Cywilizacja

Gdzie kartonik po soczku, gdzie pojemniczek po jogurcie? Dylematy przy śmietniku

Możemy sobie sortować ten plastik, ile chcemy, ale przetworzeniu zostaje poddanych i tak tylko kilka procent. W Polsce nie istnieją wyspecjalizowane zakłady, cały proces pochłania energię, a na koniec i tak taniej jest wyprodukować świeży plastik z ropy naftowej.

Koniec zamiatania śmieciowego problemu pod dywan. Miejskie przepisy zaczynają mobilizować nas do „mądrego” segregowania własnych odpadów. Jednak czy w ogóle można naprawdę śmiecić mądrzej i jaki sens ma sortowanie odpadów do kolorowych pojemników?

Entuzjaści troski o środowisko, jeżeli pamiętają czasy PRL, mogą je wspominać z sentymentem. W gospodarce niedoboru nawet śmieci miały wartość. Makulaturę można było wymienić na towar, którego zawsze brakowało – papier toaletowy. Harcerze zbierali butelki po piwie, mleku, ptysiu i oranżadzie, bo oddając je w sklepie lub w skupie, otrzymywali zwrot kaucji, a pieniądze przydawały się przy organizacji letnich obozów.

CO? GDZIE? JAK?
KRÓTKI KURS SORTOWANIA ŚMIECI


Wolnorynkowy dobrobyt zmienił wszystko. Ubocznym produktem wzrostu konsumpcji stały się miliony ton odpadów. Przez ostatnich 30 lat Polskę zalała fala tworzyw sztucznych. Producenci żywności i supermarkety pakując towary, wybierają rozwiązania najtańsze. A produkt kupiony w takim opakowaniu w momencie zakupu staje się problemem nabywcy, a nie producenta.

Jak kontrolować lokatorów

Śmieci wyrzucamy coraz częściej i coraz więcej. Część z nas stara się je segregować. Wierzymy, że odpadki zostaną przetworzone.

Zatem zacznijmy od najbardziej ogólnych zasad: szkło do zielonego kontenera, grube plastikowe opakowania po chemii gospodarczej do żółtego, a papier do zielonego – na makulaturę.
Ilustracja: PAP
Do tego momentu wszystko wydaje się proste, wątpliwości pojawiają się, gdy trzeba podjąć decyzję, gdzie ma trafić opakowanie po soczku, pojemniczek po jogurcie czy choćby jednorazowy kubeczek – to plastik czy karton? Czy małe plastikowe pudełka powinniśmy przed wrzuceniem do odpowiedniego pojemnika samodzielnie umyć? I wreszcie, czy odpady organiczne, przeterminowana żywność czy obierki należy wyrzucać w workach na śmieci?

Coraz więcej polskich miast zaczyna wprowadzać ścisłe reguły sortowania odpadów nie tylko dla właścicieli posesji, ale także mieszkańców bloków. Zasady obowiązujące od marca w Warszawie uprawniają samorząd do dwukrotnego zwiększenia opłat dla całego budynku, jeżeli segregacja odpadów przez choćby jedno gospodarstwo domowe będzie niewłaściwa. W przypadku stolicy, z podstawowej sumy 65 złotych za odbiór śmieci miesięcznie może być to aż 130 zł, czyli więcej niż fundusz remontowy. Czy te groźby przyniosą skutek?

– Nie widzę żadnych szans, żeby ten system poprawił recykling odpadów. Kluczem do rozwiązania śmieciowego problemu nie jest lepsze sortowanie odpadów, ale zmniejszenie ich liczby – mówi Michał Paca, przedsiębiorca, autora bloga sortowniaopinii.pl. – Bo jak miałoby wyglądać sprawdzanie lokatorów bloku? Wyrzucanie śmieci pod kontrolą urzędnika? Karty chipowe do zsypu? A może kamery w altankach śmietnikowych? Ostatnio takie instalowano w Lublinie – mówi że śmiechem.

