Koronawirus faktycznie pokrzyżował wiele planów. Także „Kina z duszą”. Miał być festiwal, a jest retrospektywa. Ale dzięki temu można jeszcze raz obejrzeć pański film.
Bardzo się cieszę, że mogę pokazywać tu film, bo to wyjątkowy przegląd. Każdy z filmów, jak nazwa festiwalu wskazuje, naprawdę ma duszę. Miałem możliwość obejrzeć kilka dokumentów i jestem pod ich ogromnym wrażeniem. To w większości filmy o tematyce społecznej opowiadające o ludzkich sprawach, troskach, ale takich głębszych, siedzących właśnie w duszy.
Bardzo polecam filmy na portalu „Kino z duszą”. Mam nadzieję, że ten festiwal będzie jeszcze długo funkcjonował i że za rok wróci do kina, bo nie za wiele jest miejsc, gdzie można pokazywać filmy dokumentalne. To szczególny gatunek. Na filmach dokumentalnych nie da się zarobić, trzeba do nich raczej dołożyć. Ale gdyby było więcej możliwości pokazywania filmów, które opowiadają o czymś ważnym, więcej takich festiwali jak „Kino z duszą”, to być może młodzi ludzie chętniej sięgaliby do historii.
Dlaczego mieliby bardziej się interesować historią?
Kiedy zmarła babcia Lusia, pojechaliśmy z kamerą na jej grób. Na tym cmentarzu jest kilkaset takich grobów, w całym Kazachstanie dziesiątki tysięcy. Ale za dziesięć, dwadzieścia, może za pięćdziesiąt lat one przestaną istnieć. Step je przykryje, trawa zarośnie. I nikt nie będzie pamiętał o Polakach, którzy zawsze chcieli wrócić do ojczyzny. Myśmy o nich też dawno zapomnieli. Dlatego warto o nich przypominać.
Kiedy zrealizowaliśmy nasz film, nie skończyliśmy na festiwalach, tylko dzięki pomocy różnych instytucji pokazujemy go w szkołach, domach kultury, byliśmy z nim na Litwie, gdzie mieszka ludność polska. W sumie odbyło się około 150 pokazów. Wszędzie film spotykał się z życzliwością, ze wzruszeniami. Niektórzy odnajdywali w nim część historii własnych rodzin.
Wiele osób chciało się zatroszczyć o naszych bohaterów i innych Polaków z Kazachstanu, pomóc im. Ale najbardziej utkwiła mi w pamięci recenzja kilkunastoletniego chłopaka z Pułtuska, który napisał: „Nie lubię oglądać filmów dokumentalnych, ale ten mi się bardzo podobał”.
– rozmawiała Beata Zubowicz
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Jerzy Szkamruk jest reżyserem, scenarzystą i producentem. Autor filmów „Historia Chopina – opowiada Ian Gillan” i „Benedykt Polak – Wielcy odkrywcy”.