Cywilizacja

Moda na Żołnierzy Wyklętych? „Gdy w 2002 r. chcieliśmy ich upamiętnić, sami byliśmy wyklęci”

Na koszulkach już nie Che Guevara, a „Łupaszka” czy „Inka”. Coraz więcej młodych ludzi, którzy szukają nowych wzorców, sięga po bohaterów antykomunistycznego podziemia. I tak ludzie, którzy mieli na zawsze zostać zapomniani, odżywają… w popkulturze.

Po latach zapomnienia i pomijania, nadszedł czas rehabilitacji. Żołnierze Wyklęci trafiają do masowej świadomości. Stają się idolami młodego pokolenia i często mówi się o nich młodzieżowym językiem.

Żołnierze podziemia antykomunistycznego mają nie tylko swoje święto i pomniki. Stają się bohaterami książek, wierszy, filmów, piosenek i komiksów. Na koszulkach młodzi noszą wizerunki bohaterów, o których miał zaginąć wszelki ślad.

– To temat, który przyciąga, wyklęci stali się atrakcyjni. Jeszcze jednak nie doszliśmy do takiego etapu popularności, jaką cieszy się Powstanie Warszawskie. Popularyzacja pamięci Żołnierzy Wyklętych to coś, na co zwracają uwagę rządzący – podkreśla socjolog, prof. Henryk Domański.
Moda na Żołnierzy Wyklętych
Trzecie pokolenie już nie pamiętało

W głównym nurcie publicznego dyskursu Żołnierze Wyklęci pojawili się w 2010 roku. Wtedy to prezydent Lech Kaczyński wyszedł z ustawodawczą inicjatywą, by ustanowić święto, które miało stać się „wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji patriotycznych, za krew przelaną w obronie ojczyzny”.

– Gdy robiłem badania do książki nt. pamięć o Żołnierzach Wyklętych, okazało się, że przetrwała w drugim pokoleniu; w trzecim już się o nich nie pamiętało. Długo też nie mówiono o nich na forum publicznym. Za sprawą Lecha Kaczyńskiego zaczęło się to szybko zmieniać – mówi dr Michał Łuczewski, socjolog, autor książki „Odwieczny naród. Polak i katolik w Żmiącej”.



Kiedy ponad rok temu Jednostka Strzelecka 1028 Gietrzwałd im. mjr Szendzielarza „Łupaszki” przyjęła imię bohatera antykomunistycznego podziemia, skupiona w „strzelcach” młodzież nie protestowała. Natomiast na początku wieku próby uczczenia „Łupaszki” wywoływały opór.

– Gdy w 2002 roku podejmowaliśmy się różnych inicjatyw upamiętniających Żołnierzy Wyklętych, sami byliśmy wyklęci. Często padały takie słowa jak bandyci, mordercy, zbrodniarze. Teraz to się zmieniło. Nawet dzieci w wieku kilkunastu lat działają na rzecz Żołnierzy Niezłomnych – powiedział Wojciech Gudaczewski, dowódca Jednostki Strzeleckiej 1028 Gietrzwałd im. mjr Szendzielarza „Łupaszki”.
Historie wielu „wyklętych” to gotowe scenariusze filmowe (fot. PAP/Jakub Kamiński)
Życie jak gotowy scenariusz

Marsze, biegi, rekonstrukcje w okolicach pierwszego marca – Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, nie powinny dziwić. Jednak moda na patriotyzm trwa od kilku lat. I to przez cały rok.

– Wyklęci są idolami młodzieży, pojawiają się w piosenkach, na koszulkach, na muralach – wymienia Grzegorz Wołk z Instytutu Pamięci Narodowej.

O wyklętych śpiewali De Press, Paweł Piekarczyk, Czerwone Gitary, Sabaton. Z inspiracji Darka Malejonka powstał cały projekt poświęcony pamięci kobiet z oddziałów podziemia antykomunistycznego.



Historie wielu „wyklętych” to gotowe scenariusze filmowe. Komunistyczna propaganda nazywała ich „zaplutymi karłami reakcji”, „zdrajcami”, „bandytami”. Ukrywali się w lasach, byli skazywani na śmierć, więzieni przez lata, zamykani w obozach.

– Żołnierze spełniają standard mitu mobilizacyjnego. To dobro, które styka się ze złem i zło wygrywa, a to wywołuje bardzo silne reakcje. Zawsze będą nas pociągały opowieści o porażce, bo tu jest jeszcze coś do zrobienia. W młodych ludziach pod ich wpływem pojawia się obowiązek walki ze złem – podkreśla dr Michał Łuczewski.



