Tworzy, gdy szaleje burza
W Bleak House del Toro ma specjalnie przygotowany gabinet, w którym chętnie pracuje. To „deszczowy pokój”. Za jego zamarkowanymi oknami przez 24-godziny szaleje burza. – Opadam na ogromną sofę i wchodzę w trans. Piszę wtedy przez kilka godzin – opowiada del Toro.
Żeby się zrelaksować, częściej niż po książki sięga po filmy. Ma w domu dwie sale kinowe. – Filmy przemawiają do mnie silniej, bo składają się z obrazów – wyjaśnia Meksykanin.
- Produkcje Del Toro, „Labirynt fauna” i teraz „Kształt wody”, cieszą się tak wielką popularnością, bo robi horrory nietypowe, które sytuują się na skrzyżowaniu gatunków. Jest mistrzem kina grozy, ale wzbogaca je wątkami romansowymi, psychologicznymi i sensacyjnymi. Jest spadkobiercą tradycji Mary Schelley, prekursorki literatury grozy, która w 1818 r. napisała powieść „Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz” – mówi Tygodnikowi TVP dr Jachymek .
Jak podkreśla filmoznawca, „del Toro bawi się kliszami, schematami i postaciami, które wydają się już wyeksploatowane przez kulturę”, „dopisuje nowe wątki do znanych opowieści”.
– Beata Zatońska