„Świat się wali, a nam jest coraz lepiej”. Przewodnik, jak być szczęśliwym w Polsce
sobota,
26 sierpnia 2017
Duńczycy mają hygge, Szwedzi żyją zgodnie z lagom, a Japończycy praktykują ikigai. Wszystko po to, by czuć się szczęśliwym w niespokojnych czasach. Z badań opublikowanych w 2015 roku wynika, że aż 83 proc. Polaków deklaruje, że jest bardzo lub dosyć zadowolona ze swojego życia. Skąd bierze się ten optymizm, skoro za naszą cechę narodową uważa się narzekanie na wszystko? Autorzy książki „Jakoś to będzie. Szczęście po polsku” tytułem zdradzają filozofię, która towarzyszy nam od wieków.
Światowe media okrzyknęły go mianem słowa 2016 roku.
zobacz więcej
Polskie „jakoś to będzie”
Zaproponowane hasło „jakoś to będzie” może oczywiście budzić pewne kontrowersje, czego świadomi są sami zainteresowani. – Niektórzy je interpretują jako „byle jak”, a my proponujemy wersję, że „mamy pewność, że jakość to będzie”, czyli bez względu na okoliczności na pewno sobie poradzimy – podkreśla Lis.
Co jednak wiemy o tej polskiej filozofii życia? I czy rzeczywiście może być nadwiślańską odpowiedzią na modele szczęścia z różnych stron świata?
By móc odpowiedzieć na tak postawione pytania należy zastanowić się, jacy jesteśmy i co prowadzi nas do szczęścia. Ta droga nieraz przebiega na przekór modom, autorytetom, przeciwnościom losu czy zdrowemu rozsądkowi.
Jako naród pokładamy dużą wiarę w instytucję rodziny oraz tradycję, ważne jest też życie duchowe. Lubimy być zadziorni, a dzięki ułańskiej fantazji niemożliwe staje się możliwe. Do tego należy dodać, że w trudnych czasach, jakich i teraz doświadczamy, ratuje nas tajna broń, czyli ironiczne poczucie humoru. A jak filozofia „jakoś to będzie” wygląda w codziennym życiu?
Dzięki ikigai nawet 90-latkom nie brakuje wigoru.
zobacz więcej
Chleb symbolem gościnności
Najchętniej przywoływaną polską cechą jest gościnność, której symbolem jest świeżo upieczony chleb. To nim oraz solą, zgodnie ze staropolskim zwyczajem, wita się najważniejszych gości. Chleb jest też na czele listy produktów kupowanych przez Polaków i najczęściej za nim tęsknimy, gdy przebywamy za granicą. Możemy się nim chwalić przed obcokrajowcami, a składa się na to długa tradycja i sekretna receptura, niekiedy niezmieniana nawet od 300 lat.
Przez samych Polaków jest otaczany wyjątkowym szacunkiem, jako owoc pracy, a także głęboko nasycony symboliką chrześcijańską. Chlebem nie wolno się więc bawić ani go wyrzucać. Nieustającą popularnością cieszą się też festyny i „święta chleba”, podczas których można spróbować wypieków najlepszej jakości. Niekiedy sami podejmujemy próby upieczenia go w domowych warunkach, co jest doskonałym sposobem okazania gościnności, zwłaszcza że przecież „ugościć” to zapewnić gościowi wszystkiego, czego tylko może potrzebować.
Energia i gorliwość po ułanach
Filozofia „jakoś to będzie” nie może się obejść bez ułańskiej fantazji, która co prawda trudna do zdefiniowania, jest typowa dla wielu Polaków. Zdaniem autorów książki to połączenie odwagi, nieskrępowanej wyobraźni i umiłowania wolności. Dzięki niej potrafimy wcielać w życie nawet najbardziej szalone pomysły. Pielęgnujemy ją od wieków, a po legendarnych ułanach – oprócz tzw. rogatywki, która jest polską czapką narodową – została nam przede wszystkim energia i gorliwość, która towarzyszy nam bez względu na wiek.
Najlepszym przykładem zadziorności oraz chęci do działania i poznawania świata jest Aleksander Doba. Kajakarz, podróżnik i odkrywca w wieku 64 lat jako pierwszy samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki, z kontynentu na kontynent, wyłącznie dzięki sile mięśni. Ułańską fantazję od lat pokazują też polscy sportowcy, którzy odnoszą spektakularne sukcesy w najtrudniejszych warunkach. Autorzy wskazują tu na osiągnięcia himalaistów, a także przedstawicieli dyscyplin indywidualnych: Władysława Kozakiewicza, Roberta Korzeniowskiego, Roberta Kubicę czy Adama Małysza.
Czy nawyki żywieniowe Japończyków mogą sprawdzić się na polskim gruncie?
zobacz więcej
Rodzina fundamentem szczęścia
Aż 85 proc. Polaków twierdzi, że źródłem szczęścia jest rodzina, która niezwykle ważna jest z kolei dla aż 95 proc. badanych. To właśnie z bliskimi kontaktujemy się najczęściej, spotykamy przy okazji różnych świąt, spędzamy z nimi wakacje czy odwiedzamy ich bez okazji. Wspieramy się również, pomagamy i opiekujemy nawzajem w potrzebie.
Na losy wielu z rodzin ogromny wpływ miała skomplikowana historia Polski: powstania, wojny i przesiedlenia, a także czasy PRL i emigracja zarobkowa. To sprawiało, że kontakt był utrudniony, ale dzięki internetowi jest łatwiej go odnowić. Pojawiła się też moda na tworzenie drzew genealogicznych, chętniej organizowane są też rodzinne zjazdy po latach. Poza więzami krwi łączy nas przecież rodzinna tożsamość, na którą składają się wspólne tradycje, anegdoty czy pamięć o ważnych miejscach czy wydarzeniach.
