Pisarz, poeta, kabareciarz i mistrz dedykacji. Na reżim opowiadał rzeczy straszne
piątek,
11 maja 2018
– Z portfela rozwinął wycięte z „Trybuny Ludu” przemówienie Nikity Chruszczowa, w którym podkreślił miejsca, gdzie Chruszczow kłamie – tak Andrzej Dobosz wspomina Antoniego Słonimskiego w 6. odcinku „Z pamięci”. To pierwsza część programu na temat literata, którego nazwisko umieszczono w PRL na specjalnej liście autorów pod szczególnym nadzorem cenzury.
„Na krańce świata” Normana Daviesa oraz „Wspomnienia” Anny i Władysława Tatarkiewiczów w 6. odcinku programu Andrzeja Dobosza „Spis treści”.
zobacz więcej
Na trzecim roku polonistyki pisaliśmy prace roczne u Jana Kotta i ja wybrałem sobie jako temat komedię Antoniego Słonimskiego.
Po jakiejś premierze teatralnej, na której on bywał i ja, podszedłem do niego, przedstawiłem się i powiedziałem, że chciałbym mu zadać kilka pytań. On zaprosił mnie do siebie do domu w Aleję Róż.
Po paru latach spotkał mnie na Nowym Świecie mówiąc, że teraz codziennie koło 12 przychodzi do kawiarni PIW na Foksal 17 i jak mam czas, żebym tam kiedyś zaszedł. No i ja już byłem następnego dnia. I w ten sposób przez jakieś 10 lat, poczynają od 1958 roku, codziennie – oprócz niedziel i wakacji – pojawiałem się w PIW-ie.
Po kawiarni pan Antoni wracał do swego domu w Alei Róż na obiad, który był mu podawany trzy na drugą. Ja codziennie go odprowadzałem. I w trakcie tego przed nami wybiegł jakiś taki nijaki, szary, młody człowiek z teczką. Nagle się odwrócił i machnął tą teczką. W ten sposób chyba powstało to zdjęcie.
Antoni Słonimski uważał, że należy się sprzeciwiać. Jarosław Iwaszkiewicz zaś umiał łączyć uległość władzy i bycie pisarzem dworskim z troską o losy pisarzy – wspomina Andrzej Dobosz w 7. odcinku „Z pamięci”.
zobacz więcej
Pan Słonimski – zwłaszcza po opuszczeniu prezesury Związku Literatów – w kawiarni mówił codziennie rzeczy straszne na reżim.
Natomiast kiedyś byłem świadkiem sceny, kiedy Leopold Tyrmand omal się nie udusił. Otóż ja byłem idący z Tyrmandem i spotkaliśmy pana Słonimskiego. Pan Słonimski wyjął z kieszeni portfel, z portfela rozwinął wycięte z „Trybuny Ludu” przemówienie Chruszczowa, w którym podkreślił miejsca, gdzie Chruszczow kłamie. Czytanie Chruszczowa i podkreślanie, co tam jest nieprawdą, było świadectwem jakiegoś obłędu.
Pan Słonimski był mistrzem dedykacji. Kiedyś wydano taki wybór, bardzo jednostronny, jego felietonów, pod tytułem „Jedna strona medalu”. Mam tę książkę z dedykacją: „Naszemu dzielnemu i czujnemu Doboszowi naszego małego regimentu ten medal nadaje Antoni Słonimski”.
Najśmieszniejszy był taki wybór jego wierszy z „Andrzejowi Doboszowi w dniu imienin 17 czerwca”. Otóż 17 czerwca były to nie moje lecz jego imieniny i po prostu goście dostawali tą nowość.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.: