Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę...
piątek,9 marca 2018
Udostępnij:
Pomimo coraz większej zależności od Berlina, rząd w Budapeszcie u schyłku lat 30. XX wieku podtrzymywał przyjaźń z Polską. Szczególnie dbał o to premier Węgier Pál Teleki. Nie tyko nie zgodził się wesprzeć Niemców podczas inwazji na II Rzeczpospolitą, ale udzielił później schronienia tysiącom polskich uchodźców.
4 czerwca 1920 r. Węgry pogrążyły się w głębokiej żałobie. W kraju odprawiano nabożeństwa oraz zamknięto większość instytucji publicznych. Tętniące dotąd życiem miasta dosłownie zamarły, a flagi państwowe opuszczono do połowy masztów. Tego dnia Węgrzy, którzy po I wojnie światowej (wraz z całymi Austrowęgrami) znaleźli się w obozie przegranych, zostali dotkliwie upokorzeni.
Na mocy traktatu pokojowego podpisanego w Wielkim Pałacu Trianońskim w Wersalu stracili ponad 71 proc. swojego terytorium na rzecz Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców (późniejszej Jugosławii), Austrii, Rumunii, Czechosłowacji i Polski. I tylko Polska – powołując się na długą tradycję dobrych stosunków z Węgrami – odmówiła ratyfikowania tego układu.
W zaistniałych okolicznościach regent Królestwa Węgier, admirał Miklós Horthy, coraz bardziej skłaniał się ku aliansowi z Niemcami, które pod rządami nazistów otwarcie wystąpiły przeciwko ładowi wersalskiemu. Adolf Hitler, chcąc nakłonić władze Węgier do sojuszu, przyznawał im stopniowo utracone ziemie.
Pierwszym krokiem na drodze do realizacji tego celu był tzw. arbitraż wiedeński, przeprowadzony w 1938 r. z inicjatywy Niemiec i Włoch. W wyniku tego traktatu kraj Horthyego odzyskał Ruś Zakarpacką oraz południową część Słowacji.
Kiedy jednak szykujący się do ataku na II Rzeczpospolitą Führer poprosił Węgrów o możliwość przemarszu Wehrmachtu przez terytorium ich kraju, ci nie wyrazili na to zgody. Hrabia Pál Teleki, szef rządu w Budapeszcie, powiedział wtedy: „Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę”.
Ta odmowa miała podobno mocno rozsierdzić wodza III Rzeszy. Nadzieje niemieckiego dyktatora na rozbicie odwiecznego braterstwa świadczyły o pewnej naiwności – wszak jeszcze niedawno Madziarzy udzieli Polakom bezpłatnej pomocy militarnej. To właśnie decyzją pierwszego rządu Telekiego Węgry wysłały dostawy broni i amunicji do odbierającej atak bolszewików Warszawy.
Polityka balansowania
Pál Teleki szybko dał się poznać jako wytrawny i konsekwentny w działu polityk. Gruntownie wykształcony hrabia zdobył także światową renomę jako wybitny profesor geografii. Bez powodzenia próbował wykorzystać swoją akademicką wiedzę w dyplomacji – liczył, że za pomocą naukowych argumentów uda mu się przekonać przedstawicieli państw Ententy, aby przyjęli w Trianon rozwiązania korzystne dla Budapesztu. W tym celu sporządził tzw. „czerwoną mapę” prezentującą strukturę etniczną Węgier (kolor czerwony, który zajmował większość mapy, oznaczał regiony z liczebną przewagą Węgrów).
Podczas konferencji pokojowej węgierscy delegaci nie zostali jednak dopuszczeni do głosu. Mimo to Teleki dostrzegał w porażce w Trianon szansę na zbudowanie jedności narodowej. Twierdził, że tylko działanie ponad podziałami pomoże Węgrom przetrwać ten trudny dla nich czas.