312 kilogramów na osobę

Trzy lata temu Paca sam postanowił nie tylko sortować i odpowiedzialnie wyrzucać własne śmieci, ale także sprawdzić, jaką ilość „produkuje” jego czteroosobowe gospodarstwo domowe. Ważył wszystkie odpady i przez rok uzbierało się ponad 1,6 tony, czyli ok. 400 kilogramów na członka rodziny, wliczając w to dzieci. – Po tym doświadczeniu zwracamy większą uwagę na to co kupujemy, zakupy robimy najczęściej na ryneczku, chodząc tam z własnymi torbami. Dzięki temu udało nam się zejść do poziomu 100 kg rocznie na osobę – chwali się.

Jak na polskie standardy w miastach to świetny wynik. Średnio w 2017 roku każdy obywatel III RP wytwarzał 312 kg śmieci rocznie. A ta liczba z każdym kolejnym rokiem rośnie. Ale czy rodzina, która wyrzuci mniej śmieci, zapłaci za ich odbiór mniej? Oczywiście, że nie. Lokalne rozporządzenia nie przewidują premiowania mało emisyjnych mieszkańców.
Każdy obywatel III RP wytwarza ponad 300 kg śmieci rocznie. Na zdjeciu: Kostrzyn nad Odrą, Pol'and'Rock Festival (dawniej Przystanek Woodstock), sierpień 2018. Fot. PAP/Lech Muszyński
Produkujemy coraz więcej odpadów, segregujemy je nawet, ale tak naprawdę nie wiemy, jaka jest dalsza droga butelek, plastikowych opakowań, pudełek, jednorazowych maszynek do golenia, foliowych (i ponoć biodegradowalnych) torebek czy potłuczonego szkła. Tymczasem branża recyklingu od początku tego roku przechodzi turbulencje.

Zdarzają się przypadki, gdy firmy wypowiadają umowy miastom ze względu na rosnące koszty, jak zdarzyło się w Chorzowie. Przetwórnie nie chcą przyjmować surowców. Mieszkańcy są coraz bardziej niezadowoleni z rosnących opłat, a firmy przetwarzające odpady zamiast płacić za skupowane odpady, zaczęły żądać, aby to dostawcy im płacili za przyjęcie surowca.

Papier: do makulatury trzeba dopłacić

– Na rynku jest coraz więcej zużytych opakowań, także z tego powodu, że Chiny przestały przyjmować odpady z Europy. Podaż drastycznie przewyższa popyt. W śmietnikach pojemniki na papier przepełniają kartony po zakupach, które robimy w internecie. Żeby oddać makulaturę do przetworzenia, trzeba dziś dopłacić – mówi Michał Paca. I wie, co mówi, bo każde 10 kilogramów makulatury kolorowej oddane do skupu to wydatek nawet ponad 3 złotych.

Puszki i szkło: drugie życie po przetworzeniu

Jednymi z niewielu śmieci, które bronią się na wolnym rynku obrotu odpadami są puszki i szklane butelki. W skupie złomu za kilogram aluminiowych opakowań po piwie czy napojach można otrzymać 2,80 zł.

CO? GDZIE? JAK?
KRÓTKI KURS SORTOWANIA ŚMIECI


Szkło – jeżeli nie są to potłuczone szklanki czy pojemniki po perfumach lub syropach (te wyrzucamy do zmieszanych) – także znajduje swoje drugie życie w przetworzeniu.

Plastik: tani, lekki, szkodliwy

A co z innymi butelkami, tymi z plastiku? Medialne kampanie przekonują nas, że plastikowa butelka po wodzie, jeżeli trafi do odpowiedniego (żółtego) pojemnika będzie poddana recyklingowi. – To kłamstwo, a przynajmniej duże uogólnienie – mówi Michał Paca. – Butelki PET mogą być poddawane downcyklingowi, czyli przetworzeniu na produkt o mniejszej wartości, z którego nie produkuje się równowartościowych opakowań, ale np. włókna, wykładzinę, taśmy opakowaniowe. Tyle że po ponownym zużyciu wszystko to będzie nadawało się wyłącznie do spalenia – tłumaczy.

