W jakim kierunku pójdzie ekonomia sportu w XXI wieku?
K.W.: Reguły współczesnej gospodarki we wszystkich dziedzinach prowadzą do monopolizacji. To dlatego coraz mniejszy promil ludzkości dysponuje coraz większą częścią bogactwa. Dysproporcje w posiadanych zasobach są coraz większe, a usprawiedliwiające ją teorie takie jak „teoria skapywania” (ang. trickle-down theory) mówiąca, że na bogaceniu sie bogatych korzystają biedniejsi są nieprawdziwe.
A jakie zmiany zajdą w samym sporcie?
J.S.:
Biznes sportowy będzie tworzył nowego rodzaju widowiska oparte na nowych bardziej emocjonujących regułach lub formatach z pogranicza reality show, włącznie z rozmaitymi odmianami zapasów w kisielu. Dobrą ilustracją tego jest nowy sport MMA i lokalna jego odmiana polskie KSW stworzone jako nowy sportowy produkt biznesowy.
Mało recenzentów Waszej książki wiedziało, że Krzysztof jest nie tylko filozofem, ale i twórcą sportowych trailerów oraz teledysków, które jako widzowie oglądamy na antenie Telewizji Polskiej. Czy nowy sport zmienia także telewizję i jej przekaz?
K.W.: Zmienia się narracja, dużo większy nacisk kładzie się na indywidualne emocje uczestników widowiska. Zamiast szeregu powtórek pokazujących aspekt sportowy strzelenia gola ważniejsze są gesty i mimika piłkarzy po jego zdobyciu, albo reakcje kibiców. Zamiast coraz dokładniejszych powtórek z analizą, pokazywane są tzw. cieszynki zdobywców goli. Osobiście nie jestem na przykład fanem „cieszynek” Roberta Lewandowskiego wymyślonych przez sztab PR - według mnie są mocno wymuszone i nienaturalne.
Telewizji zdarza się również manipulować widzem, tworząc narrację kreującą emocjonalną opowieść, która niekoniecznie musi mieć miejsce w rzeczywistości. Klasyczna historia: realizator telewizyjny wykorzystał ujęcie płaczącej fanki Niemiec, jako ilustrację po bramce rywali na mundialu w RPA. Dopiero później okazało się, że nagranie zarejestrowano przed meczem, a bohaterka płakała z powodów osobistych.
Produkcją sygnału z największych imprez sportowych zajmują się federacje takie jak FIFA czy UEFA. Widzowie nie zdają sobie sprawy jak dużo jest tam cenzury.
K.W.: Realizacja telewizyjna produkująca sygnał z areny sportowej dla setek milionów ludzi na świecie wystrzega się jakichkolwiek manifestacji społecznych czy politycznych, a nawet pacyfikuje inicjatywny bezdyskusyjnie słuszne. FIFA ostatnio 11 listopada stanowczo zakazała przyozdobienia strojów reprezentacji Anglii i Szkocji w maki symbolizujące dzień pamięci o ofiarach I wojny światowej, ważny dla Brytyjczyków tak samo, jak dla nas Święto Niepodległości.