Teleki nie bez powodu zyskał również miano polityka kontrowersyjnego. Już w młodości przekonywał, że prawo wyborcze powinni posiadać tylko nieliczni, ponieważ nie każdy dorosły człowiek dojrzał do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych decyzji. W czasie swojej pierwszej kadencji na stanowisku premiera (lata 1920-1921) podejmował działania mające rozszerzyć zakres władzy regenta. Uważał także, że Żydzi – obok bolszewików i wolnomularzy – są wrogami narodu węgierskiego. Próbował wprowadzić dla starozakonnych ograniczenia przy rekrutacji na studia, głosząc, że Węgry są obecnie na etapie „judaizacji”.
Pál Teleki sporządził tzw. „czerwoną mapę” prezentującą strukturę etniczną Węgier (kolor czerwony, który zajmował większość mapy, oznaczał regiony z liczebną przewagą Węgrów). Fot. Wikimedia
Teleki został ponownie wybrany na stanowisko premiera w lutym 1939 r. - kilka miesięcy po arbitrażu, od którego zaczęło się uzależnianie Budapesztu od Berlina. W stosunku do Hitlera Teleki próbował prowadzić ryzykowną politykę balansowania – nie ufał mu, ale wiedział, że współpraca z Niemcami jest dla Węgier korzystna ze względów politycznych i gospodarczych. Za kluczową kwestię premier uznał przede wszystkim zachowanie neutralności Węgier. W ówczesnych warunkach politycznych zadanie to okazało się jednak nad wyraz trudne.
Względy moralne
Wobec coraz agresywniejszych posunięć Hitlera Węgrzy postanowili dać mu jasno do zrozumienia, jakiej reakcji może się od nich spodziewać, jeśli doszłoby do wybuchu konfliktu zbrojnego. Pod koniec kwietnia 1939 r. – tuż po zerwaniu przez Führera polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy – Madziarzy oświadczyli, że jeśli żołnierze Wehrmachtu wkroczą bez pozwolenia na terytorium ich państwa, będą traktowani jak wrogowie. W tej sytuacji dyplomaci III Rzeszy zaczęli naciskać na gabinet Telekiego, aby zgodził się choć na swobodny transport sprzętu wojskowego.
W odpowiedzi na tę prośbę Teleki wysłał 24 lipca 1939 r. dwie depesze zaadresowane bezpośrednio do Hitlera i Mussoliniego. W pierwszym liście podkreślił lojalność swojego państwa wobec Berlina i Rzymu: „Kierując się głęboką wiarą w siły Osi-Berlin, mam zaszczyt oświadczyć w imieniu rządu Królestwa Węgierskiego, że w wypadku konfliktu generalnego Węgry uzgodnią swą politykę z polityką mocarstw osi, czego zresztą już dotychczas składały dowody”.
W kolejnej korespondencji Teleki stwierdził, że „w obecnym stanie rzeczy Węgry, z uwagi na względy moralne, nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciwko Polsce”. Przypuszcza się, że tak niezłomna postawa węgierskiego premiera musiała wynikać z jego głębokiego przekonania, iż w najbliższym czasie nie dojdzie jednak do wojny pomiędzy Niemcami i Polską.
Hitler nie zamierzał jednak ustąpić i już 8 sierpnia spotkał się z szefem węgierskiego MSZ, Istvánem Csákim. Podczas rozmowy z ministrem Führer ostro skrytykował drugi list Telekiego, prosząc jednocześnie, aby rząd w Budapeszcie jeszcze raz przemyślał jego propozycję. Bezskutecznie.
Węgry i Polskę łączą tysiącletnie więzy przyjaźni - mówił admirał Milkos Horthy. Na zdjęciu zapinki z herbami Królestwa Polskiego i Węgier z lat około 1340-1380 należące prawdopodobnie do Elżbiety Łokietkówny (siostry Kazimierza Wielkiego). Fot. Wikimedia
Dwa tygodnie później Csáky zapewniał Józefa Becka, że „Węgry w wypadku wojny polsko-niemieckiej nie tylko pozostaną neutralne, lecz zdecydowane są przeciwstawić się siłą, gdyby armia niemiecka chciała naruszyć terytorium węgierskie celem zaatakowania Polski z tylnej flanki”. Podobną postawę przyjął regent Horthy, który dzień przed wybuchem II wojny światowej oświadczył na posiedzeniu Węgierskiego Zgromadzenia Narodowego, że nie może być mowy o otwarciu granic dla niemieckich wojsk, ponieważ Węgry i Polskę łączą tysiącletnie więzy przyjaźni.
