Felietony

Slavoj Žižek przeciw „cancel culture”. Jak myśliciel lewicowy wkręca prawicę

Filozof komentuje spory kulturowe, z którymi mamy do czynienia też w Polsce. Dotyczą sytuacji takich, jak ta: oto dwoje dziennikarzy zaprosiło do programu telewizyjnego parę lesbijek wychowujących dziewczynkę. Dziecko jest córką jednej z tych kobiet. Ale – jak stwierdziły – nie ma ojca. Ich zdaniem istnieje tylko dawca nasienia.

Znany słoweński filozof Slavoj Žižek znowu wywołał kontrowersje i to wydawałoby się w bliskich mu kręgach lewicowych. Pod koniec grudnia ubiegłego roku opublikował on na łamach hiszpańskiego dziennika „El Pais” tekst, który w polskim przekładzie ukazał się w „Gazecie Wyborczej”. I trzeba przyznać, że już sam tytuł „Cancel culture jako przejaw etycznego rozkładu” brzmi zaczepnie.

Jaka jest główna teza Žižka? Pod pretekstem słusznej walki z dziedzictwem wielowiekowego ucisku daje o sobie znać lewicowy fanatyzm ideologiczny. Przejawia się on w tym, że zwolennicy równości i sprawiedliwości próbują naprawiać świat, dyskryminując grupy postrzegane przez nich jako uprzywilejowane. Tym samym, stosując odpowiedzialność zbiorową, sami gotowi są prześladować niewinnych ludzi.

I tak na celowniku słoweńskiego myśliciela znalazła się lewica „woke”. Ów nurt polityczny wywodzi się z USA i jest kojarzony z „cancel culture”, czyli wymazywaniem ze zbiorowej pamięci między innymi tych postaci, które oskarżane są o rasizm i inne politycznie niepoprawne postawy.

Przy czym znamienne, że Žižek posługuje się żargonem środowisk, które krytykuje. Używa w rozmaitych rodzajach i odmianach przymiotnika „cisgenderowy”.

Ten potworek językowy odnosi się do kogoś, kto nie jest osobą transseksualną. Trzeba przyznać, że tam, gdzie „woke’owe” zaklęcia mają status wyłącznie ideologicznych dziwactw, człowiek taki uważany jest po prostu za normalną, zdrową jednostkę i nie ma potrzeby stosowania wobec niego jakichkolwiek przymiotników. Tymczasem w przekonaniu współczesnych zwolenników lewicowej rewolucji kulturowej, już same takie pojęcia, jak norma i zdrowie, mogą być dla osób transseksualnych dyskryminujące.

XXI wiek – czas Loretty

Nauczycielka zrezygnowała z Szekspira, żeby odejść „od narracji białych, cisgenderowych, heteroseksualnych mężczyzn”.

zobacz więcej
Stąd wprowadzenie do debaty publicznej terminu „cisgender” (po łacinie przedrostek „cis” jest przeciwieństwem przedrostka „trans” i oznacza, że ktoś lub coś jest „po tej”, a nie „po tamtej” stronie). Chodzi o to, żeby ludzie, u których tożsamość płciowa jest spójna z płcią biologiczną, byli też jakoś określani. Taka przeprowadzona w świadomości mas operacja lingwistyczna ma doprowadzić do tego, że osoby transseksualne, czyli według „woke’owej” nomenklatury „transgenderowe”, nie będą wyróżnione, a tym samym będzie z nich zdjęte odium tego, że są postrzegane jako wybryk natury.

