„Nie mogę powiedzieć, żeby się pindrzył i nadymał”. Czesław Niemen jakiego nie znamy
piątek,
17 kwietnia 2015
To wyjątkowa okazja, by poznać Czesława Niemena, nie od strony sceny, ale od kulis i przy okazji prywatnych spotkań. Wszystko dzięki najlepszym polskim fotografom, których zdjęcia można oglądać w warszawskiej Ney Gallery&Prints. Na wystawie, którą śmiało można zatytułować „osobowość fotografowana przez osobowości”, Niemen widziany jest w obiektywie aparatu m.in. Ryszarda Horowitza, Chrisa Niedenthala, Marka Karewicza czy Krzysztofa Gierałtowskiego.
Na ekspozycji są zdjęcia twórców, którzy mieli okazję pracować i poznać Czesława Niemena. Każdy z nich przedstawił artystę w indywidualny, charakterystyczny dla siebie sposób. Małgorzata Niemen, żona Czesława, przyznała, że na wystawie „powstał cudowny zlepek, bo oto widzimy osobowość fotografowaną przez osobowości”.
Trudno się nie zgodzić z tym twierdzeniem, gdyż zmarły w 2004 roku Czesław Niemen to jeden z najwybitniejszych polskich wokalistów, instrumentalistów i kompozytorów. Z kolei fotografowie, wśród których są Krzysztof Gierałtowski, Ryszard Horowitz, Marek Karewicz, Chris Niedenthal, Małgorzata Niemen, Lidia Popiel czy Andrzej Świetlik, to najlepsi z najlepszych.
Prezentowane fotografie wykonano m.in. w Warszawie i Nowym Jorku, zarówno podczas profesjonalnych sesji zdjęciowych i podczas pracy muzyka, jak również w sytuacjach pozascenicznych, przy okazji prywatnych spotkań Niemena z fotografami. Wystawę można oglądać do 17 maja.
Z fotografami się przyjaźnił
Czesław Niemen z popularnością musiał mierzyć się niemal od początku swojej kariery scenicznej. Z tym wiązała się również konieczność robienia sesji fotograficznych na potrzeby wydawanych płyt oraz ich promocji. Już w latach 60. związany był na stałe z kilkoma fotografami, do których należał m.in. Marek Karewicz. – Poznałem go w latach 50., a pracowałem z nim 15 lat. Robiłem mu tylko prywatne zdjęcia – wspomina fotograf, specjalizujący się w zdjęciach muzyków jazzowych i rockowych.
Z Krzysztofem Gierałtowskim Niemen pracował przy okazji sesji dla kultowego wówczas miesięcznika „Ty i Ja”, ale poznali się wcześniej. – Byłem na jednym, drugim, trzecim jego koncercie i wtedy fotografowałem takie zdjęcia reportażowe – mówi fotograf.
Znajomość z Chrisem Niedenthalem przerodziła się w przyjaźń trwającą aż do śmierci muzyka. Fotografował on Niemena zarówno w czasie koncertów, jak i w prywatnych okolicznościach. – Rzadko go fotografowałem, bo nie chciałem wykorzystywać naszej przyjaźni, żeby nie myślał, że go wykorzystuję, wiec mam mało
zdjęć Czesława. Te na wystawie, to niemalże wszystkie, jakie mam – zauważa Niedenthal.
„Jak trzeba było go fotografować, to mówił: OK”
Fotografowie, którzy mieli okazję z nim pracować zgodnie podkreślają, że współpraca z Niemenem układała się bardzo dobrze. – Zachowywał się jak normalny człowiek, nie mogę powiedzieć, żeby się pindrzył, żeby się nadymał. Siedział, rozmawiał, paliliśmy cygara – wspomina Gierałtowski. Chris Niedenthal zapamiętał, że „Niemen wiedział, że trzeba go fotografować i był bardzo miły”. – Mówił OK, robimy zdjęcia, a znał swoją wartość fotograficzną, więc grał swoją rolę idealnie – dodaje fotograf.
„Trochę robił min, trochę starał się być skupiony”
Żona Niemena też robiła mu zdjęcia, a nawet powstał z tego cykl „parkowo-saski”. Podkreśla, że lubił pracować z fotografami, których znał, gdyż wtedy czuł się komfortowo. – Był modelem takim jak każdy, trochę robił min, trochę starał się być skupiony, bo wiedział, do jakich celów te zdjęcia mają służyć – podkreśla Małgorzata Niemen.
Lidia Popiel, która fotografowała Czesława Niemena na początku swojej przygody z aparatem, zapamiętała to jako wielkie przeżycie. – Były to zdjęcia robione do jego zagranicznego portfolio. Był zadowolony i wykorzystał je – przypomina sobie fotografka. Swego rodzaju fenomen pracy z muzykiem, uzasadnia tym, że „jest taki gatunek ludzi, którzy mają bogate życie wewnętrzne i starają się przy tym myślą skomunikować z innymi ludźmi”. – I taki był właśnie Czesław Niemen, doskonały przy pracy – podsumowuje Popiel.