Zdominowanie narodów Europy Środkowej daje Niemcom cywilizacyjną szansę i nadzieję na stworzenie z czasem jednolitego społeczeństwa europejskiego, pracującego po niemiecku i używającego języka niemieckiego jako lingua franca.
„Mitteleuropa – nowy porządek w sercu Europy” Friedricha Naumanna ukazała się właśnie nakładem Instytutu Pileckiego. Ten fakt rodzi od razu pytanie, dlaczego wydaje się pierwszy raz po polsku książkę ponad sto lat od jej publikacji w języku oryginału? W wypadku, gdy nie jest to odkrycie literackie – na przykład zapomniane z niewiadomych przyczyn dzieło Thomasa Manna – odpowiedzi należy szukać w bieżącej polityce, bo tylko ona może dopisać aktualne konteksty do geopolitycznych przemyśleń niemieckiego pastora z 1915 roku.
Zawrót głowy
W roku 1915 Cesarstwu Niemieckiemu i sprzymierzonymi z nim Austro-Węgrom na froncie wschodnim wiedzie się znakomicie. Niemcy zajęli prawie całe terytorium dawnej Rzeczypospolitej, spychając Rosję daleko na wschód, co powstały po kongresie wiedeńskim (1815) ład polityczny na kontynencie europejskim odesłało do historii. Przed Niemcami i ich sojusznikiem otworzyły się nowe perspektywy, które mogły zawrócić w niejednej głowie.
Mitteleuropa to po polsku Europa Środkowa. Teraz cała niemiecka – coś z tym trzeba zrobić. Cesarstwo Niemieckie jest jednak za małe. Nawet z Cesarstwem Austrii i Królestwem Węgier jest za małe, aby poradzić sobie z angielską perfidią, francuską dekadencją i rosyjskim barbarzyństwem – czyli aby dominować gospodarczo i politycznie pomiędzy Morzem Bałtyckim, Czarnym i Adriatykiem. A taka dominacja to warunek przetrwania niemieckiej organizacji pracy i niemieckiego ducha.
Niemiecka organizacja wywodzi się z myśli Hegla i Fichtego, czyli jest najbardziej wartościowa w dotychczasowych osiągnięciach człowieka.
Jak nie my (Niemcy) ich, to oni (Imperium Brytyjskie, Francja i barbarzyńska Rosja) nas, zdaje się mówić autor.
Oczywiście, zdominowanie przez Niemcy narodów Europy Środkowej daje im cywilizacyjną szansę i nadzieję na stworzenie z czasem jednolitego społeczeństwa europejskiego, pracującego po niemiecku i używającego języka niemieckiego jako lingua franca.
Niemcy, Niemcy ponad wszystko
Na początku książki czytelnik dowiaduje się więc o planach – wręcz konieczności – jak najdalej idącej unifikacji Austro-Węgier z Niemcami. W państwie rządzonym przez męża opatrznościowego, Franciszka Józefa I mieszkają jednak nie tylko Niemcy austriaccy. Z nimi tak jak i z kolonistami niemieckimi w innych krajach europejskich nie będzie trudności, doczekają się wreszcie tego, o czym od dawna marzą.
W cesarstwie Franciszka Józefa są też jednak inne narody: Węgrzy i różni Słowianie. O ile Węgrów autor uważa prawie za Niemców, zapewne w związku z ich rolą polityczną w monarchii, o tyle do „marzycielskich i niedbałych” Słowian Naumann ma stosunek wprawdzie deklaratywnie życzliwy, ale jednocześnie bardzo paternalistyczny.
Treść była jasna – dadzą państwo, ale stworzone tylko z ziem zaboru rosyjskiego.
zobacz więcejGardził dziennikarzami, nazywał media „bronią Antychrysta”, ale sam chętnie z nich korzystał.
zobacz więcejTYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy