Red Lipstick Monster: O mężczyźnie nikt nie napisze, że „nadaje się do łóżka”
piątek,2 marca 2018
Udostępnij:
— Komentarze do materiałów tworzonych w internecie przez kobiety są agresywne, czasem mężczyźni piszą: „zgwałcę cię”. To totalnie blokuje twórczość — opowiada Tygodnikowi TVP Red Lipstick Monster, czyli Ewa Grzelakowska-Kostoglu.
Aż 15 mln zł wypłaciła im w 2017 roku największa w Europie agencja reprezentująca internetowych twórców wideo. To bożyszcza i autorytety polskich nastolatków. Ich profesja dla młodzieży staje się pracą marzeń.
Jest najważniejszą wideoblogerką urodową w Polsce i zdecydowaną liderką rodzimych twórczyń internetowych. Jej aktywność na YouTubie, Instagramie czy Facebooku śledzą trzy miliony osób.
Nie lansuje wzorców piękna, a swoją pracę dyplomową na studiach pedagogicznych poświęciła postrzeganiu własnego ciała przez młode Polki.
W tekście „Zawód: youtuber” opisaliśmy już na łamach Tygodnika TVP powody popularności i sukcesu ekonomicznego polskich gwiazd największej platformy wideo na świecie. Przy okazji Dnia Kobiet warto się natomiast zastanowić, dlaczego wśród tej społeczności płeć piękna stanowi margines. Twórczość pań na YouTube gromadzi bowiem mniej niż 1 procent subskrybentów i wyświetleń kanałów z listy 100 najpopularniejszych.
Jak stworzyć videobloga?
TYGODNIK.TVP.PL: Nigdy nie widziałem na własne oczy 17 milionów złotych, a tyle podobno jest pani warta dla rynku reklamowego w Polsce.
EWA GRZELAKOWSKA-KOSTOGLU: Teraz chyba już znacznie więcej. A tak na poważnie, to faktycznie twórcy internetowi są coraz ważniejsi dla rynku. Występujemy w reklamach wielkoformatowych, ostatnio nawet na okładkach popularnych czasopism.
Czasopism i książek, bo podbijacie także rynek wydawniczy. Przepraszam! Podtrzymujecie przy życiu polski rynek wydawniczy. Pani książki kupiło ponad 100 tysięcy osób.
Dla mnie priorytetem zaczyna być również aktywność „w realu”, tworzenie fizycznie istniejących rzeczy. Stąd książki, a w przyszłości także marka kosmetyków. Mam jeszcze jeden duży pomysł, ale nie mogę nic zdradzić, gdyż konkurencja nie śpi (śmiech). W każdym razie to także będzie coś bardzo namacalnego.
Coraz trudniej jest chyba zaistnieć na YouTubie?
Jest dokładnie odwrotnie! Istnieje nadal wiele nieodkrytych dziedzin, które mogą cieszyć się dużym zainteresowaniem widzów. Jest też coraz łatwiej, jeżeli chodzi o samą produkcję czy dostępność sprzętu. I mamy coraz więcej źródeł wiedzy czy materiałów, które pozwalają tworzyć wartościowe, ciekawe treści. Kiedy zaczynaliśmy, w roku 2012, to działaliśmy po omacku, teraz naprawdę łatwiej być twórcą. Wtedy nie spodziewałam się, że ten kanał będzie moim źródłem utrzymania, a tym bardziej, że zyskam tak ogromną popularność.
Kanały na youtubie – maszynką do robienia pieniędzy?
Polscy twórcy zaczynają wychodzić do obcojęzycznych odbiorców, produkują anglojęzyczne wersje materiałów. To dlatego, że stawki oferowane przez reklamodawców zachodnich są dużo wyższe.
Ja nie czuję takiej potrzeby, nie chcę wychodzić na świat. Poza tym nie wiem, czy moje materiały byłyby atrakcyjne dla widzów w USA — pamiętajmy, że to co robię, to w dużym uproszczeniu „gadanie z pokazywaniem”. Mam inny cel. Chcę rozszerzać swoją działalność, ale nadal trafiać do polskiego odbiorcy. Popularność mojego kanału wynika z pomieszania realnej wiedzy z umiejętnościami. Wypracowałam wiele godzin i „przepracowałam” wiele twarzy, aby nauczyć się tego, co pokazuję w kolejnych materiałach. Początki nie były łatwe, ale jeszcze w roku 2012 sam YouTube nas wspierał, zapraszając kilkanaście osób do Londynu na specjalne warsztaty.
Teraz już chyba nie ma przed panią tajemnic?
Uważam, że cały czas się uczę. Pewne rzeczy umiem, ale nie na poziomie, który w zupełności mnie satysfakcjonuje. Prowadzenie kanału to zajęcie bardzo dynamiczne, a platforma wideo to żywy organizm, którego zasada działania cały czas się zmienia — zarówno techniki produkcji, jak i niuanse związane z optymalizacją treści i docierania do użytkowników.
Pani konkurencja w internecie jest ogromna, ale utrzymuje pani status zdecydowanej liderki?
Nie traktuję innych ludzi zajmujących się moją dziedziną jak konkurencji. Od początku mojej aktywności było kilkaset kanałów o podobnej tematyce, czyli „beauty”. Teraz wszyscy mamy po prostu większą liczbę subskrybentów, coraz więcej kobiet interesuje się taką tematyką, coraz więcej nas ogląda.
PERFEKCYJNY MAKIJAŻ
Algorytm YouTube’a to sekretna formuła. Ostatnio nawet jest oskarżany, że wpłynął na wynik amerykańskich wyborów.
Ten algorytm nie jest tym, co spędza mi sen z powiek. Oczywiście jest wielu twórców, którzy cały czas ścigają się z YouTubem, aby jak najlepiej wpasować się w system rekomendacji treści, np. poprzez słowa kluczowe czy czas, w którym udostępniane są materiały. Ja jednak mam swoje grono odbiorców i wychodzę z założenia, że najważniejsi są ludzie, którzy chcą oglądać moje treści. Jeżeli tacy będą, to i sam YouTube mi w tym nie przeszkodzi.
Relacja celebryta telewizyjny – widz, i relacja youtuber – subskrybent to dwa zupełnie inne światy.
Czuję, że mam wirtualnych przyjaciół, którzy bardzo pozytywnie reagują na to, co im pokazuję lub odpowiadają na to, o co ich pytam. Taki rodzaj bezpośredniej relacji buduje ogromną więź z odbiorcami. Fajne jest to, że na spotkaniach poznaję mamy z córkami, które razem oglądają mój kanał.
Lekkie, wolne i wspaniałe życie youtubera to stereotyp? Podobno tak naprawdę pracujecie na dwa etaty plus jeszcze jedna czwarta.
Może nawet dużo więcej. Moja aktywność jest niejednokrotnie połączona z życiem prywatnym, często nie odpoczywam, bo wszystko zaczyna być pracą. Trudno znaleźć dystans, aby zdecydowanie rozdzielić te dwa światy.
Lajki, subskrypcje i oglądalność uzależniają?
Wszystko, co daje przyjemność, może uzależniać. Wszystko, co daje nam w życiu „pozytywny strzał”, również. Ludzie uzależniają się od pochwał i sukcesów w pracy, kobiety od komplementów czy przekonania o swoim pięknym wyglądzie. Ktoś może uzależnić się od lajków, subskrypcji czy pozytywnych reakcji fanów. Może istnieć syndrom wypalenia youtubowego. Dzieje się to wtedy, gdy nie odpoczywasz. Nie dajesz sobie czasu na to, by stanąć z boku i z dystansem przeanalizować swoje działania.
Mówiła pani o młodych dziewczynach, które oglądają twórczość Red Lipstick Monster. Czuje pani za nie odpowiedzialność?
Zawsze czułam. Niezależnie od tego, czy mój kanał oglądało 100 osób, czy już jeden milion. Zaczęłam swoją aktywność jako dojrzała i ukształtowana jednostka. Jestem z rodziny, w której ważne są zasady i zawsze uczono mnie, że odpowiedzialność to pojęcie, którego nie należy unikać. Z sukcesem łączą się podobne reguły.
Kształtuje pani młode pokolenie kobiet w tym kraju i chyba nie jest to tylko sztuka make-upu czy manicure.
Wiem! I dlatego nie wciskam tam kitu. Nie żyję kitem. Nie mam czasu na bzdury.
Kit i bzdury, czyli...
Wiara w to, że moje życie może być wykreowane, jak na romantycznym filmie czy zdjęciach gwiazd z Instagrama. Nie uczę tego, jak upodobnić się do celebrytek, nie lansuję jednego kanonu piękna. Uczę tego, jak kobieta może znaleźć najlepsze rozwiązanie dla siebie.
"Red Lipstick Monster" - jak przygotować domowe kosmetyki?
Subkultury wchodzą w wiek przedemerytalny. Młodych ludzi bardziej interesuje to, jakiego sobie kupią iphone’a. A na festiwale jeżdżą, żeby ładnie wyglądać i zebrać dużo like'ów.
A jednak Instagram kształtuje postawy. Ostatnio w Tygodniku TVP poruszaliśmy temat ginięcia subkultur w artykule „Nie ma buntu, jest Instagram”
To ciekawe. Ja zawsze buntowałam się przeciwko przymusowi. Odnośnie subkultur, to od 17 roku życia nosiłam czerwone włosy, które były identyfikacją z subkulturą i zapewniam, że w dość małym mieście, jakim jest Elbląg, wyjście w nich na ulicę nie było tym samym, co w Warszawie. Na pewno nie było przejawem konformizmu. Pierwszy kolczyk zrobiłam sobie zgodnie z umową z mamą, a zatem po ukończeniu liceum. I to już następnego dnia.
A feminizm może być buntem?
Feminizm jest tylko — i aż — równością. Z pewnością nie jest zestawem przywilejów dla kobiet, tworzeniem na siłę przewagi dla jednej płci. Równość traktowania dwóch płci musi być zawsze i wszędzie.
Słyszałem głosy, że w YouTube także przydałby się parytet płci. Youtuber to zawód typowo męski?
Tak faktycznie jest. Uczestniczyłam w bardzo ciekawym projekcie badawczym. 50 kobiet w różnym wieku, z różnych grup społecznych, brało udział w panelu, w którym sprawdzaliśmy, co chcą oglądać i co tworzyć w internecie. Co się okazało: kobiety nie chcą tworzyć i pokazywać się w sieci, gdyż boją się negatywnego odbioru widzów i komentarzy mężczyzn!
Brak dystansu do siebie?
Brak dystansu? Olbrzymi strach przed komentarzami. Odbiorcy w Internecie zupełnie inaczej komentują aktywność mężczyzn i kobiet jako twórców. Pod materiałem, w którym występuje mężczyzna, nikt nie będzie oceniał jego wyglądu, atrakcyjności, ani nie napisze, że „nadaje się do łóżka”. Poczytajmy komentarze pod materiałem tworzonym przez kobietę. Są agresywne, zdarzają się wpisy, w których mężczyźni piszą: „zgwałcę cię”. Przecież to straszne! Kobiety są przerażone takim odbiorem i to totalnie je blokuje, jeżeli chodzi o chęć tworzenia.
Mizoginia powinna być karana wieloletnim więzieniem, co do tego się zgadzamy. Dlaczego najtwardsza kobieta w polskim Internecie nie przejmuje się takimi komentarzami?
Od dziecka jesteśmy uczone, że musimy się podobać, to jest takie programowanie: „O, jaka ładna dziewczynka, na pewno po mamusi”. Później, jeżeli ktoś napisze jakikolwiek negatywny komentarz, taka osoba ma ogromny problem z przyjęciem krytyki. Kobieta, która przeczyta, że jej głos nie brzmi zbyt dobrze, odbiera to jak koniec świata. Przecież ona zawsze musi się podobać! Przez to, że mieszkałam przez wiele lat w małym mieście, a jednocześnie mój wizerunek był odważny, musiałam nauczyć się dystansu do krytyki kierowanej w moją stronę
Mężczyzna też jest programowany. Ma się nigdy nie poddawać, nawet gdy już nie daje rady.
