Felietony

Pluł do kawy nazisty. Stracił pracę za pochwałę gwizdania na ZSRR

„W 1949 r. był jakiś mecz bokserski Polska – Związek Sowiecki, na którym on nie był, znał tylko wyniki z prasy. Krótko opisał to, co wiedział z innych gazet i dodał: «zachowanie publiczności wzorowe, godne naśladowania». Tymczasem Sowieci zostali wygwizdani na tym meczu. Musiano go wyrzucić z «Przekroju» i ze Stowarzyszenia Dziennikarzy”. Andrzej Dobosz w 20. odcinku programu „Z pamięci” wspomina Leopolda Tyrmanda – część 1.

Jak biedny Leopold Tyrmand stał się nagle człowiekiem zamożnym

Autor „Złego” był człowiek cywilizacji miejskiej, znającym wszelkie zaułki Warszawy, dzielnicę zburzoną pod Pałac Kultury. Natomiast na przyrodę był absolutnie niewrażliwy. O pisarzu opowiada Andrzej Dobosz – część 2.

zobacz więcej
Leopold Tyrmand urodził się w roku 1920 w Warszawie, w średniozamożnej rodzinie urzędniczej, gdzie jaja i masło nie były problemem, ale Riviera był to ósmy cud świata.

W 1937 roku zrobił maturę w dobrym liceum im. Jana Kreczmara i wyjechał na rok do Paryża, na studia z architektury. W 1939 roku latem wrócił do Polski.

Po wybuchu wojny opuścił Warszawę i znalazł się w Wilnie. Tam wkrótce przekonał się, czym jest władza radziecka. Dokonał czynu zdawałoby się nieobliczalnego: ponieważ znał dobrze francuski i miał wygląd człowieka z Południa, zdobył fałszywy paszport na nazwisko de Tyrmand i zgłosił się jako Francuz ochotnik do pracy w Niemczech.

Przez pierwsze dwa lata był kelnerem w głównym hotelu we Frankfurcie nad Menem, ponieważ niemieccy kelnerzy byli zmobilizowani na front, a tam właśnie byli jacyś tacy posiłkowi ludzie z całej Europy. I z tej pracy kelnera zapamiętał, że koło południa trzeba było przynieść kawę dla miejscowego gauleitera partyjnego i w korytarzyku między kuchnią a salą kelnerzy pluli do tej kawy. Ale musieli się pilnować, żeby kawa nie była za chłodna, bo by ich odesłano z powrotem.

Do Krakowa jeździł szyć marynarki, a do Katowic – spodnie

Tak, jak o elegancję, dbał o prawdę. O Leopoldzie Tyrmandzie opowiada Andrzej Dobosz – część 3.

zobacz więcej
Po dwóch latach Frankfurtu zaciągnął się na niemiecki statek handlowy. Pływał po morzu Bałtyckim z transportami węgla. Uciekł w Stavanger w Norwegii. Został schwytany, wzięty do obozu. Jakoś przetrwał wojnę.

Po wojnie żył do 1946 roku w Skandynawii i w 1946 wrócił do Polski. Zaczął działać jako dziennikarz – w „Przekroju”, w „Expressie Wieczornym”. Przede wszystkim w „Przekroju”, gdzie pisywał o sporcie. I to się skończyło źle w roku 1949.

Był wtedy jakiś mecz bokserski Polska – Związek Sowiecki, na którym on nie był, znał tylko wyniki z prasy. Krótko opisał to, co wiedział z innych gazet i dodał: „zachowanie publiczności wzorowe, godne naśladowania”. Tymczasem Sowieci zostali wygwizdani na tym meczu. Tyrmanda musiano wyrzucić z „Przekroju” i ze Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mieszkał w Warszawie, a pisywał do wydawanego w Krakowie „Tygodnika Powszechnego” – zarówno o imprezach sportowych, jak i kulturalnych: wystawach, koncertach. Pisywał o jazzie w „Ruchu Muzycznym” i zaprzyjaźnił się w Warszawie przede wszystkim ze Zbigniewem Herbertem.
„Z pamięci”, odcinek 20. Andrzej Dobosz wspomina Leopolda Tyrmanda, cz. 1

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


– Andrzej Dobosz,
filozof i polonista, autor felietonów – w tym zbiorów „Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia” (1993), „Generał w bibliotece” (2001), „Ogrody i śmietniki” (2008), „Z różnych półek”(2014) – oraz opowiadania „O kapeluszu” (1999). Doktoryzował się u Leszka Kołakowskiego, przyjaźnił się z Janem Józefem Lipskim, chadzał na spotkania w kawiarni PIW-u przy „opozycyjnym” stoliku Antoniego Słonimskiego. Był inwigilowany przez SB, w 2005 r. otrzymał od IPN status osoby represjonowanej. W 1974 r. wyemigrował do Francji, prowadził w Paryżu polską księgarnię. Zagrał epizody w wielu filmach: „Rejsie” (Marek Piwowski, 1970), „Trzecia część nocy” (Andrzej Żuławski, 1971), „Trzeba zabić tę miłość” (Janusz Morgenstern, 1972), „Stawiam na Tolka Banana” (Stanisław Jędryka według powieści Adama Bahdaja, 1973) oraz „Ryś” (Stanisław Tym, 2007; Dobosz nawiązywał do swej roli filozofa z „Rejsu”).



W każdą sobotę i niedzielę TVP1 emituje cykl rozmów z Andrzejem Doboszem „Z pamięci”. Widzowie poznali też jego wcześniejsze programy „Spis treści”. Co piątek przedpremierowo można obejrzeć emitowany właśnie cykl na stronach Tygodnika TVP.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Zdjęcie główne: Pisarz i publicysta „Przekroju” Leopold Tyrmand pisze na maszynie relację z meczu Pucharu Davisa Polska-Wielka Brytania, który odbył się na kortach klubu sportowego Legia. Warszawa, 15 maja 1947 r. Fot. PAP
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?