Chociaż deklaracja o zachowaniu dobrych stosunków z II RP została pozytywnie przyjęta przez opinię publiczną oraz polityków opozycji, Hitler w dalszym ciągu podejmował próby przeciągnięcia rządu Telekiego na swoją stronę. Już po pierwszych wojennych sukcesach, 3 września 1939 r. Niemcy wysłali notę do węgierskiego posła w Berlinie, Döme Sztójaya, w której zaproponowali jego państwu część polskiego terytorium – okolice Turku i Sambora. Sztójay natychmiast odrzucił ofertę, zaznaczając przy okazji, że w tym miejscu przebiega historyczna granica polsko-węgierska.
Węgierski azyl
Po krótkiej konsultacji z rządem szef węgierskiej dyplomacji uzgodnił z Telekim, że bez względu na konsekwencje ich kraj nie ugnie się pod niemieckimi żądaniami. 9 września Joachim von Ribbentrop osobiście zadzwonił do Csákyego, prosząc go po raz ostatni o zmianę stanowiska. Tym razem Niemcy nie doczekali się żadnej odpowiedzi.
Tego samego dnia odbyła się narada polityczna, podczas której Teleki - przy poparciu wszystkich obecnych - powtórzył, że dla Węgier sprawą honoru jest nieangażowanie się w jakąkolwiek akcję zbrojną przeciwko Polsce. Admirał Horthy zapowiedział z kolei, że gdyby Niemcy zdecydowali się jednak wysłać swoje transporty wojskowe, nie zawaha się wysadzić tunelu w Łupkowie - jedynego połączenia kolejowego Węgier z Polską.
W kontekście kampanii wrześniowej na szczególną uwagę zasługuje również rozmowa Telekiego 23 września 1939 r. z ambasadorem USA w Budapeszcie, Johnem F. Montgomerym. W swoich notatkach amerykański dyplomata zapisał: „Był skłonny zrzucić winę na Brytyjczyków i Francuzów za to, że nie udzielili większej pomocy Polakom. (…) Uważał, że Francuzi powinni im byli dostarczyć kilku dowódców, kilka samolotów oraz ewentualnie dywizję żołnierzy”.
Premier Węgier nie ograniczył się jednak wyłącznie do krytykowania sojuszników Polski. Mimo że Budapeszt nie podpisał z Warszawą żadnego oficjalnego dokumentu o pomocy, rząd Telekiego udzielił azylu tysiącom polskich cywilów i wojskowych. Węgierskie granice zostały otwarte dla Polaków po 17 września, kiedy Sowieci wkroczyli na wschodnie tereny II RP.
16 marca 1939 na Przełęczy Tucholskiej (Wereckiej) odbyło się spotkanie wojsk polskich oraz węgierskich na wspólnej granicy. Fot. Wikimedia
Zgodnie z prawem międzynarodowym żołnierze po przekroczeniu granicy byli aresztowani i rozbrajani, a następnie umieszczani w obozach wojskowych. Rząd węgierski przygotował również specjalne obozy dla cywilów. Wszyscy uchodźcy otrzymali od gabinetu Telekiego wsparcie prawne i finansowe.
W późniejszym czasie zorganizowano na Węgrzech specjalne instytucje pomocowe, polskie szkolnictwo podstawowe i średnie oraz placówki kulturalne. Należy dodać, iż wsparcie dla polskich uchodźców wynikało także z osobistej opinii Telekiego, że ostatecznie III Rzesza poniesie klęskę. Jak sam mówił: „To, co zrobimy dobrego dla Polaków w czasie wojny, będzie przemawiało na naszą korzyć na konferencji pokojowej”.
