Brytyjska gazeta, jest zdania, że Patruszew podjął się tej misji po to, aby zdemaskować przemytników. W całej sprawie dziwić może jednak to, że kwestiami tego rodzaju zajmuje się urzędnik tak wysokiego szczebla. Ale to nie koniec historii.
Ale już następnego dnia nowe informacje rozgrzały atmosferę wokół sprawy. Otóż ujawniono podsłuchane rozmowy przemytników, którzy informowali siebie nawzajem o powodach „zatkania się” kanału przerzutowego. Ich zdaniem, główny organizator przedsięwzięcia nazywany „seniorem K” pokłócił się z rosyjskim ambasadorem Wiktorem Kornellim (tym samym, który zawiadomił argentyńską policję).
I od tego momentu harmonijna współpraca, możliwość korzystania zarówno z samochodów posługujących się tabliczkami CD, jak i swobodny dostęp do poczty dyplomatycznej, zaczęły szwankować i wkrótce się całkiem skończyła.
Może to przypadek, ale na początku 2017 roku rosyjski korpus dyplomatyczna dotknęła seria dość zagadkowych, a przy tym przedwczesnych zgonów. W ciągu 18 miesięcy z tym światem pożegnało się 9 wysokich rangą rosyjskich dyplomatów, w tym i szef departamentu latynoamerykańskiego rosyjskiego MSZ-u Piotr Polszikow.
Jedna Rosja z Brazylii
I jeszcze jedna ciekawostka. Ujawnił się „senior K” nazywany przez media organizatorem przerzutu narkotyków z Argentyny. To Andriej Kowalczuk, który powiedział dziennikarzom, że w walizkach zostawionych przez niego w ambasadzie w Buenos Aires nie było żadnych narkotyków a jedynie koniak, cygara i kawa. Bo dostawą tych luksusowych artykułów spożywczych miał się zajmować.
Ale ciekawsze jest coś innego. Otóż Kowalczuk wcześniej pracował w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie i był funkcjonariuszem departamentu bezpieczeństwa rosyjskiego MSZ. A przywoływani przez media rosyjscy dyplomaci mówią, że uchodził za ich „kuratora” przysłanego przez służby.
Kilka miesięcy po historii z kokainą w rosyjskiej ambasadzie w Buenos Aires belgijska policja odkryła na jednym ze statków w porcie w Gent 2 tony kokainy w paczkach. A każdy z tych pakietów zaopatrzony był w ulotkę z godłem Jednej Rosji, rosyjskiej partii władzy. Ładunek pochodził z Brazylii.
Sekretarz generalny partii Jewgenij Rawenko obrócił całą sprawę w żart, mówiąc, że jego formacja jest już tak na świecie znana, iż nawet baronowie narkotykowi z Ameryki Południowej „zdecydowali się z tego powodu na użycie logotypu partii.”