Po godzinach

„Jej ciało ciągle promieniuje”. Blaski i cienie życia Marii Skłodowskiej-Curie

Na świecie znana jest jako odkrywczyni dwóch pierwiastków – polonu i radu oraz jedyna kobieta, która zdobyła Nagrodę Nobla dwukrotnie. O tym jednak, że Maria Skłodowska-Curie była też czułą matką, kochającą żoną i kobietą charyzmatyczną, która budziła zainteresowanie mężczyzn do tej pory powszechnie nie wiedziano. 150. rocznica urodzin polskiej noblistki to najlepszy czas, by poznać, jaka była naprawdę.

Od najmłodszych lat przejawiała wyjątkowe zdolności, ponieważ czytać nauczyła się już w wieku 4 lat. Duża w tym zasługa rodziców, którzy oboje byli pedagogami. Maria, najmłodsza z piątki rodzeństwa, od dzieciństwa uczyła się też języków obcych i ostatecznie świetnie władała aż pięcioma. Niestety, gdy miała 11 lat zmarła jej matka, która od lat chorowała na gruźlicę.

Po ukończeniu w 1883 roku gimnazjum, wraz z siostrami Bronisławą i Heleną, kontynuowała naukę na konspiracyjnym Uniwersytecie Latającym, ponieważ kobiety nie były wówczas na ziemiach polskich przyjmowane na uniwersytety. Z powodu tych ograniczeń i w myśl siostrzanej umowy (z Bronią zawarły umowę, zgodnie z którą najpierw na studia do Paryża wyjedzie starsza z nich, a młodsza będzie pracować w kraju na jej utrzymanie) zdecydowała się na studia na Sorbonie.
Maria i Piotr Curie na rowerach, na których spędzili podróż poślubną (fot. arch.PAP/Reprodukcja)

„Żaczek pani Curie”. Polka w męskim świecie nauki

Alicja Dorabialska była pierwszą kobietą profesorem politechniki, którą namaścił sam Józef Piłsudski.

zobacz więcej
Nauka i gra w teatrze

W ten sposób Maria w 1891 roku po raz pierwszy trafiła do Paryża. Na ponad 1800 studentów tylko 23 były to kobiety. Jej wiodącymi przedmiotami stały się matematyka i fizyka, a więc poszła w ślady ojca Władysława, który ich właśnie nauczał. W trudnych początkach mogła liczyć na pomoc ze strony starszej siostry Bronisławy, która zapewniła jej utrzymanie i wspierała podczas zdobywania wykształcenia.

Życie i czas dzieliła pomiędzy naukę i grę w amatorskim teatrze. – Całą sobą odczuwała wolność panującą w Paryżu. Mogła wreszcie studiować na Sorbonie, a to stanowiło zawsze jej gorące pragnienie – zauważa w rozmowie z portalem tvp.info Magdalena Niedźwiecka, autorka książki „Maria Skłodowska Curie”.
Wspólna pasja zrodziła uczucie między Marią i Piotrem Curie (fot. wikipedia)
Wspólna pasja przyczynkiem do małżeństwa

Było też tam wielu Polaków, o czym przekonała się w czasie studiów, gdy podczas jednego z przedstawień poznała i zaprzyjaźniła się z pianistą – Ignacym Janem Paderewskim. Choć wychowana w duchu patriotycznym uważała, że powinna poślubić Polaka, to wspólne zainteresowania sprawiły, że 26 lipca 1895 roku wyszła za starszego o osiem lat Francuza – Pierre'a Curie. Był to cywilny związek zawarty w towarzystwie tylko najbliższej rodziny i kilku przyjaciół. W podróż poślubną pojechali na rowerach, notabene prezencie ślubnym. Kilka lat później wspięli się razem na Rysy w Tatrach.

