Inspiracja Albertem Camus pojawia się w książce właściwie bez przerwy w formie cytatów. Camus ze swoim piekielnie mądrym egzystencjalizmem zawsze działał na mnie bardzo głęboko. Kreuje świat bez złudzeń, mroczny i zły, ale zawsze zapala jakiś płomyk naprzeciwko mroku, coś, czego można się uchwycić. To dla mnie literatura niebywale cenna. Camus jest dla mnie przykładem autora, który zaspokaja potrzebę wyniesienia wartości z książki.
Jako młoda dziewczyna czytałam też wiele książek Aleksandra Minowskiego. I dopiero teraz, po latach, zorientowałam się, że sztuki pisania dialogów uczyłam się właśnie od niego! Dialogi Minkowskiego mają lekkość, mają niezbędne didaskalia i nade wszystko żywość prawdziwej mowy.
Pisząc podpatrywałam też Kuncewiczową i to, jak prowadzi narrację, jak język bohaterów zmienia się w zależności od tego, który się nim posługuje. Wańkowicza cenię za jego gawędę z licznymi dygresjami i anegdotami. Mistrzowską konstrukcją literacką jest również dla mnie „Lolita” Vladimira Nabokova, a szczególnie barokowe, wielokrotnie złożone zdania, skontrastowane ze zdaniami krótkimi i celnymi, aż boleśnie oszczędnymi.
To co, w takim razie czytelnik ma wynieść, zapamiętać z pani powieści?
Piękne byłoby, by w zalewie tego, co jest na rynku, czytelnik po prostu zapamiętał tę książkę. Czasem sama pożyczam coś z biblioteki i gdy zaczynam czytać, łapię się na tym, że przecież już to kiedyś czytałam, a nie zapadło mi w pamięć na tyle, bym po jakimś czasie mogła od razu rozpoznać.
Poza tym chciałabym, by czytelnik z lektury wyniósł przekonanie, że życie jest wartością, którą należy afirmować, choć zawsze przecież może się w nim wydarzyć coś złego lub strasznego. I ponieważ nie można liczyć, że przybędzie wtedy zbawcza kawaleria, więc warto w sobie samym znaleźć siłę, by swoje życie ocalić. Chciałabym, by czytelnik dostrzegł piękno życia i tego wszystkiego, co się ma w sobie – to jest nasza siła i nasza wartość. By wiedział, że warto zawsze toczyć walkę z samym sobą, o siebie, o swoje życie i szczęście w tym życiu.
– rozmawiała Marta Kawczyńska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Elżbieta Sidorowicz – absolwentka liceum plastycznego i warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zajmuje się projektowaniem wnętrz, ilustracją dziecięcą, grafiką użytkową, rzeźbą, ceramiką i malarstwem. Uczestniczka wielu wystaw. Od wielu lat pracuje jako art director w warszawskiej agencji reklamowej. Fanka DIY (do it yourself, czyli „zrób to sam” niczym Adam Słodowy) odnawia stare wyrzucone meble i nadaje „duszę” prozaicznym przedmiotom.