Felietony

Rządzi nami „wielka zmowa idiotów”

Czy wobec ogromu dobra, w jakim w swoim pojęciu uczestniczą, ważne jest to, że jakieś szczegóły w ich wiedzy się nie zgadzają? A wypominanie im tego, czyż nie jest małostkowością?

Konkurs Świąteczny 2023
Pierwszy prezes Polskiego Radia po roku 1989, świętej pamięci Marek Owsiński zwykł mawiać o rozmaitych dyrektorach i oficjelach, których spotykał na swojej drodze jako człowiek próbujący coś zmienić, że „znajomość rzeczy nie mąci im jasności spojrzenia”. Było w tym jego powiedzonku coś łobuzerskiego i melancholijnego jednocześnie, co doskonale pasowało do czasów, które właśnie odchodziły.

Bo w tamtych czasach trzeba było mieć w sobie zdrową dozę melancholijnej rezygnacji, aby nie zwariować od ciągłych i z góry zdanych na porażkę prób naprawiania świata, ale także rodzaj łobuzerskiej odwagi, żeby w którymś momencie włożyć w szprychy kij tak, żeby maszyna się zatrzymała, a nikt nie wiedział, jak to się stało i kto jest za to odpowiedzialny. Tylko tak można się było poruszać w świecie rządzonym przez ludzi, którzy mieli dostęp do wiedzy niedostępnej profanom, o jakich człowiek radziecki powiadał z szacunkiem „im widnieje”.

Z czasem zresztą okazało się, że ten system doskonale zaadaptował się w nowych czasach i wszyscy, którzy sądzili, że odszedł wraz z komuną boleśnie się przekonali, że nie odszedł. Nadal trzeba było zachować odrobinę należnej melancholii i być gotowym by nagle wykrzywić w łobuzerskim uśmiechu twarz na co dzień pogodną i ułożoną. Miernoty na wysokich stanowiskach miały się doskonale, a dzięki temu, że wiedziały, jak zadowolić górę posiadały naturalną przewagę.

Co jednak, jeżeli to nie o ludzi na stanowiskach chodzi, ale o lud? O sam lud prosty, który bardzo nie lubi, aby go prostym nazywać? Niedawno pewien amerykański profesor nauk politycznych z Berkeley, zdenerwowany tym, że jego studenci biorą udział w protestach antyizraelskich wspierając terrorystów z Hamasu i skandując na demonstracjach „From the river to the sea, Palestine will be free” („Od rzeki do morza, Palestyna będzie wolna”), postanowił sprawdzić, czy wiedzą oni, co właściwie popierają.

Zrobił więc badanie na sporej próbie 250 studentów biorących udział w wiecach i zadał pytanie, o jaką właściwie rzekę i o jakie morze chodzi. Mniej więcej połowa nie miała pojęcia. Padały odpowiedzi, że ta rzeka to Nil albo Eufrat, zaś morze to Morze Karaibskie, Atlantyk albo Morze Martwe, które właściwie jest jeziorem, ale co to za różnica, gdy entuzjazm dla Sprawy jest wysoki.

Felieton, który ów profesor napisał o tym zjawisku kończył się zdroworozsądkowo brzmiącym zdaniem, że „bycie ignorantem nie jest powodem do wstydu pod warunkiem, że się nie popiera eksterminacji”. Inaczej mówiąc, Pan Profesor oczekiwał od ignorantów wiedzy w jednej chociaż dziedzinie: takiej, która pozwala na odróżnianie spraw, w jakich do wypowiadania się potrzebna jest jakaś podstawowa wiedza.
Autorzy wodewilu satyrycznego "Kariera Alfa Omegi" na próbie generalnej. Od lewej: Julian Tuwim, reżyser Fryderyk Jarossy i Marian Hemar. Fot. NAC/ IKC/ Stanisław Brzozowski
I w tym miejscu należałoby Szanownemu Profesorowi zadać pytanie: a czemuż to? Czemu właściwie ci, którym rzeczy nie są znajome, a ich spojrzenie dzięki temu jaśnieje niepomiernie, bo znika w ich oczach całe skomplikowanie świata, mieliby ograniczać się w działaniu? Czemu ci, co sądzą, że Jaser Arafat był pierwszym premierem Izraela, nie mieliby z rozkoszną naiwnością kochającego cały świat dziecka proponować, aby Netanyahu zostawił wreszcie w spokoju te biedne palestyńskie dzieci? Czemu właściwie ci, którzy nie mają pojęcia, jak odróżnić migranta od uchodźcy mieliby powstrzymywać się od wyrażania swojego humanitaryzmu wobec ludzi pełniących służbę na granicy?

