Wolski wielokrotnie podkreślał, że czuje się Polakiem, ale obowiązki zawodnika NHL praktycznie uniemożliwiłyby mu występy dla naszej reprezentacji. Po pierwsze liga nie zawiesza meczów na czas zawodów międzynarodowych i nawet teraz w czasie turnieju olimpijskiego nadal toczy się walka o Puchar Stanleya. Po drugie, w myśl przepisów światowej federacji musiałby przed powołaniem co najmniej dwa lata występować w naszym kraju.
Tak oto nieoczekiwanie dla Wojtka pojawiła się szansa występu w reprezentacji olimpijskiej Klonowego Liścia, która broni złotego medalu wywalczonego w Soczi. Liga nie zgodziła się na wstrzymanie rozgrywek w czasie igrzysk i kanadyjska federacja musiała skompletować kadrę z grona zawodników występujących w Europie.
Tym samym Wolski może osiągnąć sukces, który nigdy nie był udziałem Wayne’a Gretzky’ego – najsłynniejszy na świecie hokeista nigdy nie zdobył medalu olimpijskiego. Najlepszemu snajperowi w historii NHL, którego przodkowie emigrowali za Ocean z terenów kresów II Rzeczpospolitej pod zaborem rosyjskim, także przypisywano polską narodowość.
Tym bardziej, że kiedyś na konferencji prasowej, komentując szkocki strój kolegi zażartował mówiąc: „na szczęście ja jestem Polakiem”. Niestety nigdy nie zgłosił akcesu do występów w reprezentacji Polski. O pochodzenie Gretzky’ego do dziś spierają się polska, ukraińska i białoruska diaspora w Kanadzie.
Team USA rządzi
Na koreańskich igrzyskach możemy kibicować także innym sportowcom, którzy mają jakieś związki z Polską. Najciekawszy jest chyba zawodnik short-trackowej kadry USA J.R Celski. Dwukrotny brązowy medalista z Vancouver jest dzieckiem polsko-filipińskiego małżeństwa. Dlaczego nie startuje dla Polski (lub dla Filipin)?
Trudno ukryć, że przynależność do Teamu USA otwiera ogromne możliwości związane ze stypendiami, najlepszymi przygotowaniami i wreszcie kontraktami reklamowymi. Dopiero po powrocie z igrzysk i zdjęciach z amerykańską lub kanadyjską flagą przyjdzie czas na przyjęcia w polskim stylu i spotkania z Polonią.
– Cezary Korycki