Dlatego po śmierci nie ma wykrętów i usprawiedliwień, jesteś odpowiedzialny za swoje czyny, za to, co zrobiłeś za ziemskiego życia. I nikt nie uniknie Sądu Bożego. Krzywdziłeś, zabijałeś, celowo czyniłeś zło – Jezus daje Ci szansę do ostatniej chwili, byś żałował, ale nie zmusi nikogo do miłości, bo miłość jest najwyższą formą wolności. Bóg nie wymusza miłości, poważnie traktując wolność i wolną wolę człowieka. Człowiek jest powołany do wolności, a nie wymuszonej miłości.
A piekło nie jest jakąś spotęgowaną formą Auschwitz. Wiele razy mówimy o „piekle Auschwitz”, wyobrażając sobie piekło jako obóz koncentracyjny, ale przecież niedorzecznością jest wyobrażanie sobie Boga męczącego ludzi niczym strażnik obozowy. To nie Bóg zamęcza ludzi, lecz to ludzie totalnie odseparowali się od miłości Boga.
Piekłem są sprawcy. W Niemczech mamy taką piosenkę: „piekło jest w tobie i niebo jest w tobie”. Jak człowieka gryzą wyrzuty sumienia, to czuje się tak jakby palił go wewnętrzny ogień, a kiedy jest w stanie przebaczyć, pojednać się, serce staje się lekkie, wolne.
Temu też służy sakrament spowiedzi, ale zdaje się, że w Niemczech spowiedź nie cieszy się specjalną popularnością.
Niestety tak jest, czego przyczyną jest niechęć do przyznawania się do własnych grzechów, błędów. Dystans do spowiedzi to pokłosie braku pokory i tendencji do bicia się w cudze piersi zamiast we własne.
Wracając do niemieckiej Drogi Synodalnej: jakie jest prawdopodobieństwo, że iskra wychodząca z Niemiec ogarnie cały Kościół powszechny?
Zakotwiczenie się Drogi Synodalnej w Kościele byłoby absolutną katastrofą. Biskupi z całego świata ostrzegają przed samowolną drogą niemiecką, a ja twierdzę, że mamy dziś do czynienia z sytuacją podobną do tej z początku reformacji. Wtedy Święte Cesarstwo Rzymskie było w całości katolickie, wierni uczęszczali do kościoła i nagle to się załamało, i pojawiły się nastroje antykatolickie i antyrzymskie. Nie mamy gwarancji, że poszczególne państwa pozostaną na zawsze katolickie, jeśli raz oddalą się od swojej wiary, a z pewnością gwarancji takiej nie daje tradycja.
Przecież i w Polsce nie jest tak, że jest się katolikiem z racji bycia Polakiem, katolicyzm wyrasta z przekonań, co następnie przekłada się na kulturę, literaturę, świadomość społeczną, ale świadomość społeczna nie generuje wiary, bo ona pochodzi wyłącznie od Boga. Mówiąc o historii Polski, nie sposób pominąć olbrzymiej roli polskiego Kościoła katolickiego, ale każda generacja na nowo musi w sobie rozwijać wiarę, to nie dzieje się automatycznie z racji przynależności do danego narodu. W tej kwestii nie można spocząć na laurach. Katolicy muszą być widoczni w życiu politycznym, kulturalnym, społecznym. Mamy katolicką naukę społeczną, zbiór zasad, który nas ukierunkowuje, ważne, by o tym pamiętać.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Problemem Kościoła katolickiego w Niemczech jest coraz większy odpływ wiernych. Ma ksiądz kardynał pomysł na powstrzymanie tego trendu?
Receptę ma tylko Jezus Chrystus, który mówi: „Idźcie i głoście Ewangelię”. Powinniśmy więc głosić Ewangelię światu. Żyjąc nią, dajemy najlepsze świadectwo. Do Niemiec przybywa wielu ludzi z krajów muzułmańskich, część z nich decyduje się na konwersję, przechodzą na chrześcijaństwo. Można zapytać, co ich do tego skłania.
Zazwyczaj dzieje się tak pod wpływem dobrych katolików, faktycznie żyjących wiarą, którzy pojawiają się na drodze przybyszów, ukazując, że warto należeć do Kościoła. Przecież konwersja nie daje im specjalnych korzyści, profitów finansowych etc. Po prostu chcą należeć do wspólnoty ludzi, którzy przekonali ich swoją postawą, że warto do nich dołączyć.
Wspomniał ksiądz kardynał o braku korzyści, a patrząc czysto po ludzku, konwersja w Niemczech nawet przynosi pewne minusy, bo nagle trzeba uiszczać podatek kościelny…
Tak, w tym sensie jak najbardziej, ale nie tylko to – muzułmanie decydujący się na przyjęcie chrześcijaństwa muszą się liczyć z odrzuceniem przez własne środowisko. Padają też ofiarą polityki wykuwanej w Brukseli, są bowiem konfrontowani z antychrześcijańską propagandą szerzoną w Europie. Kiedy ktoś w audycji radiowej w Niemczech powie dziś: „jestem katolikiem”, spotyka się z wrogością. A jak przyzna: „jestem za zabijaniem dzieci poczętych do dziewiątego miesiąca życia” albo „chłopiec może zostać dziewczynką, jeśli chce”, to taka wypowiedź mieści się w standardach debaty publicznej.
Tak to niestety dziś wygląda. A warto pamiętać, że są takie części świata, gdzie za bycie kapłanem lub przyznawanie się do chrześcijaństwa grożą represje, więzienie, a nawet śmierć.
– rozmawiali: Antoni Opaliński i Olga Doleśniak-Harczuk
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Gerhard Ludwig Müller (ur. 31 grudnia 1947 w Finthen) – niemiecki duchowny rzymskokatolicki, doktor teologii dogmatycznej, arcybiskup ad personam, biskup diecezjalny Ratyzbony w latach 2002–2012, przewodniczący Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei” w latach 2012–2017, prefekt Kongregacji Nauki Wiary w latach 2012–2017, kardynał diakon od 2014. Autor ponad 500 publikacji, w tym wydanej ostatnio w języku polskim książki „Cud nieśmiertelności. Co będzie po życiu ziemskim?” Esprit, Kraków 2023.