Albo ci, którzy katolicyzm znają z memów, czemu właściwie nie mogliby domagać się, aby Kościół ustanowił w piątki dni wegetariańskie, aby ratować planetę przez mięsożercami? A ci, którzy z polskich nazwisk znają jedynie nazwisko Lecha Wałęsy i zatrzymali się w budowaniu wiedzy o naszym kraju na informacji, że to właśnie on w pojedynkę obalił komunizm, czy nie powinni mieć prawa, aby wspierać z całych sił partie, które same siebie nazwały demokratycznymi i w ten zręczny sposób z wszystkich innych uczyniły antydemokratów? ODWIEDŹ I POLUB NAS Przecież wszyscy ci ludzie mają przekonanie, że uczestniczą we właściwej opowieści, że płyną w dobrym nurcie działania: znajdują się wśród tych, co chcą pokoju, wśród ludzi dobrych i życzliwych, między tymi, którzy dbają o przyszłość swoją i swoich dzieci, wspierają demokrację. Czy wobec ogromu dobra, w jakim w swoim pojęciu uczestniczą, ważne jest to, że jakieś szczegóły w ich wiedzy się nie zgadzają? A wypominanie im tego, czyż nie jest małostkowością?

Wygląda więc na to, że to najważniejsze globalne starcie, w jakim uczestniczymy jest starciem tych, którzy zadają sobie trud, aby poznać skomplikowanie świata i spróbować zmierzyć się z nim najlepiej, jak potrafią i tych, którzy wybierają miłą świadomość, że czynią dobrze, a tej świadomości dostarczają im autorzy dziesiątków pięknie skonstruowanych „narracji”.

Starcie cywilizacji – II Rzeczypospolitej z wpływami Sowietów, katolicyzmu z pogaństwem

Między Odrą a Bugiem nie ma napięć narodowościowych, jakie targały II RP. Pewne sprawy pozostały jednak aktualne.

zobacz więcej
Tych pierwszych jest niepomiernie mniej. Próbują czytać, dociekać, walczą z czasem i koniecznością wyszukiwania informacji, które im cenniejsze, tym lepiej są poukrywane. W świecie, w którym każda instytucja na samym wstępie zapewnia przechodnia, jak bardzo zależy jej na „transparentności” i „otwartości” to normalne. I przegrywają w tej walce, bo wielość informacji przytłacza, a jedną z umiejętności wrogów wolności jest wytwarzanie ogromnej liczby informacji pozornych i pozornych sporów.

Niektórzy w rezygnacji dołączają do zwolenników narracyjnego patrzenia na świat, tworząc sobie narracje z odwróconym znakiem albo sięgając do idei wszechświatowego spisku. Tymczasem, jeżeli mamy do czynienia z jakimś spiskiem, to raczej z Hemarowską „wielką zmową idiotów”...

Więc tym, którzy nie chcą pogrążyć się w nurtach pozornego myślenia, pozostaje tylko jak dawniej: wprawiać się w zdrowej melancholii, by nie utracić równowagi ducha i mieć w sobie gotowość do okazania łobuzerskiej odwagi, gdy sytuacja będzie tego wymagać. Czego Państwu serdecznie życzę.

– Robert Bogdański

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023

Marian Hemar, 1961

Kto rządzi światem

Po latach rozmyśliwań,
niemal u schyłku życia,
dokonałem niezmiernie
głębokiego odkrycia.

Moje wielkie odkrycie
raz na zawsze, niezbicie
rozwiązuje odwieczną
zagadkę, mianowicie,

rozstrzyga nieomylnie,
ustala niezachwianie
ostateczną odpowiedź
na ciekawe pytanie,

co dręczy nas od wieków
i wciąż wraca od nowa:
kto rządzi światem? jaka
mafia anonimowa?

Nie wierzcie w bajki. Nie ma
żadnego synhedrionu
sekretnych władców. Nie ma
żadnych „mędrców Syjonu".

