Ale seksualne przestępstwa to nie wszystko. Wychowanie w katolickich (nie tylko, ale to one stanowiły ogromną większość wszystkich szkół) placówkach związane było z przemocą fizyczną, a wielu z ich wychowanków sutanna czy habit kojarzyły się głównie z przemocą.
Takie podejście do wychowania wynikało z innej słabości irlandzkiego katolicyzmu, a mianowicie z jego jansenistycznego charakteru. Okrucieństwo w wychowaniu, tolerowanie, a nawet chwalenie przemocy związane było z postrzeganiem grzechu i grzesznika.
Na polskiej wsi dziewczyna, która zaszła w przedmałżeńską ciążę była wprawdzie niekiedy otoczona pewnym ostracyzmem społecznym, ale zazwyczaj wychodziła za mąż i wychowywała swoje dzieci, w Irlandii trafiała ona, w atmosferze tajemnicy i potępienia do zakonnego ośrodka, w którym pozbawiano ją dziecka, a ją samą poddawano okrutnemu (i religijnie uzasadnianemu) procesowi reedukacji.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Surowe zasady moralne, także w domach, wpajano siłą. A to wszystko sprawiło, że gdy rola społeczna Kościoła zaczęła maleć, to wahadło podejścia do niego i do głoszonej przez niego moralności wychyliło się radykalnie w lewo, a wizerunek Kościoła został zniszczony.
I niestety obraz ten, nawet jeśli nieco wyolbrzymiają go świeckie media, nie jest przesadzony. To wszystko rzeczywiście się działo, a Kościół hierarchiczny, wspierany przez państwo, zdecydowanie nie zdał egzaminu.
Aby obrazy nie rozpraszały
Jakby tego było mało na zjawisko nadużywania władzy i przemocy nakładało się – szczególnie w latach 70. i 80. i 90. specyficzne, niewiele mające wspólnego z katolicyzmem, a przeniknięte psychologizmem postrzeganie zarówno homoseksualizmu, jak i pedofilii. Wielu biskupów (tak, jak wielu ówczesnych psychologów) uważało, że homoseksualizm jest pewną normą, a pedofilia wprawdzie odchyleniem od niej, ale podlegającym prostym terapiom. W efekcie obrona przestępców seksualnych uzyskała dodatkową, pseudonaumową obronę.
Ten ostatni element związany jest ze swoistą rewolucją obyczajową i teologiczną, która także dokonywała się w Kościele w Irlandii, a związana była z błędną (dziś możemy to tak ocenić, ale wtedy w wielu miejscach uznawano ją za jedynie możliwą) recepcją Soboru Watykańskiego II. Irlandzki katolicyzm był w tej kwestii ukształtowany głównie przez amerykańskich teologów i liderów opinii, którzy przekonywali, że jedyną nadzieją dla Kościoła jest jego błyskawiczna liberalizacja, rezygnacja z niewygodnych dla współczesnych ludzi elementów doktryny czy zasad życia i dostosowanie się do współczesności.