Kremlowskie gierki z Watykanem
piątek,
1 kwietnia 2022
Przedstawiciele prawosławia rosyjskiego ze Związku Sowieckiego przyjęli zaproszenie na obrady Soboru Watykańskiego II. Józef Mackiewicz opisuje, jak rozmaitymi intrygami doprowadzili oni do tego, że ukraińscy unici zrezygnowali z nagłośnienia sprawy prześladowań Kościoła grekokatolickiego w ZSRR. Ceną milczenia było uwolnienie przez Sowietów grekokatolickiego metropolity Lwowa, arcybiskupa Josefa Slipyja, który 17 lat spędził w więzieniach i łagrach.
Rok 2022 jest Rokiem Józefa Mackiewicza. 1 kwietnia przypada 120. rocznica urodzin pisarza.
Stanowisko Watykanu w sprawie napaści Rosji na Ukrainę wywołało wśród katolików w Polsce dezorientację. Świadczą o tym przede wszystkim głosy publicystów, którzy kojarzeni są z Kościołem katolickim. To oni wskazują na powściągliwość papieża Franciszka w ocenie działań Kremla.
Znamienne zresztą, że w tej kwestii zacierają się podziały, które dają o sobie znać przy okazji rozmaitych sporów. Rozczarowania przesłaniem Stolicy Apostolskiej nie kryją tak różne środowiska, jak „Christianitas” i „Więź”.
Co tu dużo mówić, następca świętego Piotra – zgodnie poniekąd z quasi-pacyfistyczną linią, którą przyjął w trakcie swojego pontyfikatu – wzbrania się przed stwierdzeniem, że walka Ukraińców z rosyjskim okupantem to wojna sprawiedliwa. W wypowiedziach Ojca Świętego mnóstwo jest ogólników potępiających rozlew krwi, natomiast brakuje wyraźnego wskazania, kto w konflikcie, który się toczy na Ukrainie, jest agresorem, a kto ofiarą.
Jednym głosem z Łukaszenką i Putinem
Z polskiego punktu widzenia polityka wschodnia Watykanu mogła wzbudzić konsternację już w listopadzie ubiegłego roku. W szczycie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej doszło w Moskwie do konferencji prasowej z udziałem szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa oraz sekretarza do spraw relacji z państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej arcybiskupa Paula Gallaghera.
Watykański dostojnik ani słowem nie skomentował tego, że uruchomiona przez reżim Aleksandra Łukaszenki fala migrantów z Azji była narzędziem ataku hybrydowego na Polskę, Litwę i Łotwę. Natomiast zgłosił zastrzeżenia co do postępowania władz polskich wobec ludzi forsujących granicę polsko-białoruską. Jego zdaniem, było ono za mało humanitarne.
Prof. Kazimierz Maciąg: Mackiewicza wzburzyło, że nagrodą „Wiadomości” zaczęto honorować twórców krajowych. Czarę goryczy przelało zgłoszenie Jacka Kuronia.
zobacz więcej
Dziś problemy poruszone przez Mackiewicza w książkach „W cieniu krzyża” (1972, o pontyfikacie świętego Jana XXIII) i „Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy” (1975, o pontyfikacie świętego Pawła VI) czy opublikowanym w roku 1949 tekście „Bolszewizm i Watykan” są wyłącznie pieśnią przeszłości. A jednak choć Związku Sowieckiego od ponad 30 lat już nie ma, to relacje Stolicy Apostolskiej z Rosją dla Polaków znaczą bardzo dużo.
Jeśli chodzi o opinie Mackiewicza dotyczące świętego Jana Pawła II, to oczekiwał on od niego (zresztą od błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego też) przyjęcia wobec PRL konfrontacyjnego kursu politycznego.
Tyle że cenę takiego kursu zapłaciliby głównie wierni Kościoła w Polsce. A sęk w tym, że siłą chrześcijaństwa jest przecież nie tylko odwaga głoszenia wiary (w pewnych okolicznościach nawet z narażaniem własnego życia włącznie), ale i roztropność (zwłaszcza, gdy się ponosi odpowiedzialność za to, co się może stać innym ludziom).
Trzeba jednak brać pod uwagę to, że Mackiewicz patrzył na kościelną rzeczywistość – także tę w krajach bloku wschodniego – okiem emigranta politycznego, bo od roku 1945 mieszkał na Zachodzie. Był bezkompromisowym antykomunistą, co go właściwie definiowało (Adam Michnik określił tę postawę mianem „tępego zoologicznego antykomunizmu”). Ale nie bez znaczenia jest również to, że jeszcze w okresie międzywojennym jako młody człowiek… przeszedł z katolicyzmu na prawosławie. Ponoć skłoniła go do tego przeprowadzona przez rządy sanacyjne akcja burzenia świątyń prawosławnych na Chełmszczyźnie pod koniec lat 30., co może rodzić przypuszczenia, że za jego decyzją stała płytka motywacja polityczna.
