ODWIEDŹ I POLUB NAS
Do roli Rebeki przeprowadzano zdjęcia próbne, ale wyłącznie w ubraniu. Janusz Majewski podczas castingu zwracał szczególną uwagę na twarz. W Filmotece Narodowej zachowały się zdjęcia kandydatek, które nigdy nie zaistniały na ekranie.
Ostatecznie Majewski do roli Rebeki zaangażował Ewę Krzyżewską, której wcześniej w ogóle nie brał pod uwagę. A wręcz przeciwnie, uważał, że ma nieciekawą urodę i fatalną figurę (co do figury do tej pory nie zmienił zdania). Ale dostrzegł jej wyjątkowe oczy i niezwykłe spojrzenie. Spojrzenie, które, jego zdaniem, mogło przekonać widza, że jest w stanie doprowadzać mężczyzn do szaleństwa.
Walerian Borowczyk zrealizował w Polsce nafaszerowaną seksem fabułę dzięki fortelowi?
Ten skandalizujący twórca w 1973 roku nakręcił „Opowieści niemoralne” o kobietach uzależnionych od seksu, żyjących w różnych epokach historycznych. Kiedy rok później przystępował do realizacji „Dziejów grzechu” na podstawie książki Stefana Żeromskiego miał już opinię reżysera filmów erotycznych. Przeciwko temu projektowi byli wszyscy, poczynając od samego środowiska filmowego, poprzez ówczesną władzę, a także hierarchię polskiego Kościoła.
Aby uzyskać zgodę, reżyser uciekł się więc do pewnego fortelu. Razem ze Stanisławem Różewiczem – kierownikiem zespołu filmowego „Tor” – udał się do Ministerstwa Kultury, gdzie zablefował, że jest już po rozmowie z biskupem i wie o stanowczym, negatywnym stanowisku Kościoła w sprawie realizacji tego filmu. I wtedy… władza przekornie się zgodziła, ale później uważnie obserwowała i nadzorowała powstawanie filmu.
Jak można przypuszczać, zgoda na nakręcenie ekranizacji kontrowersyjnego dzieła przez kontrowersyjnego reżysera miała tak naprawdę dodatkowe dno: w ten sposób promowano obraz Polski Ludowej jako kraju artystycznej niezależności i różnorodności – stąd premiera tego filmu na festiwalu w Cannes. Pamiętajmy, że ekipie Gierka zależało na wizerunku „nowoczesnej, europejskiej” władzy (z którą można robić sensowne interesy i pożyczać jej pieniądze), a w drugiej połowie tej rzekomo podstępnie „przerwanej” dekady zmagała się ona z narastającym niezadowoleniem społeczeństwa, kryzysem finansowym i brakami na rynku (a więc „gołe baby” zamiast mięsa i cukru w sklepach). Nic dziwnego, że w chudych i buntowniczych latach 80. rozbuchanej erotyce i goliźnie w oficjalnym nurcie kultury wyznaczono rolę swoistego „wentylu bezpieczeństwa”.
– rozmawiał Tomasz Zbigniew Zapert
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Autorzy książki są małżeństwem i wykładowcami akademickimi związanymi z Uniwersytetem Warszawskim.