W sercu Paryża tłum skanduje ten sam okrzyk, który wznoszą muzułmańscy zamachowcy.
zobacz więcej
Co do drugiej kwestii, czyli stosunków międzynarodowych, warto przyjrzeć się pozycji, jaką Izrael zajął wobec napaści Rosji na Ukrainę. Jest nią balansowanie między stronami konfliktu. O ile za czasów rządu Naftalego Benneta państwo izraelskie próbowało między nimi mediować, o tyle polityka gabinetu Benjamina Netanjahu sprawiła, że relacje izraelsko-ukraińskie uległy ochłodzeniu. Izrael nie chce zrazić do siebie Rosji, ponieważ jest ona dla niego ważnym graczem w bliskowschodniej układance. Dlatego Ukraina nie może oczekiwać od Izraela choćby znaczącej pomocy militarnej.
Taki stan rzeczy świadczy o tym, że gdyby Polska znalazła się w niebezpieczeństwie ze strony Rosji, to nie mogłaby liczyć na wsparcie państwa izraelskiego. Trudno byłoby sobie wyobrazić wówczas masowe propolskie demonstracje na ulicach izraelskich miast. Tym bardziej, że w izraelskim społeczeństwie żywy jest stereotyp Polaka-antysemity.
Oczywiście są osoby w Polsce, które jeszcze pamiętają, jak to było z Izraelem w okresie zimnej wojny. W latach 60. XX wieku państwo izraelskie stało się sojusznikiem Zachodu przeciw wspieranym przez blok wschodni państwom arabskim. Tyle że to już przeszłość. Dziś Izrael gra na wielu fortepianach – ubiega się o przychylność zarówno Zachodu, jak i Rosji.
Dla odmiany, zupełnie inaczej traktuję demonstracje proukraińskie w Polsce. One są jak najbardziej uzasadnione. Ale nie chodzi o to, o czym tak dużo słyszeliśmy w zeszłym roku, czyli o miłość do Ukrainy – to nie ona za nimi przemawia, o ile w ogóle występuje. Są bowiem nad Wisłą środowiska, które romantyzują relacje międzynarodowe i tym samym bałamucą Polaków. Uczucia jednak nie mają nic do tego.
Okazywanie w Polsce gestów proukraińskich powinno wynikać po prostu z zimnej kalkulacji. Ukraina powstrzymując Rosję walczy z nią także w interesie Polski. I to jest główny, choć nie jedyny, powód, dla którego Polakom wypada wyrażać poparcie dla swoich południowo-wschodnich sąsiadów. W przypadku Izraela takiego powodu brak.
– Filip Memches
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy