kalbar
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?