W niedzielę ponad 60 tysięcy osób z ponad 240 miast w Polsce uczestniczyło w biegach upamiętniających Żołnierzy Wyklętych. W tym roku poświęcony był zmarłemu w ubiegłym roku Józefowi Bandzo „Jastrzębiowi” i jego dowódcy Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce”.
W niedzielę ponad 60 tysięcy osób z ponad 240 miast w Polsce uczestniczyło w biegach upamiętniających Żołnierzy Wyklętych (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Z „Inką”… na czapce

„Przypominamy zapomnianych bohaterów oraz niepodległościowe zrywy naszych przodków. Jesteśmy stąd. Nie chcemy wyrzec się tradycji” – pisze o swojej filozofii biznesowej firma, która sama określa swoją grupę docelową jako „ludzi ceniących wolność i dumnych z polskiej historii”.

„Chcemy promować ideę nowoczesnego patriotyzmu oraz dowieść, że patriotyzm może być zarówno ciekawy, jak i niezwykle inspirujący” – przekonują twórcy marki, której nazwa pochodzi od zawołania umieszczonego na sztandarze 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej dowodzonej przez gen. Stanisława Sosabowskiego.

„Chcemy, żeby patriotyzm na ubraniach stał się wyrazem naszej narodowej dumy i symbolem sprzeciwu wobec lewackiej popkultury chełpiącej się komunistycznymi zbrodniarzami pokroju Che Guevary” – piszą twórcy kolejnej marki patriotycznej odzieży.

– Popularność żołnierzy wyklętych wśród młodych, często wynika z buntu i niepogodzenia się z rzeczywistością. Wtedy Żołnierze Wyklęci mogą stać się idolami. Przy wzroście nastrojów antykomunistycznych ocena tego, co się działo po wojnie, jest ostrzejsza niż kilka lat temu – podkreśla Grzegorz Wołk.



Jak popularne staje się „obnoszenie się” z patriotyzmem, wystarczy spojrzeć na zdjęcia z marszu niepodległości czy z niektórych demonstracji. Choć nie zawsze jest to faktyczne oddawanie hołdu tragicznym losom żołnierzy niezłomnych.

Moda czy stały trend

– Dla ludzi wyklęci są pewnym instrumentem. W społeczeństwie kultury masowej odwoływanie się do patriotyzmu staje się narzędziem. Wyklęci są takim tematem, którym można się posłużyć – tłumaczy prof. Henryk Domański.

– Gdy przyjrzymy się ostatnim latom, okaże się, że taka moda istnieje. Momentami jest płytka i bezrefleksyjna, jak to w popkulturze bywa – mówi Grzegorz Wołk.
Uczestnicy marszów niepodległościowych też chętnie sięgają po symbole związane z Żołnierzami Wyklętymi (fot. PAP/Artur Reszko)
Zainteresowanie Żołnierzami Wyklętymi, nawet jeżeli powierzchowne, może stać się jedyną, ostatnią okazją, by przybliżyć ich historie. Pokolenie, które przetrwało wojnę i późniejsze represje, powoli odchodzi.

– Oni pozostaną na trwałe w panteonie bohaterów narodowych. Jednak może ich spotkać los bohaterów powstania styczniowego. W okresie międzywojennym byli na sztandarach, obchodzimy rocznicę powstania styczniowego, ale z wymienieniem nazwisk dowódców pewnie wielu będzie miało problem. Podobnie może się stać w przypadku Żołnierzy Wyklętych, może poza „Inką”, która ma szansę przetrwać, ale pozostali żołnierze raczej będą czczeni jako bohater zbiorowy – mówi Grzegorz Wołk.

– Historia się o nich upomniała. Moda ma to do siebie, że przemija. Uważam, że pamięć o Żołnierzach Wyklętych nie przeminie – podsumowuje Wojciech Gudaczewski.

W latach 1944-1956, według ciągle niepełnych danych, zginęło prawie 9 tysięcy żołnierzy podziemia niepodległościowego. Wykonano ponad 4 tysiące wyroków śmierci.

– Katarzyna Chojnowska

Zdjęcie główne: Biegi, rekonstrukcje, piosenki. Młodzi pamiętają o wyklętych (fot. PAP/Jakub Kamiński )
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.