W jednym z promocyjnych materiałów (ponad 750 tys. wyświetleń na Youtubie) pokazana jest droga butelki po wodzie źródlanej. Po wyrzuceniu do odpowiedniego pojemnika zamieniana jest na granulat, a następnie w inne produkty, w tym odzież polarową. – Przykład polarowej kurtki, która powstała z butelek PET jest nietrafiony. Najnowsze badania przeprowadzone na zachodzie Europy wykazują, że w trakcie prania z takiej odzieży uwalniają się mikrocząstki plastiku, których nie wyłapują filtry oczyszczalni ścieków. Powinniśmy zrozumieć, że plastik to rak trawiący nasze środowisko. A chorując na raka, nie możesz się cieszyć z tego powodu, że udało ci się schudnąć – przekonuje nasz rozmówca.
Każdy kilogram makulatury kolorowej oddany do skupu to konieczność dopłacenia nawet ponad 30 groszy. Na zdjęciu happening ekologiczny w 2017 roku w Przemyślu pod hasłem „Zamieniamy makulaturę, szkło, plastiki i elektrośmieci na witaminy dla młodzieży i dzieci”. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Dlaczego zatem producenci z branży spożywczej bronią plastiku jak niepodległości, a tego rodzaju propagandowe kampanie są finansowane przez ich działy marketingu? Bo plastik im się opłaca. Jest tani i lekki. – Koncerny sprzedają rocznie w Polsce 8 miliardów butelek PET, szacuję, że tylko w XXI wieku wprowadzono na nasz rynek ich przeszło 120 miliardów. Gdyby wszystkie te opakowania przetworzono, otaczałyby nas wyłącznie produkty stworzone z butelek po wodzie. Ale w Polsce nie było i nie ma mocy przerobowych, by przetwarzać tyle butelek.

Czy w takim razie sortowanie plastikowych butelek ma w ogóle sens? – Możemy sobie sortować ten plastik, ile chcemy, ale faktycznie przetworzeniu zostaje poddanych tylko kilka procent. Nie istnieją wyspecjalizowane zakłady, cały proces pochłania energię, a na końcu i tak taniej jest wyprodukować świeży plastik z ropy naftowej. Najbardziej świadome wagi problemu kraje wprowadzają więc masowe systemy depozytowe – kończy temat ekspert.

Zmieszane: substytut węgla

Zasady segregowania śmieci są bardzo skomplikowane, wiele odpadów budzi wątpliwości, do jakiego pojemnika powinny trafiać. Co na przykład z kartonami po mleku i sokach ze znaczkiem „recyklingu”? Według przepisów powinny być wyrzucane do kontenera żółtego na odpady plastikowe. – Mogą mieć dowolny znaczek, w Polsce nie ma podmiotu, który przetwarza tego rodzaju opakowania – twierdzi Paca. Gdy dopytuję o drobne plastikowe pudełka po produktach nabiałowych, tylko wzrusza ramionami. Powinny także trafiać do żółtego pojemnika (niektóre gminy każą je wcześniej umyć), ale i tak nikt ich nigdy nie przetworzy, bo się do tego nie nadają. W najlepszym wypadku trafią do spalenia.

Cienkie darmowe torebki foliowe, tzw. zrywki, które nadal są w hipermarketach, jak i płatne torby z grubszej folii po 50 gr paradoksalnie nie powinny trafiać do żółtego pojemnika na tworzywa sztuczne, ale do czarnego – na zmieszane. Podobnie artykuły kosmetyczne, jednorazowe maszynki do golenia i wszystkie opakowania, w których kupujemy w sklepach np. owoce i warzywa (styropianowe tacki itp). Również te imitujące szary papier, a w rzeczywistości wykonane z tworzywa i powleczone kolorową farbą. Razem z resztkami jedzenia i zabrudzonym papierem będzie to kilkaset kilogramów odpadów rocznie wyrzucanych przez każde gospodarstwo domowe do zmieszanych.