Według niektórych źródeł po zakończeniu kampanii wrześniowej na Węgrzech mogło się znaleźć nawet 100 tys. polskich żołnierzy i ok. 20 tys. cywilów. W swoich wspomnieniach uchodźcy wielokrotnie podkreślali ogromną serdeczność z jaką spotkali się ze strony węgierskiego społeczeństwa. Wielu ludzi udzielało Polakom gościny i starało się ich wesprzeć na duchu. Nierzadkim widokiem byli również Węgrzy z przyszytymi do ubrań polskimi emblematami.
Honorowe samobójstwo
Niemiecka napaść na Polskę uświadomiła Telekiemu, że Hitler nie zrezygnuje z prób wciągnięcia Węgier do wojny po stronie III Rzeszy. Jego obawy były tym bardziej uzasadnione, że pod koniec listopada 1940 r. Horthy postanowił przystąpić do Paktu Trzech. Niemcy i Włochy przeprowadziły w międzyczasie drugi arbitraż wiedeński, w wyniku którego Rumunia odstąpiła Węgrom część swojego terytorium (w tym północny Siedmiogród).
W kraju działało ponadto faszystowskie ugrupowanie popierające program polityczny Hitlera – tzw. strzałokrzyżowcy. Teleki miał jednak nadzieję, że zanim Führer wysunie ultimatum wobec Węgier, alianci odniosą decydujące zwycięstwo w Europie.
Ostatnim aktem, mającym pokazać Niemcom, że Budapeszt zamierza prowadzić samodzielną politykę zagraniczną, było zawarcie przez węgierskiego premiera porozumienia o przyjaźni z Jugosławią. W tej kwestii Teleki podjął decyzję sprzeczną z oczekiwaniami większości obywateli. Polityk, który uchodził dotąd za wielkiego zwolennika rewizjonizmu, zamierzał właśnie zrzec się węgierskich pretensji terytorialnych wobec Belgradu.
W obliczu siły jaką była III Rzesza, polityka Telekiego musiała jednak zakończyć się niepowodzeniem. 28 marca 1941 r. Horthy przystał na propozycję Hitlera – zgodził się, aby niemieckie oddziały przeszły przez terytorium Węgier do granicy z Jugosławią, a niedługo potem wziął także sam udział w aneksji na ten kraj.
Admirał Miklos Horthy z Adolfem Hitlerem. Fot. Wikimedia
Dla Telekiego był to bolesny cios. Premier żalił się, że tym razem regent, armia, połowa rządu i większość parlamentu odwrócili się od niego. Przede wszystkim jednak nie mógł pogodzić się z faktem, że złamał słowo dane jugosłowiańskim politykom.
Hrabia nie zamierzał patrzeć, jak Węgry wbijają południowemu sąsiadowi nóż w plecy. 3 kwietnia 1941 r., prawdopodobnie pomiędzy godz. 2.00 a 2.30 w nocy, zamknął się w swoim gabinecie i strzelił sobie w głowę z pistoletu. Zostawił kilka listów pożegnalnych zaadresowanych do regenta, syna Gezy oraz przyjaciela Gabora Apora.
„Ekscelencjo. Staliśmy się perfidni. (…) Naród czuje, że odrzuciliśmy nasz honor. Stanęliśmy po stronie szubrawców. (…) Będziemy rabować trupy, będziemy najmarniejszym z narodów. Nie wstrzymywałem Cię. Czuję się winny” - pisał Teleki w jednym z listów do Horthy’ego. Ponadto hrabia poinformował regenta, że gdyby jego samobójstwo się nie powiodło, składa rezygnację ze stanowiska szefa rządu. Trzy dni po śmierci węgierskiego premiera Państwa Osi zaatakowały Jugosławię.
Tygodnik TVPPolub nas
Pál Teleki został pochowany na cmentarzu Máriabesnyő w miejscowości Gödöllő, położonej ok. 30 km od Budapesztu. W 2001 r. decyzją prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego honorowy Węgier został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Od prawie 20 lat Teleki ma też swoją ulicę na warszawskim Ursynowie.
- Adam Gaafar
Zdjęcie główne: Adolf Hitler i Pál Teleki w Wiedniu. Węgry dołączają do państw Osi. Listopad 1940. Fot. Wikimedia