Społeczeństwo nas nie oszczędza, tylko każdego inaczej.
Pielęgnacja paznokci wg Red Lipstick Monster
Kiedyś to się zmieni?
Współczesne ruchy feministyczne w Polsce interesują mnie, ale tylko prywatnie. To są moje poglądy, ale nie będę wykorzystywać tak ogromnej grupy fanów do jakiejkolwiek manipulacji światopoglądowej. Poza tym jakikolwiek manifest polityczny od razu mógłby doprowadzić do podziałów wśród moich fanów. Widzimy, co dziś dzieje się w polskim internecie. Wolę powoli zmieniać świadomość, zresztą wystarczy bardzo uważnie posłuchać przekazu w moich materiałach. Nie chcę używać mocnych słów, mówić ludziom, że mają wystawiać pięść, a w efekcie zamykać ich w przeciwstawnych obozach.
Uczy pani makijażu, ale sam makijaż to przecież narzędzie opresji...
Nie zaprzeczam, że makijaż może być narzędziem opresji. Zwłaszcza wtedy, gdy ma coś zakryć albo upodobnić mnie do kogoś, kim nie jestem. Gdy jest odpowiedzią na brak akceptacji siebie samej, to zaczyna być opresją. Kobiety w Polsce niestety mają nadal duże wymagania wobec swojej fizyczności.
Tygodnik TVPPolub nas
I tym różnią się od pewnych siebie Niemek czy Skandynawek?
Polska dopiero od ponad 20 lat należy do świata, który można nazwać Zachodem. Nasze mamy nie miały takich możliwości, jakie mamy my. Faktycznie, w naszym kraju kobiety są permanentnie niezadowolone ze swojego wyglądu. Polki dopiero nabywają pewności siebie. Zaczynają być bardziej odważne, coraz częściej mówią.
Ale ich styl kreuje rynek.
Tak, korzystają na tym duże sieciowe marki, które już nawet przestały oferować kolekcje na cztery sezony: wiosna, lato, jesień, zima. Wypuszczają kilkanaście mikro-sezonów, aby zachęcić do zakupów kolejnych rzeczy. Jeżeli chodzi o rynek, to tu też jest czas na większą świadomość, bo głosujemy przecież za tym światem każdą wydaną złotówką. Jeżeli będzie większa świadomość konsumentów, np. związana z fair trade, to takie produkty będą wybierane częściej. Sama jestem fanką jakościowych rzeczy wytwarzanych przez małych producentów, produktów z jakością i z historią.
A czym głosujemy na rzecz wspomnianej równości?
Starając się zmieniać świadomość. Musiałby pan dokładnie posłuchać tego, co mówię w swoich materiałach, a wielu rzeczy nie mówię wprost, nie prowadzę krucjaty, ale delikatnie sugeruję pewne sprawy związane z większą świadomością kobiet. Przede wszystkim walczę z presją, która jest związana z idealnym wyglądem. Nikt nie musi wyglądać idealnie!
Świadomość kobiet i świat przepełniony mizoginią ma szansę się zmienić?
To się zmieni i w kolejnym pokoleniu tego zjawiska nie będzie. Nie tak dawno kobiety nie mogły się nawet uczyć tych samych przedmiotów co mężczyźni, a dziś są naukowcami. To, o czym przed chwilą powiedziałam, za kilkadziesiąt lat będzie jakimś mrocznym wspomnieniem. Będziemy się śmiać z tego, jak wyglądał świat i jak był niesprawiedliwy wobec kobiet.
— rozmawiał Cezary Korycki
Zdjęcie główne: Warszawa, 24.09.2015. Spotkanie fanów z youtubereką Ewą Grzelakowską-Kostoglu, autorką Red Lipstick Monster. Fot. PAP/Marek Gorczyński