Felietony

Narody Zjednoczone w objęciach Moskwy

Jeśli do tej pory nie istniał „polityczny oksymoron”, to teraz stało się nim przewodnictwo Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Za jego sprawą, jak mówią cyniczne żarty, główny organ tej instytucji stał się Radą Niebezpieczeństwa.

Jak zwał, tak zwał, ale sytuacja, jaka od 1 kwietnia wytworzyła się w ONZ – i tak już bezradnym i pogrążonym w urzędniczym bezwładzie – są to rzeczywiście szczyty hipokryzji, a nawet Himalaje.

Chętnie napisałabym, że jedynym źródłem nadziei jest w tym momencie decyzja amerykańskiego konsulatu w Moskwie, aby odmówić rosyjskim urzędnikom, z rosyjskim szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem na czele, wiz wjazdowych na 24 i 25 kwietnia, na tzw. szczyt Rady Bezpieczeństwa.

Ale to już przecież było. Jesienią ubiegłego roku Amerykanie odmówili wiz rosyjskim urzędnikom i nie zrobiło to na nich większego wrażenia. Ani na nikim w świecie. Co prawda nie chodziło wtedy o ministra spraw zagranicznych, ale co z tego? Rosjanie trochę głośniej pokrzyczeli, teraz dołożą zapewne do wrzasków jeszcze więcej dezinformacji, może wykreują jakieś międzynarodowe prowokacje – ale czy wpłynie to w jakikolwiek sposób na ich myślenie o wojnie, jaką wywołali, napadając na Ukrainę?

Jak rozpoznać rosyjskiego trolla. Prokremlowskie strategie w internecie

Rozmawiałem z niektórymi z nich – pisze Piotr Kościński.

zobacz więcej
Akurat 19 kwietnia PAP przyniosła wiadomość z serwisów brytyjskiego Ministerstwa Obrony, że „od początku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę państwo rosyjskie systematycznie wykorzystuje operacje informacyjne do zdyskredytowania ukraińskiego rządu i zmniejszenia międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy, że Rosja wykorzystuje wiele kanałów i pełnomocników do szerzenia dezinformacji: celowego tworzenia i udostępniania fałszywych lub zmanipulowanych informacji”. Jednym z elementów rosyjskiej dezinformacji – podaje serwis brytyjski – jest „pranie narracji”, co polega na promowaniu informacji pochodzących od osób trzecich lub z niezweryfikowanych źródeł w mediach społecznościowych, które następnie przenikają do mediów głównego nurtu lub państwowych. Ma to na celu ukrycie źródła informacji, co ułatwia państwu rosyjskiemu zdystansowanie się wobec tego przekazu. Następnie promuje ono mylące fragmenty, jednocześnie maskując swoje interesy.

W ciągu najbliższych kilku dni przed szczytem Rady Bezpieczeństwa, będziemy mieli pewnie niejedną okazję do obserwacji tych wzmożonych akcji dezinformacyjnych.

Data zapewne nie jest przypadkowa, właśnie 25 kwietnia 1945 roku w San Francisco odbyła się pierwsza oficjalna i jawna konferencja Narodów Zjednoczonych z udziałem 47 państw, które podpisały deklaracje Narodów Zjednoczonych z 1 grudnia 1942 roku. Konferencja już zmanipulowana, bo choć Rzeczpospolita Polska tamtą deklaracje podpisała, to w San Francisco nie była oficjalnym członkiem-założycielem NZ jako państwo, którego jeden rząd, oktrojowany, czyli narzucony „moskiewski” nie był uznany przez mocarstwa zachodnie, a z kolei rząd legalny, ten urzędujący w Londynie, nie był uznawany przez Związek Radziecki. A to on – niestety – rozdawał karty, a inne mocarstwa brały je do rąk, choć wiedziały, że są znaczone.

Logika kremlowskiego teatru

O Roosevelcie mówiono, że nie pojmuje natury ZSRS jako państwa policyjnego. Jak widać Truman też miał z tym kłopoty.

zobacz więcej
Ale dlaczego alianci z Zachodu nie protestowali, dlaczego tak łatwo się poddali sowieckiej machinie? Tamte manipulacje są wstrząsające do dzisiaj, zwłaszcza w świetle nadziei, jakie pokładano w nowej organizacji, która miała być zdecydowanie inna od Ligi Narodów. Miała „dać rękojmię, że wszyscy ludzie we wszystkich krajach będą mogli pędzić swe życie wolni od strachu i niedostatku” (IX Punkt Deklaracji Krymskiej, dla nas w Polsce tożsamej ze „zdradą jałtańską”). Tamte manipulacje, prowokacje i akcje w przededniu 25 kwietnia 1945 roku świetnie, szczegółowo i dramatycznie opisał Piotr Zaremba w swojej monumentalnej historii USA, w tomie piątym „Demokracja zwycięska. Ameryka Roosevelta i Trumana w II wojnie światowej. Dzieje polityczne Stanów Zjednoczonych od roku 1900”. Jej fragmenty prezentowaliśmy na naszych łamach w lipcu ubiegłego roku.