Brak zrodził zaradność
Historia nauczyła Polaków też innej ważnej cechy – zaradności. Nic dziwnego, skoro ostatnie 300 lat to dla większości polskich obywateli historia braku, od niepodległości i możliwości posługiwania się ojczystym językiem, przez brak wolności słowa i wyznania, po braki ekonomiczne: mieszkań, samochodów czy żywności. Do czasów niedoboru towarów w sklepach odwołuje się obecnie gra planszowa „Kolejka”, która cieszy się niezwykłą popularnością.
Choć czasy te już bezpowrotnie przeminęły, to dryg do improwizacji pozostał, dzięki czemu potrafimy znaleźć nieszablonowe wyjście z każdej sytuacji. Polacy lubią szukać własnej drogi do celu, dlatego praca indywidualna wychodzi nam lepiej niż zespołowa. Im trudniejsze wyzwania i większy sceptycyzm, tym głębsze pokłady kreatywności i determinacji się w nas wyzwalają. Dowodem na to są przełomowe wynalazki polskich naukowców, jak choćby: lampa naftowa, kamizelka kuloodporna, spinacz biurowy, wycieraczki samochodowe czy grafen.
Metoda R90 Nicka Littlehalesa jest skutecznym sposobem na dobry sen.
zobacz więcej
Znaki polskiej duchowości
Kapliczki, figury i krzyże są integralną częścią polskiego krajobrazu. Spotykamy je na wsiach, ale i w centrach miast oraz w lesie czy szczerym polu. Są świadectwem pobożności i wiary, ale także punktami orientacyjnymi, wyznaczają drogi oraz ostrzegają przed niebezpieczeństwem. Każda kapliczka jest wyjątkowa i ma swoją historię, upamiętnia ważne zdarzenie bądź postawiono ją w czyjejś intencji. Autorzy książki nie mają wątpliwości, że jest to znak polskiej duchowości, jednego z najważniejszych elementów rodzimej filozofii życia.
Czerpie ona wiele z religijności i jest z nią często utożsamiana, ale nie mniej ważna jest tu tradycja oraz silne związki z naturą. Widać to choćby pierwszego dnia wiosny, kiedy w całej Polsce uczniowie z nauczycielami idą nad rzekę, niosąc kukłę ze słomy przybraną w kolorowe bibuły. To marzanna, symbol zimy, którą trzeba rytualnie spławić, by ustąpiła miejsca nowej porze roku. Niektóre ze słowiańskich rytuałów w zmienionej formie są do dzisiaj częścią tradycji świąt kościelnych.
Polskie życie duchowe charakteryzuje się też praktycznością, co sprawiło, że Polska przez wieki uchodziła za ostoję tolerancji religijnej. To właśnie wiara i tradycje pozwoliły kilku pokoleniom Polaków przetrwać lata dominacji obcych państw i zachować kulturową tożsamość. Nie dziwi więc fakt, że co niedzielę kościoły są pełne wiernych, a święta religijne mają wymiar bardziej rodzinny niż wspólnotowy.
Pozytywne strony narzekania
„Jak sobie trochę ponarzekam, to od razu czuję, że żyję” – to uczucie znamy chyba wszyscy. Polacy uwielbiają narzekać i dosłownie każdy pretekst jest dobry. – Ma ono autoterapeutyczny charakter. Jak się wyrzuca z siebie, to jest się zdrowszym, można się oczyścić wewnętrznie – zauważa Beata Chomątowska. Daniel Lis powołuje się z kolei na badania prowadzone od lat 90. XX wieku, z których wynika, że Polacy lubią narzekać bez powodu.
Paradoks polega jednak na tym, że nie przestajemy tego robić, choć z roku na rok uważamy się za coraz szczęśliwszych. – Uważamy, że sprawy na świecie i w kraju idą w złym kierunku, ale nam się bardziej powodzi. Świat się wali, a nam jest coraz lepiej – wyjaśnia Lis. Autorzy zauważają, że narzekanie jest ściśle związane z optymizmem, który ma w przypadku Polaków nietypowy charakter. – Jesteśmy takimi optymistami na lokalną skalę – podkreśla Daniel Lis. Dodaje, że „często używamy narzekania do kontaktów z innymi ludźmi i pogłębiania relacji”.
Karolina Gruszka o powrocie do Polski, pracy i życiu z mężem reżyserem.
zobacz więcej
Zaakceptować siebie
Jeśli chodzi zaś o poczucie humoru, niekiedy zwane „szyderą”, to zdaniem Beaty Chomątowskiej Polacy śmieją się na przekór. – To wynika z naszej historii, zawsze musieliśmy walczyć i dlatego dużo robimy wbrew – wyjaśnia. Odnosząc się do możliwości zawojowania świata przez filozofię „jakoś to będzie” zauważa, że „jest ona bardzo dobra na trudne czasy”. – Szczęście po polsku to takie dynamiczne podejście, w którym ważne jest działanie, protest, sprzeciw – wylicza Chomątowska.
W tej filozofii przede wszystkim chodzi jednak o to, żeby nie wmawiać sobie, że jest się świetnym, czy przeciwnie – beznadziejnym, ale mieć poczucie własnej wartości i akceptować siebie takim, jakim się jest. – Trzeba się dobrze poczuć z samym sobą, to jest najcenniejsze – podsumowuje Daniel Lis.