Można się zastanawiać nad tym, czy Žižek posiłkuje się przymiotnikiem „cisgenderowy” ironicznie czy serio. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że filozof swoim tekstem w „El Pais” włożył kij w mrowisko. Świadczy o tym choćby ten fragment: „Tradycyjny rasizm szkaluje intruza, który stanowi zagrożenie dla jedności dominującej grupy; lewica woke ze swej strony stara się zrobić to samo każdemu, kto nie porzucił całkowicie starych kategorii płci, seksualności i etniczności. Teraz wszystkie orientacje seksualne i tożsamości płciowe są akceptowalne – chyba że jesteś białym mężczyzną, którego tożsamość płciowa odpowiada twojej biologicznej płci w momencie urodzenia. Członkom tej cisgenderowej grupy nakazuje się poczucie winy za to, kim są (za to, że »dobrze czują się w swoim ciele«), choć wszystkich innych (w tym cisgenderowe kobiety) zachęca się do bycia tymi, kim się czują”.

Pod tymi słowami mógłby się podpisać niejeden konserwatysta. A spostrzeżenia Žižka odnoszą się przecież do sporów, z którymi mamy do czynienia też nad Wisłą. W Polsce lewica „woke” jest już również obecna.

Wystarczy wspomnieć o tym, jak w roku 2021 studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymali do wypełnienia ankietę, w której mieli podać swoją płeć. Do wyboru było sześć odpowiedzi: „kobieta”, „mężczyzna”, „transkobieta”, „transmężczyzna”, „niebinarna”, „nie chcę odpowiadać na to pytanie”. Ankietę studentom przesłał jeden z działów UJ. Była ona – jak zapewniał rzecznik uczelni krakowskiej – dobrowolna, anonimowa i poufna. Niemniej faktem jest, że władze UJ inicjując całą akcję zademonstrowały, że bliska jest im lewicowa polityka tożsamościowa.

Inny przykład „woke’owego” wzmożenia to dyscyplinarne postępowanie wyjaśniające, które w roku 2020 zostało wszczęte na Uniwersytecie Śląskim przeciw socjolog Ewie Budzyńskiej. Część studentów złożyła na nią skargę do władz katowickiej uczelni. Zarzuty stawiane Budzyńskiej dotyczyły tego, że podczas zajęć dydaktycznych nazywała ona człowieka w fazie prenatalnej dzieckiem, a rodzinę definiowała jako naturalną i podstawową komórkę społeczeństwa, opartą o związek kobiety i mężczyzny. Rzecznik dyscyplinarny UŚ oznajmił, że wykładowczyni „formułowała wypowiedzi w oparciu o własny, narzucany studentom światopogląd o charakterze wartościującym”.
Marsz na rzecz osób niebinarnych w Madrycie, 20 listopada 2021 r. Rok wcześniej hiszpański parlament przyjął ustawę o LGBTQ. Fot. Aldara Zarraoa/Getty Images
W Polsce lewica „woke” upomina się – tak jak wszędzie indziej – o prawa „Innego”. Kategoria „Inny” obejmuje przede wszystkim wszelkie mniejszości (etniczne, religijne, seksualne). Mamy tu do czynienia z fetyszyzacją wszelkiej odmienności. Jednocześnie lewica „woke” znad Wisły nie ma hamulców, żeby dezawuować tę część Polaków, którą uważa za opresyjną większość (tak jak w świecie postponowani są wzięci w obronę przez Žižka „cisgenderowi” biali mężczyźni). Chodzi tu o osoby kierujące się autorytetem Kościoła katolickiego.

Przecież niejeden polski „woke’owy” intelektualista przyzna, że bliższy mu jest czarny działacz ruchu LGBT z Nowego Jorku niż Polak katolik z Podkarpacia. Z nich dwóch to ten drugi okazuje się dla niego „Innym”. To zatem głównie jemu powinien okazywać tolerancję.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Taki stan rzeczy skłania do wniosku, że polska lewicowa katofobia to coś, co można porównać do amerykańskiego białego rasizmu. Oto bowiem odgrywająca rolę elity lewicowo-liberalna inteligencja z wielkich miast okazuje pogardę ludowi z małych ośrodków, który wciąż bardziej wsłuchuje się w to, co mówią księża katoliccy niż progresywni mędrcy.