Oboje połączyła nie tylko miłość do chemii i fizyki, ale przede wszystkim to, że bardzo się kochali i tworzyli niezwykle szczęśliwe małżeństwo. – Piotr stał się jej najbliższym przyjacielem i współpracownikiem, ale był też nieskończenie cierpliwy i oddany, zdolny poświęcić dla niej wszystko – zauważa autorka książki. Para doczekała się dwóch córek: Ireny i Ewy, które Maria kochała nad życie. Mało kto pamięta, że w sierpniu 1903 roku urodziła ona córkę, która zmarła tuż po porodzie.
Pierwszy Nobel wynikiem szantażu?

Małżonkowie razem odkryli pierwiastki promieniotwórcze – polon i rad oraz wymyślili określenie „promieniotwórczości”, za badania nad którą w 1903 roku wraz z Henri Becquerelem zostali wyróżnieni Noblem z fizyki. Ta nagroda prawdopodobnie nie powędrowałaby do Skłodowskiej, gdyby nie sprzeciw jej męża, który odmówił samodzielnego przyjęcia wyróżnienia. Piotr Curie podkreślał, że odkrycie, którego dokonał jest w tej samej mierze jego zasługą, jak i jego żony.

Doskonale wiedział, że by zaistnieć w męskim świecie nauki, musiała pracować i osiągnąć więcej niż jej koledzy. – Często była niedostępna i skoncentrowana na sprawach pozarodzinnych, ale bardzo kochała najbliższych, a oni o tym wiedzieli – zauważa Niedźwiecka.

Tym większym ciosem dla Marii był nieszczęśliwy wypadek Pierre'a, gdy wracając z zebrania Stowarzyszenia Profesorów Wydziałów Nauk Ścisłych zginął potrącony przez konny wóz ciężarowy. Zrozpaczona Skłodowska swoje cierpienie przelewała na papier, przez rok prowadząc tzw. Dziennik żałobny. – Były to listy do nieżyjącego męża, które stały się jej sposobem na odreagowanie tej tragedii – wyjaśnia autorka.
Maria Skłodowska Curie z Albertem Einsteinem i innymi naukowcami na terenie Międzynarodowego Instytutu Solvaya (fot. arch.PAP/Benjamin Couprie)

Utalentowana, zdradzana i zapomniana. Za teorią Einsteina stoi jego żona?

Mileva dla Alberta Einsteina poświęciła wszystko, za co zapłaciła wysoką cenę.

zobacz więcej
Romans z żonatym mężczyzną

Po śmierci męża Maria całkowicie poświęciła się pracy, chcąc kontynuować ich wspólne dzieło. Brała także czynny udział w konferencjach i spotkaniach międzynarodowych m.in. Ernesta Solvaya w Brukseli. Zaprzyjaźniła się z Albertem Einsteinem, który możliwe, że jej zawdzięcza karierę, ponieważ poleciła go, gdy zabiegał o stanowisko profesora na politechnice w Zurychu. W 1911 roku Maria bezskutecznie zabiegała o członkostwo we Francuskiej Akademii Nauk. Raz jeszcze dały o sobie znać uprzedzenia i bariery, które napotykała na swojej naukowej drodze.

Wkrótce potem na jaw wyszedł jej romans z młodszym o cztery lata fizykiem Paulem Langevinem, który był żonaty i miał czwórkę dzieci. Wszystko przez ujawnienie listów pary przez głodną zemsty żonę naukowca. Skłodowska-Curie w oczach francuskiej prasy, zwłaszcza brukowej, stała się osobą rozbijającą rodzinę, w dodatku cudzoziemkę. – Jej związek z Paulem wywołał międzynarodowy skandal i obudził we Francuzach najpodlejsze uczucia. Sugerowano jej nawet, że powinna opuścić Francję – podkreśla Magdalena Niedźwiecka.
Fizyk Paul Langevin w latach 1910-1911 romansował z Marią (fot. Hulton Archive/Getty Images)
Prowadziła samochód i pływała w kostiumie

Dziennikarze ją nachodzili, zaś sam Paul Langevin wyzwał na pojedynek naczelnego pisma „L’Oeuvre”. O życiu prywatnym Skłodowskiej dyskutowano również w środowisku naukowym i podważano jej autorytet w dziedzinie fizyki i chemii. W atmosferze skandalu odebrała swoją drugą nagrodę Nobla, tym razem w dziedzinie chemii. Odebrała ją osobiście, choć odradzano jej wyjazd, a nawet sugerowano cofnięcie wyróżnienia lub rezygnację z niego.

