Dalsze usprawnianie powinno się odbywać już poza kliniką, w oddziałach rehabilitacji bądź w miejscu zamieszkania – w zależności od decyzji rodziny pacjenta i możliwości logistycznych.
Wspominał pan o wykorzystywaniu nowoczesnych technologii. Czy przekładają się one na skuteczność wybudzania ze śpiączki?
Przełom nastąpił w nawiązywaniu kontaktu z pacjentami, ale nie w samym wybudzaniu. Na pewno za sprawą nowoczesnych urządzeń, takich jak C-Eye, możemy na dość wczesnym etapie zdiagnozować na jakie bodźce reagują pacjenci i w jaki sposób możemy z nimi ćwiczyć, kontynuując terapię. To daje możliwość konkretnej pracy – skierowanej nie tylko na narząd ruchu, ale też na funkcje poznawcze mózgu.
Mam nadzieję, że z czasem powstaną nowe urządzenia, które jeszcze bardziej pomogą nam w kontakcie z pacjentami. Kolejnym przełomem komunikacyjnym byłoby stworzenie urządzenia hybrydowego – wykorzystującego nie tylko wzrok, ale kilka zmysłów równocześnie. Byłoby niezwykle pomocne, szczególnie w przypadku pacjentów, którzy zatrzymali się w procesie wybudzania i nie odzyskali na tyle sprawności, żeby móc korzystać z obecnych metod komunikacji.
Dodajmy, że zostały już podjęte próby, także w naszym szpitalu, w Klinice Neurochirurgii, bezpośredniej stymulacji układu nerwowego, rdzenia kręgowego czy poprawy krążenia krwi w mózgu. Specjalne stymulatory, które były w tym celu wszczepione, również nie stanowią oczekiwanego przełomu, natomiast stwarzają lepsze warunki do wybudzenia.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
W dziedzinie neurorehabilitacji, obejmującej pacjentów z uszkodzonym układem nerwowym, istnieje sporo urządzeń opartych na wirtualnej rzeczywistości. W naszym szpitalu korzystaliśmy m.in. z gogli marki Oculus, które stwarzają warunki interaktywnego oddziaływania między pacjentem i komputerem (za sprawą wirtualnego zwiedzania, grania, oglądania filmów czy obrazów).
Istnieje również urządzenie rehabilitacyjne dla pacjentów, którzy nie mogą samodzielnie chodzić. Lokomat, bo tak się nazywa, umożliwia odtworzenie zautomatyzowanego chodu. Jedno jest pewne: im więcej jest urządzeń, które możemy zastosować w kontakcie z pacjentem, próbując zaktywizować jego mózg i cały organizm, tym większa jest szansa, że uda mu się pomóc. W tym momencie nie ma bowiem urządzeń uniwersalnych.
Wyzwaniem, w tej chwili nieosiągalnym, jest stworzenie metod regeneracji mózgu – miejsc, które zostały uszkodzone. Ale to jest melodia przyszłości.
Jaką rolę w wybudzaniu ze śpiączki pełni kontakt z bliskimi, rodziną?
Podam przykład sprzed dwóch miesięcy. Przyjąłem pacjentkę, od której w trakcie badania nie uzyskałem żadnej reakcji. Nie reagowała na mój głos, na polecenia, żeby odwróciła głowę, na bodźce z lewej i prawej strony. Tymczasem, gdy przyszedł mąż i do niej mówił – przyglądałem się temu z boku – odwróciła głowę w jego stronę. To pokazuje, jak ważne w rehabilitacji są znaczące dla pacjenta bodźce emocjonalne. Dlatego uczestnictwo rodziny w procesie wybudzania, zapewniającej nie tylko wsparcie, ale i stymulację, jest bezcenne.
– rozmawiał Łukasz Lubański
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Piotr Siwik jest koordynatorem Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej i Oddziału Rehabilitacji Ogólnoustrojowej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie, koordynatorem kliniki „Budzik” dla dorosłych oraz wykładowcą w Katedrze Neurochirurgii Wydziału Nauk Medycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.