Ulubione pani zupy to…
Uwielbiam wietnamską zupę pho i jej tajski odpowiednik z lekko surowymi, zblanszowanymi gorącym bulionem warzywami. Wrzucam do niej aromatyczne liście kafiru, galang, trawę cytrynową i dodaję trochę mleka kokosowego. Najwyższa niebiańska rozkosz kulinarna. Bardzo lubię krem pomidorowy z dojrzewających na słońcu pomidorów pelati; one są kapsułą smaku. Zagotowuję je z odrobiną czosnku, miksuję. Podaję zupę polaną świeżo tłoczoną oliwą o mocno trawiastym smaku. Do tego świeżo zmielony pieprz. Prosta rzecz, a pyszna. Na chłodne dni polecam marokańską harrirę, pikantną zupę z soczewicą, którą muzułmanie jedzą wieczorem podczas ramadanu i zagryzają ją daktylami. Bezkonkurencyjna jest zupa kurkowa mojej mamy. Specjalizuję się też w przygotowywaniu sałat. Bawię się kompozycjami różnych pysznych liści, np. musztardowca, rukwi wodnej. Na taki zielony bukiet kładę gorące rzeczy, np. podsmażone ziemniaki. I jest pyszne danie. W ogóle lubię mieszanie zimnych sałat z czymś ciepłym. Nie umiem i nie lubię robić ciast.
Jaki jest pani stosunek do mód żywieniowych?
Niektóre są bardzo pożyteczne i zdrowe. Jestem przekonana do bezglutenowego jedzenia. Sprawdziłam to na własnej skórze. Dwa razy zdarzyło mi się, że przez parę miesięcy nie jadłam rzeczy z glutenem. Czułam się wtedy świetnie, nie bolały mnie stawy, miałam więcej energii, byłam lekka, ustąpiły problemy z cerą. Wróciłam jednak do chleba - bo jest pyszny - i znowu zaczęły mnie boleć stawy. Zrobiłam badania i okazało się, że jednak nie mam uczulenia na gluten.
Może weganizm jest modą, ale jakże pożyteczną i słuszną. Choć dla mnie raczej to długotrwały trend, który zatacza coraz szersze kręgi. Świetnie, bo działa dla dobra nas wszystkich. Nie przekonałam się jednak np. do zielonego jęczmienia, który smakuje obrzydliwie. Moda na superfood przyniosła też renesans zapomnianych, a pysznych warzyw, takich jak jarmuż, pasternak, topinambur. Jedzmy więc, próbujmy, rozmawiajmy o jedzeniu, odkrywajmy nowe smaki. Polecam też kupno dużego stołu, przy którym można biesiadować z rodziną i znajomymi.
- rozmawiała Beata Zatońska
Malka Kafka - psycholog, absolwentka UAM w Poznaniu, pracowała w firmie reklamowej, zajmowała się marketingiem, obecnie jest restauratorką, założycielką sieci restauracji Tel Aviv w Warszawie. Właśnie ukazała się jej książka „God Food”