Władysław Reymont kontra Antoni Słonimski – na przeciwstawnych antypodach polskości.
zobacz więcej
Poświęcenie nie pomogło, miłość jego życia zmarła – a on, zwłaszcza po śmierci córki, stał się wrakiem człowieka. Ból zagłuszał alkoholem, który ostatecznie „zadziornego szlachciurę” zabił.
Słowik w złotej klatce
Z innych powodów do „nowej” Polski wrócił Tuwim. W przypadku autora „Lokomotywy” i „Ptasiego radia” jego uwikłanie w stalinizm było efektem pogłębiającej się depresji, poczucia wyobcowania a przede wszystkim zwiększającego się lęku przed antysemityzmem. Na początku II RP antyżydowskie ataki na siebie traktował pobłażliwie i wyśmiewał je. Kiedy jednak sytuacja pod koniec lat 30. znacznie się zbrutalizowała, ewidentnie wpłynęło to na chybotliwy stan psychiczny twórcy „Kwiatów Polskich”.
Ostatecznie to II wojna światowa i tragedia Holokaustu sprawiły, że Tuwim, uznał, że jedyną siłą zdolną realnie przeciwstawić się złu faszyzmu jest komunizm. „Bał się, że Polska może się odrodzić w kształcie sprzed 1 września 1939 r. – twierdzi biograf poety Mariusz Urbanek. – Lęk przed powrotem tamtej Polski umacniały jeszcze antysemickie ataki na niego nawet na emigracji. (…) Tuwim więc uznał, że Polska tylko w sojuszu ze Związkiem Radzieckim uwolni się od antysemityzmu. Dziś wiemy, jak bardzo było to naiwne”.
I tak oto przedwojenny „książę poetów” zaczął legitymizować PRL. A że było to wielkie nazwisko, tym bardziej stalinowskie władze Polski, na czele z „Mefistofelesem” Jerzym Borejszą, kusiły i wciągały Tuwima w swoją matnię. Okres życia w PRL to był jego prawdziwy koniec – dosłownie i w przenośni.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Od kiedy Tuwim został „pupilem” komunistów, napisał jedynie 12 wierszy. Najcelniej zaobserwował to Witold Gombrowicz pisząc: „Koniec Tuwima, te jego ostatnie lata w Polsce Ludowej, jakież to zasłużone. Ta słowiczość musiała się źle skończyć, musiała doprowadzić go tam, gdzie się jest już oficjalnie Poetą, dostawcą Piękna, funkcjonariuszem od szlachetności. […] To nie był przypadek, że tralala zawiodło go do pałacykowatej willi w Aninie”.
Zbuntowana i niepokorna polskość
W biografiach Broniewskiego i Tuwima jak w zwierciadle mogłaby się przejrzeć dramatyczna i pogmatwana XX-wieczna historia Polski. W ich licznych zmaganiach, sporach ideowych i politycznych błędach możemy najpełniej unaocznić sobie istotę polskości, jaką z pewnością była i jest niepokorność i buntowniczość.
Broniewski i Tuwim – każdy na swój sposób, byli najbardziej radykalnymi i bezkompromisowym buntownikami swoich czasów. To także ludzie z życiorysami połamanymi i tragicznymi, a zarazem wzniosłymi i bohaterskimi, łączącymi upadek z wielkością.
–Mikołaj Mirowski