– Maria był kobietą silną i wytrzymałą, dlatego nawet skandal wokół jej osoby nie był w stanie jej złamać – przyznaje Niedźwiecka. Przyzwyczaiła się do rozgłosu, jak również tego, że postępuje wbrew przyjętym konwenansom. Przecierała szlaki innym kobietom, m.in. jako jedna z pierwszych prowadząc samochód czy pływając w kostiumie. Ta pierwsza umiejętność przydała jej się w trakcie I wojny światowej, gdy jeździła ambulansem przewożącym sprzęt do polowych prześwietleń. Pomogła w ten sposób setkom tysięcy rannych żołnierzy, a wielu z nich uratowała życie.

Instytut Radowy dzięki drugiemu Noblowi

Drugi Nobel sprawił, że przekonała rząd francuski do przeznaczenia środków na budowę prywatnego Instytutu Radowego, w którym prowadzono badania z zakresu chemii, fizyki i medycyny. Stał się kuźnią noblistów, bo wyszło z niego jeszcze czworo laureatów, w tym córka Skłodowskiej-Curie, Irène i zięć Frédéric Joliot-Curie.
Córka Marii, Irene Joliot-Curie z mężem Fredericem Joliot-Curie (fot. Hulton Archive/Getty Images)
Szczęście zawodowe, nieszczęście osobiste

Oprócz pracy naukowej Maria kochała ogród, w którym uprawiała ulubione róże. Bardziej niż auta ceniła sobie rower, którym codziennie dojeżdżała na uczelnię i do laboratorium. Aktywność fizyczną od dziecka wpajała również swoim córkom. Była też bardzo zżyta z siostrą Bronisławą Dłuską, z którą mieszkały razem przez długie lata. – Starsza siostra opiekowała się Marią, podtrzymywała na duchu, gdy cierpiała oraz służyła radą – zauważa Niedźwiecka.

Sukcesy naukowe (choć nigdy oficjalnie nie przyjęto jej do Francuskiej Akademii Nauk), w tym dwa Noble nie oznaczały jednak szczęścia w życiu osobistym. Niedługo po wybuchu głośnej sprawy romansu Langevin i Maria rozstali się. – Paul nigdy nie odszedł od żony i dzieci. Okazał się jedną z większych porażek Marii, która kosztowała ją wiele zdrowia – ocenia autorka książki.

Losy kochanków zbiegły się jednak ponownie już po śmierci naukowców. Wnuczka Skłodowskiej, Helene Joliot, poślubiła Michela Langevina, wnuka Paula. Oboje zresztą podtrzymują rodzinną tradycję i podobnie jak ich dziadkowie, zajmują się fizyką, tyle że nuklearną.
(fot. NAC/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji)
Przedwczesna śmierć

Skłodowska-Curie zmarła 4 lipca 1934 w sanatorium Sancellemoz w Passy we Francji z powodu anemii aplastycznej, choroby spowodowanej promieniowaniem. Eksperci po latach uznali, że bardziej od pracy z materiałami promieniotwórczymi do jej śmierci w wieku 66 lat przyczyniły się tysiące prześwietleń, jakie wykonała podczas I wojny światowej przy użyciu prymitywnej aparatury.

W 1995 roku prochy Marii i jej męża spoczęły w paryskim Panteonie. Trumna jest z ołowiu dlatego, że jej ciało wciąż promieniuje. Jej rzeczy osobiste oraz notatki również są skażone radem 226, którego okres połowicznego rozpadu wynosi 1600 lat.
Zdjęcie główne: Maria Skłodowska-Curie jest uważana za prawdziwą kobietę sukcesu (fot. wikipedia)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.