Wracając do tekstu Žižka w „El Pais”, nic dziwnego, że na jego temat pojawiły się wśród polskich użytkowników Twittera nieoczywiste podziały. Z prawej strony odezwały się głosy chwalące opinię Słoweńca, z lewej zaś – zgłaszające do niej zastrzeżenia.

Tymczasem co do poglądów Žižka nie można żywić złudzeń. W swoim tekście wskazuje on alternatywę dla lewicy „woke”. Są to siły głównego nurtu polityki w krajach zachodnich, przeprowadzające lewicowe zmiany kulturowe drogą ewolucyjną. I tak słoweński filozof chwali 12 amerykańskich senatorów z Partii Republikańskiej, którzy zagłosowali „wraz z większością demokratyczną za ochroną prawa par jednopłciowych do zawierania małżeństw”.

Wychodzi na to, że Žižek jest po prostu sympatykiem prawicy bezobjawowej. W USA ukuto nawet takie określenie: „Republican In Name Only” (w skrócie: „RINO” – po polsku: „Republikanin tylko z nazwy”). Obejmuje ono tych polityków Partii Republikańskiej, którzy wbrew opcji swojego ugrupowania przyjmują lewicową agendę kulturową. Tylko, że o ile znaczącą część Republikanów stanowią nadal ideowi konserwatyści, to inaczej sprawa się ma w przypadku prawicy w Europie. Wystarczy wymienić torysów czy niemieckich chadeków. Są to formacje, które w kwestiach kulturowych stopniowo przyjmują dyskurs lewicy.

Nie przekreśla to faktu, że ekscesy „woke’owe” mogą wywoływać wśród liberalnego mieszczaństwa opór. Inaczej jednak jest, gdy lewicowe zmiany kulturowe przeprowadzane są przy zastosowaniu taktyki stopniowego oswajania z nowinkami obyczajowymi.

Odpowiedzialność genetyczna. Co łączy czarny rasizm z polską lewicą?

„Śniła o wypróżnieniu magazynku rewolweru w głowę każdej białej osoby”, bo „biali ludzie sprawiają, że krew się w niej gotuje”.

zobacz więcej
To już się dzieje choćby w przemyśle rozrywkowym. Do mas bowiem przemawiają cieszący się popularnością aktorzy czy dziennikarze, a nie zrewoltowani „woke’owi” intelektualiści. Wystarczy wskazać elementy elgiebetyzmu w serialach na Netfliksie. A jeśli chodzi o polskich liberalnych kołtunów, to do nich adresowane są takie przekazy, jak ten, który zaserwowała niedawno telewizja śniadaniowa w jednym z polskich kanałów komercyjnych.

Oto dwoje dziennikarzy prowadzących program zaprosiło do niego parę lesbijek wychowujących dziewczynkę (w studiu obecna była cała trójka). Dziecko jest córką jednej z tych kobiet. Ale – jak stwierdziły one – dziewczynka nie ma ojca. Ich zdaniem istnieje tylko dawca nasienia. Aż prosiło się o komentarz gospodarzy programu, że takie podejście może świadczyć o instrumentalnym traktowaniu dziecka. Ale nie po to oni wykonują pracę reedukacyjną, żeby rzucać tego typu uwagi.

Reasumując, Žižkowi zależy na skutecznym urabianiu społeczeństw. Dlatego jego krytyka wymierzona w lewicę „woke” jest podstępna. On nie szuka wspólnej płaszczyzny z konserwatystami. Jeśli się zaś przeciwstawia rozmaitym ideologicznym szaleństwom lewicowym, to tylko dlatego, że cechująca je przesada szkodzi progresistom, do których przecież sam należy.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Socjolog, filozof i krytyk kultury Slavoj Žižek w czasie spotkania w Krytyce Politycznej w grudniu 2014 roku. Fot. PAP/Marcin Kaliński
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?