Po godzinach

„Rzymskie wakacje” – romanse, płacz i wielkie emocje w Wiecznym Mieście

27 sierpnia 1953 r. miał premierę film pt. „Rzymskie wakacje”. Choć zagrał w nim ówczesny wielki gwiazdor Gregory Peck, a reżyserem był uznany William Wyler (m.in. „Pani Miniver”), to nie był to najbardziej oczekiwany film roku, a wytwórnia Paramount poskąpiła na niego pieniędzy. Tego dnia narodziła się jednak legenda – był to początek kariery Audrey Hepburn. Na planie były łzy, zabawne sytuacje, rodziły się i gasły romanse.

Cela Hannibala Lectera, starożytny Rzym i suknie MM, czyli kino w muzeum

Kinowa wycieczka prawie dookoła świata.

zobacz więcej
To jedna z najlepszych komedii romantycznych wszech czasów, wpisana na wiele różnych list najważniejszych filmów i uznana za amerykańskie dobro narodowe. I jeszcze jedno. Dziełu Wylera zawdzięcza wiele włoska vespa. Po premierze świat oszalał na punkcie tych skuterów – producent nie mógł sobie wymarzyć lepszej reklamy.

Choć od premiery minęło ponad 60 lat, ten film kojarzą prawie wszyscy. Fotosy z „Rzymskich wakacji” zdobią ściany wielu mieszkań na świecie, m.in. w Japonii.

„Rzymskie wakacje” to film skromny, niewinny, choć podszyty ironią. Widać w nim też odpryski wydarzeń, którymi żył ówczesny świat. Mówiło się wtedy, że historia zbuntowanej księżniczki, które wymyka się, by choć przez chwilę poczuć prawdziwe życie, jest inspirowana np. perypetiami Małgorzaty, młodszej siostry brytyjskiej królowej Elżbiety II.

Poszukiwanie ekipy idealnej

W Hollywood właśnie dobiegała końca tzw. złota era, ale jeszcze nikt nie zdawał sobie z tego sprawy. Amerykanie z sentymentem patrzyli na Stary Kontynent i chętnie kręcili tam filmy. Rzymska wytwórnia Cinecittà była mekką dla filmowców nie tylko europejskich, ale i amerykańskich. Ukuto nawet termin „Hollywood on the Tiber”, czyli Hollywood nad Tybrem. I w takim to klimacie narodził się pomysł, by nakręcić baśniową dość opowieść o znudzonej księżniczce.

Jak to w Hollywood bywa, zanim doszło do pracy na planie, kilkakrotnie zmieniały się koncepcje, kto będzie reżyserował i kto wcieli się w główne role. Za kamerą miał stanąć pierwotnie Frank Capra („Ich noce”, „Wspaniałe życie” „Pan Smith jedzie do Waszyngtonu”), a główne role mieli zagrać Cary Grant i Elizabeth Taylor. Cary Grant wycofał się podobno sam, bo uznał, że jest za stary do roli uganiającego się za młodziutką księżniczką reportera. Ostatecznie Joego Bradleya zagrał młodszy od niego o 12 lat Gregory Peck, dla którego była to pierwsza rola w komedii.

Do obsadzenia pozostała jeszcze, bagatela, główna rola kobieca. Ani Elizabeth Taylor, ani inna ówczesna gwiazda Jean Simmons, którą też brano pod uwagę, nie miały czasu. Zorganizowano więc casting, w wyniku którego Ann zagrała Audrey Hepburn, wtedy jeszcze mało znana aktorka. Co ciekawe, miała dokładnie tyle lat, co Taylor i Simmons, każda z nich urodziła się bowiem w 1929 r., ale Amerykanki zaczęły grać w filmach jeszcze jako dzieci.

Niewiarygodna historia lodów. Od śniegu z Etny po lody z popiołem kokosowym

Pierwszą lodziarnię na świecie otworzył w 1660 r. w Paryżu Włoch z okolic Palermo.

zobacz więcej
Hepburn, córka brytyjskiego bankiera i holenderskiej arystokratki, grała wtedy w teatralnej wersji musicalu „Gigi”. Miała też za sobą kilka małych rólek w filmach. Wyler zachwycił się nią jednak podczas zdjęć próbnych. Zastosował mały podstęp. Powiedział aktorce, że właśnie skończyli próbować scenę, podczas gdy poprosił operatora, by nie wyłączał kamery. Hepburn zachowywała się z taką naturalnością, była tak dziewczęca i niewinna, że już nikt nie miał wątpliwości, że to ona powinna zagrać zagubioną w Rzymie księżniczkę. Reżyser zgodził się nawet zaczekać, aż wygaśnie jej teatralny kontrakt na Broadwayu.

Obsada „Rzymskich wakacji” to był strzał w dziesiątkę. Hepburn i Peck stali się ikoniczną, filmową parą. W 2003 r. w plebiscycie stacji telewizyjnej E! Entertainment zajęli trzecie miejsce w rankingu na najgorętsze hollywoodzkie pary ekranowe.

