Kultura

Straszliwa prawda o narodzie izraelskim

Hannah Arendt podniosła problem, z którym jej rodacy woleliby się nie mierzyć: kolaborację niektórych Żydów z władzami III Rzeszy. Dlatego spadł na nią zarzut, że jest Żydówką antysemitką.

7 stycznia o godz. 22.55 na antenie TVP Kultura rusza program „Powidoki”, w którym Barbara Schabowska będzie rozmawiać z Piotrem Nowakiem o najbardziej kontrowersyjnych lekturach filozoficznych XX wieku. Pierwszy odcinek poświęcony jest dziełom Hannah Arendt.

O tym jak świat powiedział Hitlerowi: Z Żydami rób, co chcesz

W roku 1938 i w roku 1943 świat określił swój stosunek do sytuacji Żydów, którzy znajdowali się w zasięgu władzy Hitlera.

zobacz więcej
Mateusz Morawiecki nie był pierwszym, któremu mocno się dostało za przypomnienie, że i wśród Żydów były osoby kolaborujące z władzami niemieckimi podczas Holokaustu. Ponad pół wieku przed pamiętnym wystąpieniem premiera Polski na konferencji prasowej w Monachium, coś podobnego spotkało Hannah Arendt.

Znana niemiecka filozof pochodzenia żydowskiego jest autorką głośnego reportażu „Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła” z roku 1963. Pierwotnie miał być to tekst dla „New Yorkera”, ale skończyło się na publikacji książkowej. Arendt nie tylko zrelacjonowała w niej głośny proces nazistowskiego zbrodniarza, snując rozważania nad moralną postawą oskarżonego, ale i odsłoniła – być może straszliwą – prawdę o narodzie izraelskim.

Właśnie – trzeba to podkreślić, że chodzi o naród izraelski, a nie żydowski. Różnicę tę wyjaśnia filozof, profesor Uniwersytetu w Białymstoku, zastępca redaktora naczelnego kwartalnika „Kronos” Piotr Nowak, w swojej najnowszej książce „Przemoc i słowa. W kręgu filozofii politycznej Hannah Arendt”.
Graffiti z portretem Hannah Arendt umieszczone na budynku w Hanowerze. Fot. Wikimedia Commons/By Bernd Schwabe in Hannover - Praca własna, CC BY-SA 3.0
Wskazuje on, że w potocznych wyobrażeniach syjonizm aspirował do tego, żeby stać się alternatywą dla tendencji asymilacyjnych. Tymczasem okazało się, że owa ideologia legła u podstaw najważniejszego ośrodka asymilacji, jakim stał się Izrael. Państwo to bowiem miało Żydów zsekularyzować (zdjąć z nich brzemię, za jakie syjonizm uważał bycie ludem Bożego wybrania) i uczynić narodem takim, jak inne narody.

Zapomniani bohaterowie warszawskiego getta

Piotr Gontarczyk: Historia powstania w warszawskim getcie przez dziesiątki lat była podporządkowana kanonom lewicowej propagandy i zniekształcana.

zobacz więcej
Nowak przypomina zatem, iż syjoniści chcieli, żeby społeczeństwo izraelskie odcięło się od swoich żydowskich – w swojej istocie religijnych – korzeni. Ale tym samym przyczynili się oni do tego, że w założonym przez nich państwie ruszył przemysł pogardy wobec „niedopałków”, jak wtedy – od końca lat 40. do początku 60. – w języku tamtejszej ulicy określano Żydów, którzy ocaleli z Holokaustu.

Syjonizm afirmował bowiem ideał posługującego się zrekonstruowanym językiem hebrajskim mężnego, silnego, twardego wojownika. Ktoś taki miał być zdolny wywalczyć państwo dla swojego narodu. I tym się różnił od Żyda – mówiącego w jidysz wiecznego tułacza, bezbronnego, pobożnego człowieka, który dawał się prowadzić, jak baran na rzeź.

Proces Adolfa Eichmanna, głównego koordynatora planu Endlosung, okazał się punktem zwrotnym w dziejach Izraela. Ofiary Holokaustu przestały być pariasami. Ich pozycja społeczna zmieniła się o 180 stopni – trafiły one do panteonu nowego świeckiego kultu państwowego.

Za co więc konkretnie Hannah Arendt znalazła się w ogniu krytyki Żydów z Izraela i diaspory? Filozof naruszyła tabu. W swoim reportażu podniosła ona kwestię roli, jaką odegrały w ludobójczych działaniach Niemców judenraty (rady żydowskie).

