Zofię Kossak-Szczucką i Tadeusza Borowskiego wspólne obozowe doświadczenie połączyło i zarazem podzieliło.
zobacz więcej
Leszczyński przytacza wymowny cytat z „Protestu!”: „Wobec zbrodni nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem żydów [pisownia ZK] nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę, że nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście”.
Za swoją działalność w czasie okupacji Kossak została odznaczona pośmiertnie (w roku 1982) medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata (przez sześć miesięcy w swoim warszawskim mieszkaniu ukrywała Maurycego Gelbera). Trudno zatem mieć jakiekolwiek wątpliwości co do jej bohaterskiej postawy, jeśli chodzi o ratowanie Żydów.
Niemniej według Leszczyńskiego, przywoływanie w kręgach polskiej prawicy faktu uhonorowania Kossak przez instytut Yad Vashem używane jest jako alibi dla jej antysemityzmu.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Czy rzeczywiście publicysta ma rację? Zacznijmy od tego, że podejście Leszczyńskiego obarczone jest wiktymocentryzmem. Patrzy on na historię Polski, mając na uwadze głównie krzywdę wyrządzaną przez grupy dominujące grupom dominowanym.
Mamy tu do czynienia z dyskursem, w którego ramach w Polsce Żydzi postrzegani są jako mniejszość, czyli ofiara władzy sprawowanej przez większość, jaką stanowią Polacy. A jeśli to postrzeganie w adekwatny sposób odzwierciedla rzeczywistość, to wniosek lewicowych intelektualistów brzmi: działań podejmowanych przez stronę słabszą – ofiarę – nie wypada oceniać, bo oceniając je, popiera się oprawcę.
Bliźni, chociaż wróg
Tyle że dzieje stosunków polsko-żydowskich są złożone i wiktymocentryzm nie stanowi do nich klucza. W II Rzeczypospolitej występował – tak jak w innych krajach świata – antysemityzm. Wyrażał się on choćby w ograniczaniu obywatelom polskim narodowości żydowskiej dostępu do studiów na wyższych uczelniach (tak zwany numerus clausus).