Gest gwiazdora

W 1952 r., gdy film kręcono, Gregory Peck był wielką gwiazdą. Zagrał już m.in. w westernie „Pojedynek w słońcu”, melodramacie „Śniegi Kilimandżaro” z Avą Gardner, miał też nominację do Oscara za „Klucze do królestwa”. Jego nazwisko miało więc być w czołówce filmu na pierwszym miejscu, wybite specjalną czcionką. Gdy jednak zobaczył, jak gra Audrey Hepburn, miał nalegać, by to jej nazwisko wyeksponowano.

Intuicja go nie zawiodła, bo aktorka dostała za rolę Ann Oscara, Złoty Glob i BAFTĘ. W 1954 r. po odebraniu Oscara była tak przejęta, że zostawiła złotą statuetkę w toalecie. Wkrótce ją oczywiście odzyskała.

Film w sumie dostał trzy Oscary – dla Audrey Hepburn za najlepszą główną rolę kobiecą i za scenariusz. Nominacji było siedem, w tym dla Williama Wylera za reżyserię.

Oscara za scenariusz dostał Ian McLellan Hunter, choć tak naprawdę autorem był Dalton Trumbo, hollywoodzki banita, który za komunizm został wpisany na czarną listę. Dopiero w 1993 r. amerykańska akademia filmowa wręczyła Oscara za scenariusz „Rzymskich wakacji” wdowie po Trumbo. Była to nowa statuetka, ponieważ syn nieżyjącego już wtedy Huntera nie chciał oddać tej, którą przed czterdziestu laty dostał jego ojciec.

Sycylijskie legendy o deserach. Tego nie znajdziecie w książkach kucharskich

Łasuchy powinny wybrać się na Sycylię, żeby spróbować tamtejszych słodyczy.

zobacz więcej
To mogła być piękna miłość…

Fabuła „Rzymskich wakacji” jest dość prosta. Oto Ann, następczyni trony niezidentyfikowanego europejskiego księstwa, składa oficjalną wizytę w Rzymie. Mieszka w ambasadzie swojego państwa. Jej życie jest przeraźliwie nudne, wtłoczone w ramy konwenansów i dyplomacji, a ona marzy, by choć na krótko poczuć się swobodnie. Jest wieczór, Ann chce wyjść, ale cóż, nie wypada. Nadworny lekarz daje jej środek nasenny. Ann jednak stawia na swoim, wymyka się z ambasady i… nie udaje się jej zajść zbyt daleko. Zasypia na ławce przy Forum Romanum. Tam znajduje ja pracujący w Rzymie amerykański dziennikarz Joe Bradley. Nie może dogadać się z zaspaną dziewczyną i zabiera ją do swojego mieszkania, by tam bezpiecznie przespała noc. Nie zdaje sobie sprawy, że jest to księżniczka, z którą następnego dnia ma przeprowadzić wywiad.

Tak się zaczyna romantyczna komedia pomyłek. Ann nie wraca od razu do ambasady, wszyscy jej szukają, a ona rozkoszuje się prywatnością i rzymskimi spacerami. Joe co prawda wie już, kim ona jest, ale nie zdradza się przed dziewczyną. Rozkwita flirt, rodzi się miłość. W końcu jednak rzymskie wakacje się kończą, a Ann postanawia wrócić do swoich obowiązków. Monarchinie nie mogą ulegać głosom serca.

Ranni giganci i miasto z przeszłości, czyli Mitoraj w Pompejach

Czy mieszkańcom hałaśliwego, portowego miasta spodobałoby się to, co się tam dzieje teraz?

zobacz więcej
Ciekawostki z planu

Film jest czarno-biały, choć technicolor od dawna gościł na kinowych ekranach. Wyler uparł się, by wiele scen nakręcić na ulicach Rzymu, co znacznie podniosło koszty. Na kolor więc już nie starczyło. Budżet filmu wynosił zaledwie 1,5 mln dolarów. Przy obecnych budżetach hollywoodzkich produkcji, które idą w setki milionów dolarów, „Rzymskie wakacje” były po prostu śmiesznie tanie.

Ekipa twierdzi, że wszyscy mieli świetne wspomnienia z planu, choć zdarzyło się np. że William Wyler doprowadził Audrey Hepburn do łez. Zrobił to z premedytacją, bo aktorka nie mogła wiarygodnie zagrać sceny rozstania księżniczki z dziennikarzem. Nakrzyczał więc na nią. Zaskoczona i zdezorientowana Hepburn miała się wtedy popłakać i… scenę zagrała znakomicie. Reżyser lubił też pracować z ekipą na rzymskich ulicach. Obserwował wtedy uważnie reakcje gapiów. Jeśli byli zafascynowani lub zaczynali się śmiać, wtedy scenę aprobował. W przeciwnym wypadku kazał robić kolejny dubel.

Prawdziwe romanse

Film opowiadał historię bardzo romantyczną i jak się okazało grającym w nim aktorom przyniósł równie romantyczne przeżycia osobiste. W Rzymie Audrey Hepburn poznała swojego pierwszego męża, Mela Ferrera. Pobrali się w 1954 r.