Większość śmieci z czarnych pojemników nie jest możliwa do przesortowania w specjalistycznych zakładach i trafi na składowiska odpadów. A składowiska to ekologiczne bomby z opóźnionym zapłonem. Tworzywa sztuczne powstały ze związków chemicznych, zatem ich mityczna biodegradacja będzie oznaczać całą tablicę Mendelejewa uwalnianą do powietrza i wód gruntowych.
Jedne z niewielu śmieci, które bronią się na wolnym rynku obrotu odpadami to szklane butelki. Fot. PAP/PA
Poważnym problemem są popularne worki foliowe oznaczone jako biodegradowalne, w których najczęściej wyrzucamy posortowane śmieci. Pakowanie – nawet plastikowych odpadów – w plastikowe torby znacznie komplikuje ich dalsze sortowanie, a pakowanie bioodpadów wręcz zaburza proces kompostowania. Zwłaszcza, że nawet biodegradowalne torebki wcale nie są „ekologiczne” – zostały wytworzone z ropy naftowej i do tego rodzaju związków chemicznych będą rozkładać się w przyrodzie.

Co jest gorsze dla planety: plastik rozkładający się przez setki lat na wysypisku czy spalany w spalarniach? Pamiętamy przecież, że wciąż straszy się nas smogowymi skutkami palenia śmieci w domowych piecach.

Okazuje się, że zanieczyszczenia emitowane podczas pracy nowoczesnej spalarni nie są aż tak groźne, jak spalanie odpadów w domu. – Toksyczność nowoczesnej spalarni, która pracuje w temperaturze ponad 850 stopni jest relatywnie niska. Przy tego rodzaju spalaniu nie powinny wytwarzać się dioksyny, a wysokokaloryczne śmieci plastikowe stają się substytutem węgla – tłumaczy mi ekspert.

CO? GDZIE? JAK?
KRÓTKI KURS SORTOWANIA ŚMIECI


Kaucja: opakowanie musi mieć wartość

Skoro doszliśmy do momentu, w którym następuje ostateczna utylizacja pozostałości po naszych zakupach, trzeba wrócić do przyczyn i zapytać: kto otworzył nam ową śmieciową puszkę Pandory?

– To proste, producenci wspierani przez handel. Przez 30 lat wytwarzali bez jakiejkolwiek refleksji. Trudno oczekiwać, że firmy kierujące się rachunkiem ekonomicznym będą się zastanawiały nad kondycją środowiska – słyszę od Michała Pacy.

Zatem czy coś z tym możemy zrobić? – Dziś odpowiedzialność za dalsze losy śmieci została przeniesiona na obywateli. Wprowadzane przez państwo i samorządy przepisy oznaczają, że 36 milionów Polaków będzie sprzątać bałagan zrobiony przez kilka tysięcy firm produkujących opakowania – twierdzi nasz rozmówca.

Ludzkie śmieci widać z kosmosu wyraźniej niż Wielki Mur Chiński. Zabija nas „toksyczna zupa”

Trudno nam zapamiętać i stosować 10 przykazań bożych, a co dopiero aż 62 punkty odpowiedniego sortowania śmieci z instrukcji Ministerstwa Środowiska.

zobacz więcej
Okazuje się jednak, że są państwa, które z problemem w dużym stopniu sobie poradziły. Styczniowy „The Economist” chwali Litwę jako europejskiego lidera w przetwarzaniu opakowań. Naszym sąsiadom udaje się to aż w 74 proc.! To prawda – to państwo jest od Polski znacznie mniejsze, więc mniejsza jest i skala problemu.

Tyle że kilka lat temu litewskie władze po prostu zaczęły działać: wprowadzono szerokie systemy depozytowe, wiele opakowań wprawdzie nadal jest z plastiku, ale obowiązuje za nie opłata zwrotna. Dzięki temu w 2017 roku do producentów wracało ponad 90 proc. wszystkich butelek i puszek. Puszki są przerabiane na zawsze cenne aluminium, butelki z trwalszego plastiku krążą na rynku jako zwrotne.

– Mamy zatem odpowiedź na pytanie, jak zmniejszyć liczbę śmieci. Żadne systemy segregowania i recyklingu nie zadziałają, jeżeli opakowanie produktu nie będzie miało realnej wartości. Tylko w takim wypadku zarówno konsumenci, jak i producenci będą zainteresowani tym, aby nie zostawało ono w środowisku – kończy Michał Paca.

– Cezary Korycki

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.