Już wtedy, w latach 1944 -1945 zarówno Stany Zjednoczone, jak i Wielka Brytania powinny były się wstydzić, nie mówiąc o tym, że nie powinny były dopuścić do takiej sytuacji, która na blisko pół wieku zdecydowała o kształcie świata – i decyduje poniekąd do dzisiaj.

Przykładem tego jest ów, tragiczny układ sił w Radzie Bezpieczeństwa w kwietniu 2023 roku: jak zawsze jest pięciu członków stałych – USA, Rosja, Francja, Wielka Brytania i Chiny, każdy z prawem weta (więc i Rosja, od roku agresor ) oraz zmieniający się rotacyjnie co dwa lata członkowie – dziesięć innych krajów. Czy w 1991 roku, po rozpadzie ZSRR, pozostałe państwa – członkowie stali Rady Bezpieczeństwa (i całe Zgromadzenie Ogólne) stawiali kwestie prawa Rosji do bezwarunkowej kontynuacji misji skompromitowanego Związku Radzieckiego? Czy też od razu dali się zmanipulować kwiecistym elukubracjom sowieckich jeszcze kauzyperdów, na pewno solidnie przygotowanym na wyprowadzonych z prawa międzynarodowego kazuistycznych wywodach.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Wracając zaś do przylotu obecnej delegacji urzędników z Moskwy – w grę wchodzi również amerykańska zgoda na lądowanie samolotu specjalnego Siergieja Ławrowa – można zadać wcale nieśmieszne pytanie: „Wjadą? Nie wjadą?” – ale przecież ta jednorazowa obecność czy nieobecność Rosjan na posiedzeniu nie załatwia sprawy.

A co ją załatwia? Tu właśnie pojawia się ściana, przed którą Narody Zjednoczone – czy raczej Podzielone – stoją od dawna, nawet od bardzo dawna. Próby reformy tej skompromitowanej i bezwolnej struktury podejmowane są niby stale, ale bez żadnej woli i siły sprawczej. Czy dlatego, że tak silne są „objęcia” moskiewskich i innych licznych, od nich uzależnionych, urzędników? Czy dlatego, że mimo wszystko jest to jakaś struktura i jakieś ramy prawne, o które można się oprzeć „w razie czego”?

Ale tu znowu pojawia się pytanie – w razie którego „czego”? Czy może być większe, straszniejsze i bardziej wyraziste „w razie czego” niż inwazja Rosji na Ukrainę, kraju który jest członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa i ma w niej stałe prawo weta, na inny kraj? Jeśli to nie są szczyty cynizmu, przerafinowanej gry politycznej, kunktatorstwa, oportunizmu, także chęci zysku i prostego cwaniactwa w wydaniu „wielkich” tego świata – to co będzie tymi szczytami? Agresja z użyciem broni atomowej?

Przecież nie po to tęgie głowy z Moskwy tak zgrabnie manipulują od siedemdziesięciu ośmiu lat całą strukturą ONZ, nie po to ją wymyślili, żeby teraz nagle poddawać się jakimś wymysłom „nieodpowiedzialnych” jednostek. Przetrwali Węgry, Czechosłowację, Afganistan, Gruzję i Krym w 2014 roku – żeby użyć najbardziej krwawych przykładów – to dlaczego nie mieliby przetrwać i teraz, w 2023 roku?

Wydaje się, że światu pozostaje już tylko szukanie nowych rozwiązań, bo te ustalone po II wojnie światowej zużyły się doszczętnie. Odpowiadały one kłamstwu tamtych czasów. Teraz mamy jednak nowe czasy, i nowe kłamstwa. I nowe ramy bezpieczeństwa – i niebezpieczeństwa. Czy uda nam się w nich zmieścić?

– Barbara Sułek-Kowalska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023
Zdjęcie główne: 24 luty 2023. W pierwszą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Fot. Vanessa Carvalho / Zuma Press / Forum
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?