Z „watykanologicznych” książek Mackiewicza wyłania się obraz Kościoła jako instytucji, która zmienia się pod dyktando szerokiego frontu światowej lewicy, coraz bardziej wpływowej w kręgach akademickich i kulturze. Momentem zwrotnym okazał się być rozpoczęty w roku 1958 pontyfikat świętego Jana XXIII. Znakiem firmowym tego papieża było aggiornamento (po polsku – aktualizacja, „udzisiejszenie”). Termin ów miał oznaczać odnowę Kościoła. Jej zwieńczeniem był trwający w latach 1962-1965 Sobór Watykański II.
Gdyby odnowa Kościoła dokonała się wyłącznie w wymiarze liturgicznym i duszpasterskim, to prawdopodobnie Mackiewicza by ona nie uwierała. Rzecz w tym, że aggiornamento miało poważne konsekwencje polityczne, wobec których pisarz nie mógł pozostać obojętny.
Stolica Apostolska podejmując dialog z nowoczesnością, okazała się koncyliacyjna wobec tych sił, z którymi wcześniej była zantagonizowana. A zatem wraz z pontyfikatem świętego Jana XXIII zamknięty został rozdział piętnowania przez papieży komunizmu jako bezbożnej ideologii i przejawu metafizycznego zła (Mackiewicz pisze o „przekreśleniu” encykliki papieża Piusa XI „Divini Redemptoris” z roku 1937).
Przedtem, za pontyfikatu papieża Piusa XII, Watykan nie unikał wchodzenia w kolizję z interesami ZSRR – mocarstwa występującego na arenie międzynarodowej w glorii pogromcy „faszyzmu”. Mackiewicz przytacza komunikaty Stolicy Apostolskiej z roku 1952, w których zostało jasno powiedziane, że nie zna ona „pokoju za wszelką cenę” i uznaje tylko „pokój sprawiedliwy”, co było jej komentarzem do sloganu „Pokój”, którym szermował Kreml.
Wymowne są zacytowane przez Mackiewicza we „W cieniu krzyża” słowa Piusa XII, wypowiedziane na Boże Narodzenie w roku 1954: „Z wolna na miejsce zimnej wojny wkracza stan odprężenia, jakby udzielenie wzajemnej gwarancji chwili wytchnienia, której się nadało miano, nie bez wyczucia ironii, »zimnego pokoju«... Pacyfistyczne zabiegi ze strony zdecydowanych zaprzańców Boga są zawsze wysoce wątpliwej wartości, i nie nadają się do zmniejszenia poczucia lęku, lub zgoła usunięcia go na ziemi. Jeżeli nie służą w ogóle taktycznej przykrywce dla celów, zmierzających w istocie do wywołania niepokoju i zamieszania”.
Według Mackiewicza, papież „zdawał się tu przestrzegać przed łatwizną porozumienia czy raczej przed nieporozumieniem-w-porozumieniu z kimś, kto dąży do zupełnie odmiennych celów i chce nas tylko, za pomocą złudnego porozumienia, oszukać”.
Intrygi patriarchatu moskiewskiego
Sowieckie służby szybko zrozumiały, jakie zagrożenie dla systemu komunistycznego może stanowić pontyfikat papieża Polaka.
zobacz więcej
Owe przestrogi nie powstrzymały jednak potem Watykanu przed zmianą priorytetów. Najważniejsza dla niego stała się troska o globalny pokój, lecz pojęta w taki sposób, że skutkowała ustępstwami wobec Związku Sowieckiego. Stolica Apostolska zaczęła brać za dobrą monetę zapewnienia moskiewskich politycznych dygnitarzy o tym, że ZSRR nie chce żadnych wojen.
W efekcie Kościół bywał mniej lub bardziej hołubiony przez światowy ruch komunistyczny pod przewodnictwem ZSRR. Kreml zaś mógł liczyć na swoją agenturę, czyli Cerkiew patriarchatu moskiewskiego, która zacieśniała ekumeniczne kontakty z Watykanem.
Mackiewicz opisuje gierki przedstawicieli prawosławia rosyjskiego ze Związku Sowieckiego, którzy przyjęli zaproszenie na obrady Soboru Watykańskiego II. Rozmaitymi intrygami doprowadzili oni do tego, że ukraińscy unici zrezygnowali z nagłośnienia sprawy prześladowań Kościoła grekokatolickiego w ZSRR. Ceną milczenia było uwolnienie przez Sowietów grekokatolickiego metropolity Lwowa, arcybiskupa Josefa Slipyja, który 17 lat spędził w więzieniach i łagrach.
Cerkiew patriarchatu moskiewskiego w czasach sowieckich odgrywała także istotną rolę dla Kremla, sprzeciwiając się „prozelityzmowi” Kościoła w ZSRR, co należało rozumieć jako postulat ograniczania działalności misyjnej katolików w Kraju Rad. I trzeba zauważyć – czego już Mackiewicz nie mógł odnotować, ponieważ zmarł w roku 1985 – że po krachu komunizmu i rozpadzie Związku Sowieckiego ów stan rzeczy pozostał. Z tego powodu świętemu Janowi Pawłowi II nie dane było zrealizować planu pielgrzymki do Rosji.
Nasuwa się pytanie, jak dziś Mackiewicz interpretowałby stanowisko Stolicy Apostolskiej dotyczące obecnej polityki Kremla. Ciekawe, czy nabrałby się na propagandowe kawałki Władimira Putina o Rosji jako strażniczce tradycyjnych – a więc bądź co bądź antykomunistycznych – wartości (jak to się przydarzyło choćby innym pisarzom: Rosjaninowi Aleksandrowi Sołżenicynowi i Francuzowi Vladimirowi Volkoffowi) czy też rozpoznałby przebiegłość dawnego oficera KGB.
Ostatni obywatel WKL
Trzeba bowiem odnotować i to, że Mackiewicz był rusofilem. Urodzony w Petersburgu w polskiej kresowej rodzinie szlacheckiej, wychowany na Wileńszczyźnie, uczęszczał do gimnazjum rosyjskiego i poznał społeczeństwo rosyjskie pełnowymiarowo, nie tylko od negatywnej dla Polaków strony. W carskiej Rosji z początku XX wieku upatrywał państwo europejskie, oparte na moralności chrześcijańskiej, respektujące własność prywatną i wolną konkurencję – podmiot polityczny, którego ZSRR był całkowitym zaprzeczeniem. W książce „Zwycięstwo prowokacji” (1962) porównywał imperium Romanowów w jego późnej fazie do Portugalii. Uważał (tak jak wspomniani Sołżenicyn i Volkoff), że naród rosyjski był ofiarą przewrotu bolszewickiego.
Komunizm jednak nie jest wyłącznie ideologią wyabstrahowaną z konkretnej rzeczywistości społecznej. Jako praktyka stanowi on również emanację uwarunkowań historycznych, geograficznych, kulturowych, w których jest wdrażany. W tym sensie bolszewizm, nawet jeśli unicestwił masę Rosjan, był zjawiskiem rdzennie rosyjskim. I naród rosyjski ponosi za niego odpowiedzialność.
Jednym z utworów, który odsłania emocje Mackiewicza żywione wobec carskiej Rosji – czy może raczej brak u pisarza jakichkolwiek uprzedzeń do niej – jest „Kontra” (1957) – pasjonująca powieść o Kozakach dońskich, którzy po rewolucji październikowej znaleźli się na wygnaniu w krajach zachodnich. W okresie drugiej wojny światowej walczyli u boku wojsk III Rzeszy przeciw Związkowi Sowieckiemu z nadzieją na oswobodzenie jego narodów z jarzma komunizmu. Po klęsce Niemiec chcieli się porozumieć z Brytyjczykami. Ale zostali przez nich zdradziecko wydani ZSRR.
W „Kontrze” uderzające jest to, że polski pisarz Kozaków traktuje z taką samą empatią, jak swoich rodaków zamordowanych w Katyniu (w reportażu „Dymy nad Katyniem”, 1947) czy Żydów z Wileńszczyzny zmasakrowanych w Ponarach (w reportażu „Ponary – »Baza«”, 1945). A przecież chodzi o formację, która nie tylko kolaborowała z III Rzeszą (w przeświadczeniu pisarza komunizm był gorszy niż niemiecki narodowy socjalizm), ale i brutalnie tłumiła choćby patriotyczne demonstracje Polaków podczas powstania styczniowego.
Czy wytłumaczeniem może być to, że Mackiewicz nie uważał siebie za patriotę państwa polskiego, lecz Wielkiego Księstwa Litewskiego? A jako swoją narodowość ironicznie i przekornie deklarował: „antykomunista” (przy okazji można nadmienić, że ochotniczo uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej).
Wracając zaś do „watykanologicznej” publicystyki pisarza, nie chodzi o to, czy w wyrokach ferowanych przez niego w odniesieniu do Kościoła jest racja czy jej nie ma. Z pewnością tezy Mackiewicza są bardzo kontrowersyjne. Ale opierają się one na bogatym materiale faktograficznym, którego nie powinno się lekceważyć. I który daje do myślenia również w kontekście bieżących wydarzeń.
– Filip Memches
Do tematu agresji Rosji na Ukrainę będą w najbliższym tygodniu nawiązywać między innymi następujące programy:
- 1, 4 i 6 kwietnia o godz. 18.30 w TVP Kultura „Informacje Kulturalne”;
- 2 kwietnia o godz. 18.25 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Kościół wobec wojny na Ukrainie”;
- 3 kwietnia o godz. 11.10 w TVP Kultura „Trzeci Punkt Widzenia” – zagadnienia: wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce oraz społeczeństwa liberalne wobec zagrożeń wojennych;
- 5 kwietnia o godz. 18.30 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Czy dzisiejszy kryzys jest szansą na odrodzenie moralne Zachodu?”;
- 7 kwietnia o godz. 18.25 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Czy jest możliwy świat bez Rosji?”;
- 7 kwietnia o godz. 23.10 w TVP Historia „Rozróby u Kuby” poświęcone literaturze ukraińskiej.