Kultura

Cenzorzy byli inteligentni

W Kijowie czy Sankt Petersburgu cytat z pieśni „Boże coś Polskę” nikomu nic nie mówił. Za to w Warszawie wszyscy rozumieli tę aluzję do znanej pieśni patriotycznej.

Czy „Straszny dwór” jest straszny czy wybitny? A może to tylko poczciwa ramota? Myślę, że gdyby zrobiono badanie opinii większość współczesnych Polaków udzieliłaby tej ostatniej odpowiedzi.

Oczywiście, nie miejmy złudzeń. Ci, którzy w ogóle kojarzą operę Stanisława Moniuszki, to niewielka mniejszość. Może kilka procent społeczeństwa.

Opera to rozrywka elitarna, ale jeśli Polakom w ogóle cokolwiek z tym gatunkiem się kojarzy to właśnie Moniuszko i „Straszny dwór”. „Aria z kurantami” czy komiczna „Aria Skołuby”, rozpoczynająca się od słów „Ten zegar stary”, wciąż są rozpoznawalne, wykonywane i nagrywane. Wciąż mają też czar, któremu sam chętnie ulegam.
Rok 1931. „Straszny dwór” w Teatrze Miejskim im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Fot. NAC/IKC
Ale czy – jak twierdzi prof. Jacek Kowalski – libretto „Strasznego dworu” to wybitna literatura? Nie wydaje mi się. Szczerze mówiąc tekst Jana Chęcińskiego jest zgrabny, ale konwencjonalny i tylko w połączeniu z muzyką Moniuszki nabiera znamion wybitności.

W książce Jacka Kowalskiego „Straszny dwór, czyli sarmackie korzenie Niepodległej”, gdzie po raz pierwszy opublikowano krytyczne wydanie tekstu libretta, najciekawsze wydaje mi się co innego. Oto poczciwa ramota, bo przecież większość z nas tak dziś na operę Moniuszki patrzy, miała siłę rażenia bomby właśnie dlatego, że jest konwencjonalna i popularna.

Spodziewałem się kobiety łączącej cechy wielkiego wezyra i generała Armii Czerwonej...

Prócz opery, pasją Elżbiety Towarnickiej jest jedzenie. Przedkłada je nawet nad dbanie o głos.

zobacz więcej
Jest rok 1865, kilkanaście miesięcy wcześniej upadło powstanie styczniowe. W Warszawie upokorzonej klęską odbywa się premiera nowej opery. Jej autor jest człowiekiem establishmentu. To dyrektor Teatru Wielkiego, twórca dzieł oklaskiwanych przez cara, najpopularniejszy ówczesny polski kompozytor.

Mimo to, po ledwie dwóch przedstawieniach, „Straszny dwór” zostaje zdjęty z afisza przez carską cenzurę i za życia twórcy już nigdy nie zostanie wystawiony. W ogóle do czasu odzyskania niepodległości kolejne wystawienia opery Moniuszki w zaborze rosyjskim będą napotykać problemy, choć samej Rosji już to nie dotyczy.

Co dobrze świadczy o inteligencji ówczesnych cenzorów. W Kijowie czy Sankt Petersburgu cytat z pieśni „Boże coś Polskę” nikomu nic nie mówił, za to w Warszawie wszyscy rozumieli tę aluzję do znanej pieśni patriotycznej. Ale siła rażenia „Strasznego dworu” polegała nie na aluzjach, tylko na wymowie. Prof. Kowalski opisując to zjawisko mówi o romantycznym sarmatyzmie. Romantycy, wcześniej odrzucający tę część historii, w pewnym momencie sięgnęli do sarmackiej tradycji, czego owocem jest choćby „Pan Tadeusz”.
A opera Moniuszki, jeśli chodzi o przesłanie, sytuuje się gdzieś pomiędzy mickiewiczowską epopeją i komediami Fredry, zwłaszcza „Zemstą” i „Ślubami panieńskimi”. Jest apologią dawnej polskości w formie zabawnej i dość konwencjonalnej, a zatem trafiającej do szerokiego grona odbiorców.

To po prostu ówczesna popkultura. Carscy cenzorzy mieli rację, to popkultura, jako nośnik treści jest najbardziej niebezpieczna. I właśnie dlatego tak groźne są antypolskie filmy czy seriale.

– Mariusz Cieślik
Mariusz Cieślik w rozmowie z Jackiem Kowalskim o jego najnowszej książce „Straszny Dwór czyli sarmackie korzenie Niepodległej”, poświęconej dziejom najsłynniejszej polskiej opery. Fot. TVP
W programie „Koło pióra” Mariusz Cieślik 2 maja 2019 o godz. 21.55 na antenie TVP Kultura rozmawia z Mariuszem Czubajem, autorem powieści „Około północy” oraz Jackiem Kowalskim o jego książce „Straszny Dwór, czyli sarmackie korzenie Niepodległej”.

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zobacz wyemitowane odcinki programu „Koło pióra”:
Zdjęcie główne: "Straszny dwór" na scenie Rosemont Theatre w Chicago, luty 2007 roku. Fot. PAP/Piotr Batorowicz
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.