Więc to bajka. i bujda,
że „światem rządzą kobiety"
i nieprawda, że Światem
rządzą Żydzi – niestety.

Nie my, t.j. nie oni.
nie Żydzi i nie masoni,
nie mormoni, nie kwakrzy
nie fabrykanci broni.

Nie junkrzy, nie sztabowi
wojskowi kondotierzy,
nie monopole, kartele,
bankierzy ni bukmakierzy,

Nie związki zawodowe,
nie „standard oil", nie Watykan,
nie internacjonałka
Kalwinów czy Anglikan,

nie Miedzynarodówka
komuny, czy „kapitału" -
Ktoś inny. Kto? – pytacie.
Zaraz, ludzie, pomału.

Gotowiście na wszystko?
Ha, dobrze, jam też gotów.
Słuchajcie: Światem rządzi
wielka zmowa idiotów.
Światem rządzi sekretna
pomiędzynarodówka
agresywnego durnia
i nadętego półgłówka.

Trade union grafomanów,
tajna loża bęcwałów,
klub ćwiercinteligentow,
konfederacja cymbałów,

Aeropag jełopów,
jałowych namaszczeńców,
pompatycznych ważniaków,
indyczych napuszeńców.
To oni, sprzymierzeni
w powszechnym związku, który
rozstrzyga o powodzeniu
teatru, literatury.

Gramofonowej płyty,
filmu, obrazu, symfonii.
to oni decydują
o kulturze, to oni.

Przydzielają posady
stypendia, nagrody, szanse,
ordery, renumeracje,
bonusy i awanse.
Samym instynktem głupoty
odnajdują się wzajem.
Rozumieją się wspólnym
językiem i obyczajem.

I hasłem, które woła
z ochotą raźną i rączą:
Kretyni wszystkich krajów
łączcie się! Więc się łaczą.

Przeciw wszelkim ambicjom,
przeciw wszystkim talentom,
przeciwko swoim wrogom,
przeciw nam – inteligentom.

To oni – pan generał,
co dziś rozumie bezwiednie,
jak dziś w cuglach, szach mach, wygrać
wszystkie wojny poprzednie.
To cenzor, który skreśla
wszystkie mądre kawały,
tak, aby w rękopisie
same głupie zostały.

To krytyk, co bełkoce,
chociaż nikt go nie słucha
i czepia się cudzego
pióra, jak wesz kożucha.

Ekonomista, który
kosztem ogólnej nędzy
uzdrowi „wymianę dewiz"
i „pokrycie pieniędzy".

To polityk, mąż stanu
dyplomata, co wkopie
niewinnych ludzi w Azji,
w Afryce i w Europie

W tak trudne sytuacje,
w tak kręte labirynty,
w tak polityczne kanty
i dyplomatyczne finty,

Że z nich jedyne wyjście
na świat i światło Boże -
przez wojnę, której nikt nie chce,
przez morze krwi i morze

lecz. – oni nas trzymają
w ryzach, za twarz i pod batem.
to ONI – i to jest właśnie
ta mafia, co rządzi światem.

A jaka na nich rada?
Bo czuję moi mili,
ze z dziecięcą ufnością
pytacie mnie w tej chwili,

muszę prawdę powiedzieć,
wbrew ufności dziecięcej:
niestety, nas jest za mało.
Durniów jest znacznie więcej.

My skłóceni, więc słabi.
durnie zgodni, więc silni.
my się często mylimy.
durnie są nieomylni.
My sceptycy, zbłąkani
na ziemi i na niebie -
a ONI tak aroganccy
i tacy pewni siebie

i tacy energiczni
że serce z trwogi mdleje.
Ach, nie znam żadnej rady.
Mam tylko jedną nadzieję.

Żyje tylko ta drobna
otucha i nadzieja
że my umiemy śmiać się.
A durnie nie umieją.

Kto wie... może po wiekach,
kto wie... może w oddali,
to jedno przed durniami
obroni nas i ocali.

Tym śmiechem was zasłonię
i do serca przygarnę.
I może nie pójdziemy
ze wszystkim na he... marne
Zdjęcie główne: Propalestyńska manifestacja w Waszyngtonie przed ambasadą Izraela 15 grudnia 2023. Fot. Probal Rashid / Zuma Press / Forum
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?