Przy okazji prezentacji „Zimnej wojny” więcej się mówiło o poglądach Pawła Pawlikowskiego niż o jego filmie.
zobacz więcej
Czytelnik może się przejrzeć w losach bohaterów, ale nie może oczekiwać lekarstwa, poza sugestią, że ból egzystencji koi poddanie się ruchowi. Co ciekawe, konstrukcja tej prozy nie jest linearna, można czytać te historie w różnym porządku albo wybrać te, które są najbliższe naszemu doświadczeniu.
Szefowa jury Lisa Appignanesi oceniła, że Tokarczuk w nagrodzonej książce „za pomocą zadziwiających zestawień przenosi nas przez galaktykę przyjazdów i odjazdów, historii i dygresji, jednocześnie zgłębiając sprawy bliskie współczesności i kłopotliwemu położeniu ludzkości – gdzie tylko plastikowi udaje się uciec od śmiertelności”. Podziela pani ten pogląd?
Dopowiadając można wskazać na patchworkową strukturę tej prozy: opowieści o dużym ciężarze emocjonalnym przeplatane są refleksjami o mało znaczących przedmiotach, jakby te mikroanalizy martwych bytów (np. kosmetyków podróżnych) miały być rodzajem oddechu ulgi po lekturze trudnych historii.
W „Biegunach” odpowiedzią na „kłopotliwe położenie ludzkości” (chodzi zapewne o przemijalność) jest niezgoda na śmiertelność ciała: „Każdemu ludzkiemu ciału [należy się] przetrwanie”. Ale pojawia się pytanie: czy jeśli nieśmiertelność ciała będzie istotniejsza niż nieśmiertelność duszy, kto zapyta o materię? Czy świadomość jest funkcją duchową czy cielesną?
Rosyjska sekta z XVIII wieku uważała, że świat jest dziełem szatana, a kiedy się zatrzymujemy w jednym miejscu, szatan ma do nas najlepszy dostęp. Żeby uciec przed diabłem, musimy się cały czas poruszać. Zmiana miejsc pobytu służy zbawieniu duszy. Da się to przełożyć na dzisiejsze postrzeganie świata?
Tak, jeśli zmienimy optykę z metafizycznej na psychologiczną. Współcześnie bardziej niż kiedykolwiek możemy obserwować zjawisko wzmożonej ludzkiej ruchliwości (na różnych poziomach) jako ucieczki od siebie, nieustanny bieg codzienności pozwala nie myśleć.
Zatrzymanie się budzi lęk, choć czasem jest konieczne, żeby zauważyć to, że Jestem, choćby w ciemności, jak bohaterka pierwszego rozdziału „Biegunów”. Z drugiej strony, ruch może być lekarstwem na cierpienie, sposobem uśmierzenia bólu, jak kołysanie się dziecka z chorobą sierocą.
W 2016 roku po przyznaniu Man Booker International Prize „Wegetariance” autorstwa Han Kang, w Wielkiej Brytanii wzrosło ponad czterokrotnie zainteresowanie literaturą koreańską. Czy nagroda dla Olgi Tokarczuk przełoży się na większe zainteresowanie polską literaturą na rynku anglosaskim?
Rynek książki podlega wielu prawom, które nie zawsze pozostają w zależności od jakości promowanej literatury. Na popularność prozy Tokarczuk, poza ważną, uniwersalną tematyką i dobrym przekładem, wpłynął film Agnieszki Holland „Pokot”. Sądzę, że nagroda będzie istotna głównie dla twórczości autorki, choć warto pamiętać, że rynek anglosaski to dziś także znacząca brytyjska Polonia.