Gregory Peck w Europie poznał swoją drugą żonę, francuską dziennikarkę Veronique Passani. Zrobiła z nim wywiad i… tak zaczął się romans, który przerodził się w trwające 50 lat, szczęśliwe małżeństwo. Byli razem aż do śmierci aktora.

Pikanterii tej pięknej historii dodaje jednak to, że do Rzymu pojechał Peck ze swoją pierwszą żoną, Gretą Kukkonen. Mieli ratować swoje rozpadające się małżeństwo dla dobra trojki ich dzieci.

Audrey Hepburn związała na długo swoje życie z Włochami. Jej małżeństwo z Ferrerem nie przetrwało długo, ale potem wyszła za włoskiego psychiatrę Andreę Dottiego i zamieszkała w Rzymie. Była wielbicielką włoskiej kuchni, a jak opowiada w książce „Audrey w domu” jej syn, Luca Dotti, nigdy nie miała dość spaghetti z sosem pomidorowym.

W poszukiwaniu Eleny Ferrante. Kim jest uwielbiana pisarka?

Tajemnicza autorka „Genialnej przyjaciółki” konkuruje z Orhanem Pamukiem. Czy prestiżowa nagroda literacka Booker trafi do anonimowego twórcy?

zobacz więcej
Śladami księżniczki i dziennikarza

Teraz wybierzemy się na krótka wycieczkę po Rzymie śladami bohaterów filmu. Najlepiej byłoby oczywiście wsiąść na vespę, ale nie każdemu to się uda. Wszystko jest w zasięgu miłego spaceru, w centrum starego Rzymu.

Zaczynamy od pięknego, renesansowego budynku przy via delle Quattro Fotanne, czyli od Palazzo Barberini. Mieści się tam muzeum sztuki, a w filmie Wylera pałac zagrał ambasadę, z której cichcem wymyka się znudzona księżniczka.

Następny punkt to Forum Romanum, gdzie nastąpiło pierwsze spotkanie amerykańskiego dziennikarza i księżniczki. To najstarszy plac w Rzymie, jego początki datowane są na VII w. p. n.e.

Stamtąd udajemy się na via Margutta 51, gdzie miał swoje mieszkanko Joe Bradley i gdzie noc spędziła księżniczka na gigancie.

Następnego dnia Ann zamiast wrócić grzecznie do ambasady, poszła na spacer. Na ulicach Rzymu zachwyciły ją współczesne stroje kobiet i ich fryzury. Tknięta impulsem, wstąpiła do fryzjera na via della Stamperia 85 przy słynnej fontannie di Trevi i wyszła stamtąd z krótkimi włosami. To uczesanie kopiowały potem kobiety na całym swiecie. Tam zauważa ją Joe i ruszył za nią w ślad.
Schody Hiszpańskie (fot. Marco Bottigelli/ClickAlps/REDA&CO/UIG via Getty Images)
Spotykali się potem, niby przypadkiem, na pizza di Spagna, przy Schodach Hiszpańskich, zwanych salonem Rzymu. Tam dziewczyna mówi Joemu, że marzą jej się rzymskie wakacje, dzień wypełniony spacerami, zabawą, wypadami na lody i kawę.

W Rocca Cafe przy Panteonie Ann pije szampana na śniadanie i wypala swojego pierwszego papierosa.

Na barce zacumowanej na Tybrze, nieopodal Zamku Anioła, Ann tańczy na imprezie, na którą zaprosił ją fryzjer z zakładu przy fontannie di Trevi.

Jedna z najzabawniejszych scen „Rzymskich wakacji” rozegrała się przy słynnych Ustach Prawdy, które prawdy znajdują się w przedsionku bazyliki Santa Maria in Cosmedin, nieopodal Forum Romanum. To marmurowy medalion o średnicy ok. 175 cm. Widnieje na nim wizerunek brodatego starca, prawdopodobnie wodnego bożka, który w miejscu ust ma otwór. Legenda głosi, że to starożytny wykrywacz kłamstw. Kto włoży w otwór rękę i skłamie, tego bóstwo pozbawi ręki. Ann i Joe oczywiście oglądają Usta Prawdy. Ona nieśmiało wkłada rękę do otworu w marmurze, a potem robi to Joe. I okazuje się, ze bożek odgryzł mu rękę. Podobno przerażenie Audrey Hepburn było w pewnym momencie prawdziwe, przestała grać, bo Peck wymyślił sobie, że gdy wyjmie rękę z Ust Prawdy, schowa dłoń do rękawa marynarki. I Audrey, zupełnie irracjonalnie, przestraszyła się naprawdę.



Trwa spór, czym są Usta Prawdy, czy pokrywą starożytnego zbiornika na wodę, czy elementem dawnej fontanny. Bardziej atrakcyjna jest ich legenda, niż one same.

Ostatni punkt programu to Palazzo Colonna u stóp Kwirynału, gdzie odbywa się konferencja prasowa księżniczki. Ann już wie wtedy, że od miłości, która właśnie się zaczyna, ważniejsze są dla niej obowiązki wobec kraju.
Zdjęcie główne: „Rzymskie wakacje” (fot. Paramount Pictures/materiały prasowe)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.