Tak więc i w obliczu zagłady ludność żydowska nie stanowiła monolitu. Wśród niej nie zabrakło osób – i to w dodatku szanowanych, a nie z marginesu społecznego – które podjęły się funkcji organizacyjnych w niemieckiej machinie śmierci. To one decydowały o tym, kto ma być wysłany w transporcie do obozu koncentracyjnego.
Chaim Rumkowski, przewodniczący Starszeństwa Żydów w Łodzi (po lewej), w rozmowie z Hansem Biebowem, szefem niemieckiej administracji getta, który okradał Żydów i korzystał z ich niewolniczej pracy. Zdjęcie z 1942 r. Rumkowskiemu zarzucano współpracę z Niemcami. Mówił: „To nie getto, to miasto pracy”. Gdy kazano mu przygotować do wywiezienia dzieci, starców i chorych, zwrócił się do ludności słowami: „Oddajcie mi swoje dzieci”. Fot. Wikimedia Commons/„Męczeństwo, walka, zagłada Żydów w Polsce 1939–1945”
Piotr Nowak przywołuje przypadek Rudolfa Kastnera. Ów „przewodniczący budapeszteńskiego judenratu, nim zginął w swoim domu w Tel Awiwie z rąk Bojowników o Wolność Izraela (Lechi), jeszcze po wojnie, podczas toczącego się procesu o zniesławienie, »szczycił« się ratowaniem od śmierci »co lepszych jednostek«. Jednocześnie przyznawał, że dokonywał koniecznej selekcji w oparciu nawet nie o wytyczne nazistowskie, tylko przez odwołanie się do przedwiecznej, antropologicznej dystynkcji pozwalającej na oddzielenie ziaren od plew”.

Polacy vs. Żydzi: wyścig o palmę męczeństwa

Filip Memches: Żydom się w głowie nie mieści, że można enkawudzistę uważać za takiego samego potwora, jakim w ich oczach jest gestapowiec.

zobacz więcej
Skądinąd można zrozumieć krytyczne głosy pod adresem Arendt. Wśród nich na uwagę zasługują te, z których wynika, że przy okazji ujawniania ciemnych kart narodu żydowskiego zabrakło jej wyrozumiałości wobec ludzi próbujących jakoś przetrwać koszmar.

Dotyczyło to choćby Żydów znajdujących się już w obozach. Byli wśród nich tacy, którzy nie wytrzymywali ekstremalnych warunków. I oni podejmowali kolaborację z oprawcami. Takiego argumentu użył między innymi cytowany przez Nowaka Primo Levi, włoski pisarz żydowskiego pochodzenia, który przeżył Auschwitz.

Ale Hannah Arendt naraziła się Żydom z jeszcze jednego powodu. Przypomniała, że w latach 30. syjoniści i niemieccy narodowi socjaliści mieli do pewnego stopnia zbieżne cele. I jednym, i drugim chodziło bowiem o to, żeby Żydzi opuścili Europę.

Szokująca uwaga? Owszem, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że naziści po dojściu do władzy w Niemczech realizowali brutalną antysemicką politykę. Niemniej decyzja o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej” zapadła na konferencji w Wannsee dopiero w roku 1942. A główny teoretyk syjonizmu Theodor Herzl pisał pod koniec XIX wieku wprost, że rozstanie Żydów z Europą będzie miało „przyjazny” przebieg.

Wizerunek Arendt, jaki wyłania się z książki Nowaka, to obraz osoby samotnej, która płaciła cenę za odwagę myślenia. Być może artykułując trudne dla Żydów treści nawiązywała – toutes proportions gardées – do dziedzictwa starotestamentowych proroków. Ci bowiem również nie byli słuchani we własnym domu.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zobacz inne odcinki programu „Powidoki filozoficzne”:
Zdjęcie główne: Prof. David Cohen (1882-1967)‎, historyk starożytności, syjonista, szef judenratu w Holandii – po II wojnie światowej aresztowany i oskarżony o współpracę z Niemcami podczas okupacji. Skazano go za kolaborację , jednak wyrok został unieważniony w 1950 r. Na zdjęciu: Cohen (w środku) w Olympiaplein, w trakcie deportacji Żydów, 20 czerwca 1943 r. Zdjęcie opublikowano w Storm SS. Fot. Wikimedia Commons/Herman Heukels, Domena publiczna
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.