Pierwsze nowoczesne igrzyska olimpijskie odbyły się w 1896 roku w Atenach. Ich inicjator, baron Pierre de Coubertin chciał, żeby były – podobnie jak w starożytności – pokojową rywalizacją i krzewiły ideę sportu jako czynnika kształtującego ciało i ducha. Jak na ironię od samego początku de Coubertin musiał się zmagać z politycznymi rozgrywkami.
I tak już w 1894 roku podczas pierwszego kongresu olimpijskiego wskazywano na internacjonalistyczny wymiar idei olimpijskiej wynikającej z antycznego i oświeceniowego dziedzictwa. Tymczasem celem było ukrycie kontekstu nacjonalistycznego, szczególnie silnego w Grecji. Igrzyska powiązano tam bowiem ze sprawą narodową. Pod hasłem Wielka Idea dążono do powiększenia terytorium Grecji, choćby na drodze wojskowej, i zjednoczenia ziem helleńskich, z których część wciąż okupowana była przez Imperium Osmańskie.
Pokłosie wojny
Do tego dochodził tlący się wciąż konflikt między Francja a Cesarstwem Niemieckim, pozostałość po wojnie z lat 1870-71. Niemcy nie wysłały swoich przedstawicieli na Kongres, a udział w igrzyskach potwierdzili dopiero, gdy Coubertin publicznie zaprzeczył, jakoby udział sportowców francuskich miał być uzależniony od niemieckiej nieobecności. Mimo to próba budowania uniwersalności igrzysk spełzła na niczym, gdy obrażeni francuscy gimnastycy w proteście zbojkotowali wyjazd do Aten.
W kolejnych igrzyskach polityka nieco odpuszczała, choć w końcu piękna idea przegrała z I wojną światową. Zaplanowane na 1916 rok w Berlinie zawody odwołano. Na kolejne – w 1920 roku w Antwerpii – nie zaproszono krajów, które uznano za agresorów w tamtym konflikcie, czyli Niemiec, Austrii, Węgier, Bułgarii i Turcji.
Słynny włoski biegacz długodystan
Po raz pierwszy zaproszono za to Polskę, ale nasz kraj zrezygnował z uczestnictwa ze względu na toczącą się wojnę z Rosją sowiecką. Mimo to pierwszy Polak, Józef Krzyczewski, zdobył wówczas brązowy medal, wywalczył go z reprezentacją USA w przeciąganiu liny.
Niemcy wróciły do olimpijskiej rywalizacji dopiero osiem lat później – w Amsterdamie, a po ośmiu kolejnych latach połączyły sport i politykę w niespotykany dotąd sposób. Całą imprezę poświęcono wówczas upowszechnianiu ideologii nazistowskiej. Podczas igrzysk w Berlinie machina propagandowa zbrodniczego reżimu do propagandy zaprzęgła piękną ideę, którą swoją drogą wcześniej sam Adolf Hitler nazwał „wymysłem Żydów i masonów”.
Rosnący antysemityzm
Igrzyska w 1936 roku poprzedziło zaostrzenie antysemickiej polityki III Rzeszy. Żydom zakazano uczestnictwa w organizacjach sportowych. Tuż przed igrzyskami Żydów wykluczono ze związku bokserskiego, wioślarskiego oraz turniejów tenisowych. Trzeba przy tym przyznać, że równolegle organizatorzy zapewnili, że zawody zostaną przeprowadzone w myśl zasad Karty Olimpijskiej, a antysemicka polityka zostanie złagodzona.